Rozdział 1

18 2 0
                                    

Ethan's POV
Obudził mnie dźwięk budzika. Sięgnąłem po telefon i zobaczyłem datę 1 września, godzina 7:00. Zdezorientowany zwlokłem sie z łóżka.
*No tak dziś rozpoczęcie roku szkolnego debilu*
Świetnie. Kolejny rok w naszym liceum. Zgarnąłem z szafy czarny T-Shirt i spodnie i poszedłem do łazienki się trochę ogarnąć. Zszedłem na dół i zobaczyłem moją siostrę przygotowującą gofry z nutellą. Lauren jest ode mnie starsza o 2 lata i właśnie zaczyna pierwszy rok studiów.
-Hej Lau-przywitałem się.
-Cześć braciszku. Trzymaj tu gofry a ja lecę już na uczelnię - Przytuliła mnie na pożegnanie i pobiegła do wyjścia.
Zjadłem gofry i poszedłem do pokoju po telefon i ruszyłem do garażu. Wsiadłem do mojego auta i pojechałem do szkoły. Zaparkowałem tam gdzie zwykle i rozejrzałem się po terenie liceum. Zauważyłem grupkę moich kumpli i poszedłem w ich stronę. Przywitałem się z Lukiem, Jakiem i Chasem, po czym oznajmiłam im że idę poszukać Abigail. Tak, Abi to moja dziewczyna. Jesteśmy razem już 10 miesięcy i bardzo dobrze nam się układa. Za dwa miesiące, dokladniej 5 listopada jest nasza rocznica więc muszę przygotować coś specjalnego.

Zobaczyłem Abi w otoczeniu jej przyjaciółek. Podszedłem do niej od tyłu i zasłoniłem oczy.
-Ethan?-spytała chichocząc.
-A kto inny?-odpowiedziałem jej i pocałowałem w usta.
Odwzajemniła pocałunek po czym wtuliła się we mnie. Trwaliśmy w tym stanie dobre 5 minut co chwilę przelotnie się całując.
-Um, Abi? Tak jakby był dzwonek- zauważyła Gabby.
-Porywamy ci twoją dziewczynę, no chyba że chcesz żeby spóźniła się na lekcje - powiedziała Sarah, a Melody się z nią zgodziła.
-To cześć Ethi!-rzuciła Abi i poszła z dziewczynami.
Ja sam ruszyłem w stronę sali od matematyki.

Lekcja trwała dobre 10 minut, gdy do sali weszła zziajana dziewczyna. Bardzo ładna dziewczyna. Miała blond włosy, ciemne oczy i uroczy uśmiech. Była ubrana w czarne rurki i trochę za dużą bluzę z Jokerem oraz czerwone Converse za kostkę. Prezentowała się bardzo dobrze.
-Ooo...To ty musisz być Lindsay Kingstone.-zaczęła nauczycielka. -Witaj w naszej klasie. Waszą wychowawczynią jest pani Tara Edgecombe, ale niestety nie ma jej jeszcze w szkole. Opowiedz coś o sobie.
-Nazywam się Linz, co już zapewne wiecie. Lubię jazdę na deskorolce i pływanie. Mieszkam z mamą  i bratem Aidenem, który również chodzi do tej szkoły. Mam psa Benny'ego i królika Pinki'ego. Przyjechałam tutaj z Chicago. To chyba tyle. - uśmiechnęła się, a pani kazała jej usiąść na wolnym miejscu.
Dziewczyna rozejrzała się, a jej wzrok zatrzymał się na mnie. Znów uśmiechnęła się i ruszyła w moją stronę. Usiadła z gracją i wyjęła zeszyt i długopis. Co chwilę zerkałem w jej stronę, bo dziewczyna naprawdę była nieziemsko ładna.
-Hej, jestem Linz.-dziewczyna wyciągnęła rękę.
Nie wiedziałem co robić więc odpowiedziałem tym samym.
Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła coś notować.
To będzie ciężki rok.
*Ethan ogarnij dupę masz dziewczynę, rok jak każdy inny*
Starałem skupić się na lekcji lecz było to trudne.
Gdy zabrzmiał dzwonek jak najszybciej wybiegłem z klasy nie zważając na nic. Odnalazłem Abi i wpiłem się w jej usta, aby zapomnieć o Linz.
Dziewczyna powiedziała mi że teraz ma wf więc idzie się przebrać. Pożegnałem się i zacząłem szukać chłopaków.
Znalazłem ich śmiejących się i rozmawiających. Podszedłem do nich i kogo zobaczyłem? Lindsay śmiejącą się do rozpuku.
-Ooo, jest i Ethan!-wrzasnął Luke.- Czyżby szybki numerek w łazience z Abi, czy też zostawiła cię dla jakiegoś kochasia?-żartował.
-Zamknij się, szła na wf kutasie- warknąłem.
-Żeby pieprzyć się z wuefistą?-śmiał się Luke.
Nie wytrzymałem i przywaliłem mu, bo nikt nie będzie naśmiewał się z Abi. Kiedyś, zanim byliśmy razem faktycznie wskakiwała każdemu do łóżka, ale teraz naprawdę się zmieniła.
-Stary spokojnie, laska jest z nami- odezwał się Chase. - A ty Luke zamknij swoją niewyparzoną mordę.
Cały Chase. Zawsze nas godzi i rozwiązuje problemy. Na imprezach to zawsze on pilnuje abyśmy się gdzieś nie zagubili i dotarli bezpiecznie do domu.
-Eh, sorry Linz, że musiałaś patrzeć jak ci debile się kłócą-zaczął Jake.- Niestety oni nie rozumieją że i tak ja będę zawsze od nich lepszy-uśmiechnął się.
-Jake, to że jesteś gejem nie znaczy że jesteś od nas lepszy- Luke zaczął się śmiać, na co Jake zrobił obrażoną minę. Linz również się śmiała, więc ja i Chase też dołączyliśmy.
Rozległ się dzwonek więc każdy zaczął się zbierać. Linz powiedziała że idzie jeszcze po plan lekcji do sekretariatu bo nie zdążyła rano, po czym przytuliła każdego z nas z osobna. Była taka ciepła.
*Ethan do kurwy nędzy, co ty wygadujesz?!*
Dziewczyna odeszła zostawiają nas trochę oszołomionych.
-----------------------------
Jest pierwszy rozdział mojej pierwszej książki na wattpadzie!
Mam nadzieję że nie jest najgorzej ;)
Niedługo mam nadzieję dodać kolejny, o ile natchnie mnie wena
Zapraszam do gwiazdkowania

Brokencorn :*

Hi LindsayWo Geschichten leben. Entdecke jetzt