Rozdział 10 - Zupełnie sam

59 11 42
                                    

Nie mogłam znaleźć linku więc zamiast u góry - macie tutaj :)

Nie mogłam znaleźć linku więc zamiast u góry - macie tutaj :)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oczami Sky

Minęło już kilka dni od momentu, gdy Jack do nas wrócił. Blondyn już pierwszego dnia dowiedział się o śmierci Joe'go z początku był załamany, ale udało mu się szybko wziąć w garść i zapomnieć o małym, słodkim chłopcu, którego bardzo polubił.

Bryan i Victoria  byli równie zaskoczeni, gdy zobaczyli blondyna. Wszyscy się cieszyliśmy z jego powrotu. Jednak ja wciąż nie mogłam się przyzwyczaić do jego obecności. Strasznie się cieszyłam, że był cały i zdrowy, co prawda był trochę wychudzony, zaniedbany i zmęczony, ale już kolejnego dnia wyglądał o wiele lepiej. Wciąż nie wiedziałam gdzie przebywał przez tyle czasu i co się z nim działo. Nie chciał rozmawiać na ten temat i wyraźnie go unikał.

Jego przyjaciele byli naprawdę mili i pomocni. Jednak najbardziej z tej dwójki polubiłam Shane'a. Był zabawny i dość otwarty, ale on również nie chciał powiedzieć gdzie w ostatnim czasie przebywał Jack.

Bob też był w porządku, ale martwił mnie to trochę, bo wyglądał jak kościotrup i nigdy nie zdejmował swojej flanelowej koszuli z długimi rękawami, mimo gdy na dworze żar lał z nieba, a mu było gorąco.

Miałam dziwne przeczucia, że przeżyli coś strasznego, ale zawsze starałam się to bagatelizować i najlepiej jak potrafiłam omijałam ten temat.

- Nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek zobaczę czyste ubrania. Wiesz... zawsze lubiłem wieszać pranie – Shane ekscytował się jak małe dziecko.

Roześmiałam się i przewiesiłam koszulkę Victorii przez sznurek.

- A ja nie sądziłam, że jakikolwiek mężczyzna na tej planecie lubi to robić. Większość kręci nosem – odpowiedziałam wyciągając z wiadra moją bieliznę.

- To twoje? – spytał brunet wyrywając mi z rąk biustonosz.

- Hej zostaw to ! – Próbowałam złapać zdobycz chłopaka, ale ten odsunął rękę.

W końcu zaczął uciekać przede mną, a ja ruszyłam za nim.

- Shane ! Nie wygłupiaj się ! – chichotałam próbując go dogonić.

Kiedy w końcu dał mi za wygraną i oddał biustonosz, wróciliśmy by powiesić go obok innych, mokrych ubrań.

- Pewnie musisz wyglądać w nim naprawdę seksownie. – Puścił mi oczko, a ja poczułam jak się rumienię.

- Dobrze się bawicie? – usłyszeliśmy głos Jack'a za plecami.

Dopiero wtedy zorientowaliśmy się, że pod pobliskim dębem stoi blondyn. Opierał się o drzewo  i uważnie nam się przyglądał.

- Stary! Jak ty to zrobiłeś? Jeszcze niedawno byłeś w domu, a teraz... Jesteś tutaj ! Zupełnie jak ninja ! – Shane zaczął się ekscytować.

Iluzja TOM IIWhere stories live. Discover now