01. Quatre

416 30 55
                                    


Kilka tygodni później

Nadszedł najbardziej oczekiwany dzień roku, pierwszy września. Kogo ja oszukuję? Kto cieszy się i wyczekuje z utęsknieniem na rozpoczęcie szkoły. Szczególnie, jak zaczyna swój ostatni rok. Tegoroczne wakacje przeleciały mi między palcami. Owszem, nie należały do najnudniejszych, bo zawsze się coś działo. Jedynym minusem ich zakończenia jest niespełnienie moich wakacyjnych planów i postanowień. Planowałem odwiedzić Europę, a dokładniej Francję, ale wyszło, jak wyszło. Znajomi i imprezy doszczętnie złapały mnie w swoje sidła. 

Jest krótko po ósmej rano, a ja stoję przed szafą szukając odpowiedniej koszuli. Ten rok podobno ma być dla mnie wyjątkowy. Ostatnia klasa. Dorosłość. Z jednej strony wydaje się to fajne, ale usamodzielnienie się mnie odrobinę przeraża. Wyjazd na uniwersytet wydaje się interesujący. Nie przez pryzmat nauki, ale tego co dzieje się w czasie wolnym od zajęć. Nic bardziej mylnego, jedną z bardziej interesujących mnie tam rzeczy są imprezy i te wszystkie dziewczyny kręcące się wokół. Z myśli o akademickim życiu wyrwało mnie wejście mamy do pokoju.  Pomogła mi z znalezieniu ubrań. Tak, mam prawie osiemnaście lat i rodzicielka pomaga mi w wyborze ubrań.

Dalej nie spotkałem się z Michaelem. Za każdym razem, gdy miało dojść do naszego spotkania coś krzyżowało nasze plany. Mam nadzieję, że tym razem nam się uda. Mając na myśli tym razem, chodzi mi o dzisiejszy dzień. Szczerze mówiąc nawet nie wiem jak wygląda, on zresztą też nic nie wie o moim wyglądzie. O ile nie sprawdził wszystkich moich social mediów, kiedy zdradziłem mu, jak się nazywam.  Ashton i Calum wspominali o nowej osobie w naszej szkole. Co jeśli tą osobą ma być Mike? Jeśli to byłby on, skakałbym z radości. Przez ten krótki czas zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Wyobrażam sobie Clifforda, jako średniego wzrostu chłopaka z kolorowymi włosami. Z tego, co pamiętam wspominał o tym, że miał już zielone, niebieskie, czerwone i nawet różowe włosy. Może to dziwne, ale kiedy podał mi swoje imię i nazwisko nie sprawdziłem jego kont w internecie.

Zegar wskazywał dziewiątą, co oznaczało, że muszę wyjść z domu i udać się na ostatnie rozpoczęcie roku szkolnego. Calum po mnie przyjechał i razem udaliśmy się do szkoły. Kiedy przekroczyliśmy próg liceum ponownie ujrzałem znajome twarze. Dziewczyny z toną makijażu na twarzy, chłopcy ze szkolnej drużyny sportowej, za którymi szaleje żeńska część naszego liceum i nie tylko. Zauważyłem również zupełnie nowe osoby. Obok grupki osób z klasy Cala stała nowa osoba. Nowy chłopak, który wyróżniał się z tłumu. Czy to był Clifford? Stwierdziłem, że na razie nie podejdę, a napiszę na kiku.

Hemmo96: Hej Mikey

MikeMarryPizza: Cześć. Lukey, czemu nie podejdziesz?

Hemmo96: Wait... Skąd wiesz, jak wyglądam?

Michael wyłączył telefon i podszedł bliżej do Hemminga.

- Stąd, że stoisz blisko mnie i patrzysz na mnie, jak bym był z kosmosu. – Odpowiedział na moje pytanie, po czym się roześmiał, spoglądając na mnie i lustrując mnie od stóp do głów. Nieco się speszyłem i możliwe, że wyglądało to komicznie, kiedy wlepiałem w niego wzrok. 

- Fakt. Ładny kolor. – Skomplementowałem czerwonowłosego chłopaka wskazując na jego głowę i posłałem mu szczery uśmiech, który odwzajemnił i już wtedy wiedziałem, że to mój ulubiony uśmiech. Chwila, co? Boże, chyba nie zaczynam myśleć o nim w ten sposób. Błagam tylko nie to. 

- Dz-dziękuje. – Wyjąkał. – Wiesz gdzie mamy iść? – Zapytał.

- Jasne, chodź zaprowadzę Cię. – Odpowiedziałem, biorąc jego dłoń i natychmiastowo zacząłem się korcić w myślach. To było do mnie nie podobne. Albo za bardzo wczułem się w moją rolę albo naprawdę zacząłem się zmieniać. 

Liczyłem na coś bardziej wyjątkowego, jeżeli chodzi o nasze spotkanie, ale cóż wyszło, jak wyszło. Muszę to przyznać, Mikey jest przystojny. Zmyślenia o przyjacielu wyrwała mnie mowa dyrektora. Całe szczęście, że zaczął mówić akurat teraz, bo lada moment pogrążyłbym się w chorych fantazjach dotyczących chłopaka siedzącego obok mnie.

⚫⚫⚫

Nie wiem o co chodzi, ale wtt na telefonie pokazuje mi, że mamy 885 miejsce w kategorii romans, idk czy to prawda, ale i tak dziękuje, że ktoś to w ogóle czyta.

Tak, Mike i Luke poznali się na żywo. Prawdę mówiąc miałam lepszą wizję ich spotkania, ale coż choroba odebrała mi logiczne myślenie.

Jak minął Wam pierwszy tydzień szkoły?

Kc Was

Ola xx

Internet Friends |Muke|Where stories live. Discover now