Rozdział 4

7 1 0
                                    

Lindsay's POV
Ja:
Chyba zostawiłam szalik u ciebie w samochodzie, przyniesiesz mi go jak najszybciej?
Ethan:
Po co Ci szalik w środku nocy Linz? XD
Ja:
Potrzebuję go bo jutro rano idę z Aidenem na basen i nie chce być chora xD
Ethan:
Ty już jesteś chora
Na głowę xDDD
Ja:
Zabawne ;-;
Oczekiwać Cię jutro rano? XD
Ethan:
Właściwie to będę za 15 minut, pa xD

Kurde. 15 minut, a mój pokój wygląda jakby przeszło tu tornado. Ale w sumie Eth przyjdzie tylko oddać mi szalik. Wepchnęłam więc wszystkie rzeczy z podłogi pod łóżko tak na wszelki wypadek. Wyszłam z pokoju i sprawdziłam co robi Aiden. Chłopak siedział na łóżku i słuchał muzyki. Rodziców nie było, gdyż pojechali do Chicago załatwić parę rzeczy ze sprzedaży mieszkania. Zeszłam na dół i nastawiłam wodę na herbatę. Wyjęłam z szafki mój ulubiony kubek z krową i zaparzyłam malinową herbatę. Zalewając napój wrzątkiem, usłyszałam dzwonek do drzwi więc skończyłam czynność i poszłam otworzyć. W drzwiach stał Ethan i mój szalik.
-Proszę, oto twoja zguba Linz - uśmiechnął się łobuzersko.
-Dzięki Eth-uśmiechnęłam się.-Może chcesz jechać jutro ze mną i Aiem na basen? Możesz wziąć Abi lub jakiegoś kumpla jak chcesz.
-Hmmm, Abi jutro nie może, bo idzie z Gabby na zakupy więc wezmę chłopaków-powiedział brunet.-Gdzie i o której mamy być?
-Przyjedźcie pod mój dom o 10 i pojedziecie za autem Aidena-zaproponowałam.-Nie masz nic przeciwko temu że będzie jeszcze Jeremy?
-Jasne, że nie głupku-zaśmiał się.-A ty nie masz nic przeciwko, że jedziesz sama pośród tylu chłopaków?-spytał.
-Nie, czemu pytasz?-odpowiedziałam z uśmiechem.
-A tak po prostu, no to trzymaj się i do jutra Linz!-pożegnał się i ruszył do auta.
-Pa Ethan!
Tak naprawdę to trochę się martwiłam, że nie będę się mogła wpasować w rozmowy chłopaków. W końcu dobrze znam tylko Ethana, Jeremiego i Aia. Jake'a też jako tako, ale Chase i Luke to tylko koledzy. Liczyłam nawet, że Eth zabierze Abi, która może polubiłaby mnie w końcu. Swoją,drogą ciekawe czym zawiniłam, że za mną nie przepada. Wzięłam herbatę i z głową pełną myśli poszłam na górę do pokoju. Odstawiłam kubek na szafkę i rzuciłam się na łóżko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Ethan's POV
Wstałem o 8 i zjadłem śniadanie. Naszykowałem wszystkie rzeczy i spakowałem do torby. Dawno nie byłem na basenie. Ponoć Linz trenuje i bardzo dobrze pływa. Dokańczałem kawę, gdy usłyszałem klakson samochodu Jake'a. Założyłem kurtkę i czapkę beanie i wyszedłem, zamykając drzwi na klucz. Wsiadłem do pojazdu i pokierowałem kolegę do domu Lindsay. Dotarłszy na miejsce zobaczyliśmy, że auto czeka już na podjeździe. Dali nam znak, że jadą. Podążyliśmy za nimi. Będąc na miejscu znaleźliśmy miejsca do parkowania i ruszyliśmy w stronę basenu. Kupiliśmy karnet na 2 godziny i weszliśmy do przebieralni.
2 godziny później
-Dziewczyno, nigdy więcej nie idę z tobą na basen!-jęknął oburzony Jake.-Zawstydzasz mnie i moje umiejętności!
Linz na te słowa zaczęła śmiać się dosyć głośno i zwracać uwagę innych gości parku wodnego.
-Chodźmy może coś zjeść, bo umieram z głodu-zaproponował Jeremy, który okazał się spoko gościem.
-Okej-wszyscy zgodziliśmy się.
--------------
Odwiozłem wszystkich kumpli, bo Jake się nawalił i musiałem prowadzić jego auto. Wracając do domu około 20 stwierdziłem, że zajrzę do Abigail, bo napewno już wróciła. Zaparkowałem pod jej domem i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi Veronica, mama Abi .Powiedziała, że znajdę ja u siebie. Pokierowałem się więc do jej pokoju. Otworzyłem drzwi, a to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania i obawy. Czułem się jakby ktoś wyrwał mi serce, porwał, opluł i podeptał a następnie znowu wsadził na miejsce. Nie wiele myśląc wybiegłem z domu dziewczyny, nie zważając na jej wołanie. Starałem się powstrzymać łzy, ale nie potrafiłem. Kochałem ją całym sercem.Wsiadłem do auta i ruszyłem do jedynej osoby, u której chciałbym się teraz znaleźć.
Lindsay's POV
Wróciwszy do domu zrobiłam popcorn i udałam się do siebie. Założyłam wygodne leginsy i za dużą bluzę Aidena. Włączyłam Godzillę i zasiadłam na łóżku. Aiden poszedł na imprezę urodzinową do Chase'a więc byłam sama w domu, bo rodzice jeszcze nie wrócili. Pół godziny potem usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Zeszłam na dół i kogo zobaczyłam? Zapłakanego Ethana. Nigdy go nie widziałam w tym stanie. Nakazałam mu wejść do środka. Chłopak nie wiele myśląc uczynił to, zdjął kurtkę i buty i wtulił się we mnie. Oddałam uścisk dałem nie wiedząc o co chodzi. Zaprowadziłam chłopaka na górę i pokazałam gestem, żeby usiadł.
-Ethan, co się stało?-zapytałam łagodnym głosem.
-Abi...ona...zdradziła mnie-z jego oczu pociekły łzy.-Kochałem ją Linz rozumiesz? A ona?!
-A ona jest suką Ethan, bo nie marnuje się miłości takiej osoby
Przytuliłam ponownie chłopaka i spytałam czy chce zostać na noc. Brunet zgodził się a ja poszłam po jakieś rzeczy Aidena i mu przyniosłam. Poszłam do łazienki przebrać się w piżamę. Gdy wróciłam chłopak leżał już na łóżku i patrzył w sufit. Widok Ethana w tym stanie rozrywał serce. Podeszłam do niego i położyłam się obok. Brunet natychmiastowo przytulił mnie. Nie odpychałam go bo wiedziałam, że tego potrzebuje. Chwilę później zasnął dalej kurczowo się mnie trzymając. Gdybym wtedy wiedziała jak bardzo zmieni się moje życie.

----------------------------------
No i mamy 4 rozdział!
Mam nadzieję, że nie wyszedł tragicznie, bo opuściła mnie wena xD
Proszę was o wyrozumiałość bo to moja pierwsza książka i od czegoś trzeba zacząć xD
Trzymajcie się
Brokencorn🦄❤️

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 14, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Hi LindsayWhere stories live. Discover now