Rozdział 2

8 1 0
                                    

Lindsay's POV
Po wyjściu z sekretariatu poszłam do sali biologicznej. Weszłam spóźniona o 5 minut więc nie miałam szansy do wyboru miejsca. Klapnęłam obok jakiejś brunetki. Miała włosy do ramion i niebieskie oczy. Była dość ładna.
-Jestem Linz- przywitałam się.
-A ja Bridget- uśmiechnęła się tamta.
Tak minęły następne 4 lekcje , a pod koniec wymieniłam się numerami z Bridget. Poszłam do mojej szafki zostawić niepotrzebne rzeczy i ruszyłam w stronę stołówki, bo była to przerwa na lunch. Wzięłam swoją tacę z sałatką z kurczakiem i frytkami i zaczęłam szukać stolika. Zobaczyłam machającego mi Jake'a więc poszłam w kierunku jego miejsca. Przy stoliku siedział Jake, Luke, Chase, Ethan i jakieś inne 4 dziewczyny których nie znałam. Jedną z nich, długowłosą blondynkę Ethan obejmował ramieniem, więc stwierdziłam że są parą.
-O hej Linz, co tam u ciebie? -zagadnął Luke.- Poznaj dziewczyny z naszej ekipy, to są Abigail, Melody, Gabby i Sarah- pokazał kolejno na dziewczynę Ethana, bardzo jasną blondynkę, szatynkę i brunetkę.
-Hej, jestem Lindsay- uśmiechnęłam się, co dziewczyny odwzajemniły.
Zaczęłam jeść moją sałatkę rozmawiając przy tym z resztą grupy.
Tak minęła przerwa więc zebrałam się i poszłam na kolejną lekcję (ostatnią na szczęście!), którą był wf. Przebrałam się w mój strój sportowy który składał się z czarnych krótkich spodenek i luźnej koszulki z mojego klubu pływackiego z Chicago. Wyszłam z szatni i ruszyłam na salę , gdzie czekała cała klasa. Dowiedziałam się że zawsze mamy łączony wf, bo trener chłopaków i nasza pani się w sobie podkochują. Dzisiaj graliśmy w siatkówkę. W sumie spoko. Mieliśmy się dobrać w pary. Zauważyłam że Bridget stoi już z jakąś dziewczyną, którą przedstawiła jako Agnes, więc mi została wysoka, chuda, rudowłosa dziewczyna. Wyglądała bardzo pogodnie. Podeszłam do niej i zapytałam czy możemy razem ćwiczyć.
-Jasne! - odparła entuzjastycznie. Może zaprzyajźnię się z nią? Fajnie byłoby mieć w końcu kogoś innego za przyjaciela niż chłopaka. W Chicago miałam paczkę przyjaciół skaładającą się z grupy 3 chłopaków. Mam nadzieję że wkrótce się z nimi zobaczę.

Razem z Gretą zabrałyśmy się za ćwiczenia które rozkazała pani. Po skończonych zajęciach wróciłyśmy do szatni się przebrać. Pożegnałam się z Bridget, Agnes, Gretą i chłopakami i ruszyłam w stronę samochodu brata. Zobaczyłam Aidena obok czarnego BMW i jakiś dwóch chłopaków, zapewne jego nowych kolegów. Stanęłam obok niego i pocałowałem w policzek na przywitanie. Nagle usłyszałam gwizd za plecami należący do bardzo wysokiego bruneta.
-No, no Aiden. Pierwszy dzień szkoły a ty już sobie znalazłeś jakąś panienkę. Nieźle- powiedział ten sam chłopak.
-W dodatku całkiem dobra sztuka stary- odezwał się chłopak o kruczo czarnych włosach.
-Ej chłopaki, to moja siostra Lindsay-zaczął się śmiać Ai.- I łapy przy sobie, bo nie ręczę za siebie jak któryś z was będzie do niej zarywał!-powiedział groźnie.
-Sorry stary, nie wiedzieliśmy-Powiedział brunet ze skruchą.- Tak wogle to jestem Jeremy, a ten tutaj idiota to Blase.
-Hejka chłopaki- uśmiechnęłam się radośnie.- Miło was poznać, ale niestety ja i Ai musimy już wracać, prawda?
-Ugh, ile razy mam ci mowić że nie lubię, gdy mówisz do mnie 'Ai'?!
-Um zero? No nieważne chodźmy już, jestem głoooodna. Trzymajcie się!

Chwilę później byliśmy pod domem, gdzie czekała mama z obiadem. Zrobiła pyszne spaghetti z cukinią i zielonym pesto które uwielbiam. Mama jest świetną kucharką. Jest dość młoda, gdyż urodziła Aidena w wieku 20 lat, a mnie rok później. Ma długie blond włosy jak ja i niebieskie oczy jak Ai. Po rozwodzie z ojcem długo nie mogła się pozbierać, więc ostatecznie przeprowadziliśmy się tutaj. Mama na nowo odżyła i znalazła pracę jako szef kuchni we włoskiej restauracji.

Po obiedzie poszłam na górę do mojego nowego pokoju, odrobiłam lekcje i zaczęłam przeglądać instagrama, porobiłem parę snapów i zmęczona padłam na łóżko i zasnęłam.

-----------------
Ethan's POV

Po szkole jak zwykle pojechałem na trening. Trenuję bejsbol i jestem w tym naprawdę dobry. Po treningu wróciłem do domu, umyłem się i sprawdziłem facebooka. Zobaczyłem nowe zaproszenie od Lindsay Kingstone i od razu je przyjąłem. Potem przebrałem się w jakieś normalne ciuchy i pojechałem do Abi. Zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi Peggy, młodsza siostra Abigail. Zaprosiła mnie do środka i powiedziała że Abi jest na górze. Wszedłem po schodkach i otworzyłem drzwi od jej pokoju. Lecz jakie było moje zdziwienie, gdy nie zastałem Abi w pomieszczeniu. Stwierdziłem, że zaczekam na łóżku, bo być może dziewczyna bierze kąpiel. Opadłem na mebel i wyjąłem telefon. 10 minut później do pokoju weszła Abi susząc włosy ręcznikiem.
-Hej kochanie- powiedziałem.
Dziewczyna pezestała robić co robiła i spojrzała na mnie. Po chwilka jej usta wpłynął szeroki uśmiech.
-Hej Eth, jakie plany na wieczór?-zapytała.
-Miałem w planach kino, co ty na to?
-Jestem za, daj mi chwilę na przygotowanie się
Abi zdjęła ręcznik z głowy i chwyciła suszarkę, następnie zrobiła lekki makijaż i podeszła do szafy. Ubrała czarne rurki i biały luźny sweter z granatową liczbą 95. Zeszliśmy na dół i pojechaliśmy do kina. Uwielbiam wieczory z Abi.

-------------------

Jest drugi rozdział!
Chyba nie jest tak źle, co o tym sądzicie?
Przepraszam za wszystkie literówki, ale na tablecie nie pisze się najlepiej xD
Pozdrawiam cieplutko, brokencorn ❤️
Gwiazdkujcie ;)

Hi LindsayOù les histoires vivent. Découvrez maintenant