02. Quinze

46 7 59
                                    


Staliśmy wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę, a dłoń Michaela błądziła po moich plecach. Zasypywał moją szyję pocałunkami, podobnie jak wtedy, gdy znaleźliśmy się razem pod prysznicem w domu moich rodziców. Wydaje z siebie ciche pomruki, kiedy zasysa i przygryza skórę na mojej szyi. 

- Mike... - Jęczę, a kilka sekund później ziewam. - Pójdziemy spać?

Podnosi głowę, a następnie mnie unosi i bierze tak, jak pannę młodą.

- Jasne, jeśli tylko chcesz. - Mówi, ostrożnie kładąc mnie na łóżku. Jego ruchy były tak delikatne, jakby obchodził się z maleńkim dzieckiem. Zrzucił z siebie koszulkę i niedbale upuścił ją na podłogę razem ze spodniami, zostając w samych bokserkach. Położył się tuż obok mnie, obejmując moje ciało swoim ramieniem. 

Obudziłem się wczesnym rankiem. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Głowa mojego ukochanego spoczywała na moim torsie i nie miałem serca, żeby go przesunąć i wyjść z łóżka. Zacząłem się wiercić, próbując go obudzić. Jednak bez skutku. Miał cholernie mocny sen i już wcześniej się o tym przekonałem. Łatwiejsza opcja zawsze wchodziła w grę, bo i tak pewnie by się nie obudził. Uniosłem jego głowę i położyłem na poduszce obok, wydostając się z jego objęć. Wybiegłem z łóżka, jak poparzony i pognałem do łazienki na drugim końcu korytarza. Kiedy wróciłem do pokoju Clifford leżał z telefonem w ręku. Typowe. 

- Gdzie byłeś? - Zapytał, odrywając wzrok od telefonu i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Zarumieniłem się, tak jak zawsze, kiedy to robił. -Halo? Zamierzasz mi odpowiedzieć?

- Ach. Poszedłem tylko do łazienki. 

Wyszedł z łóżka, przeciągając się i podniósł swoje ubrania z podłogi.

- Będę czekać na ciebie na dole. - Powiedział, opuszczając pokój. - Masz piętnaście minut. 

Zmarszczyłem brwi i się roześmiałem na myśl o jego punktualności. 

Mama dalej się do mnie nie odzywała, a mnie wewnętrznie zjadały myśli na temat mojej wyprowadzki. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem. Wyjąłem z szafy czarną koszulkę oraz kardigan. Chciałem wyglądać przyzwoicie idąc do niej do domu, mimo że chyba nie powinienem przekraczać progu tego domu po słowach mojego ojca. Korzystając z okazji, że Mike kończył zajęcia dwie godziny później niż ja postanowiłem się wybrać do matki i z nią porozmawiać. Ta cała sytuacja mnie nurtowała. 


⚫️⚫️⚫️

Hej kochani!!

Miałam nie pisać takiego zapychacza, który nic nie wnosi, ale szczerze mówiąc tymczasowe uspokojenie sytuacji by się przydało. Mam już wizję trzeciej części, do której już nie dużo nas nie dzieli. 

Dbajcie o siebie!

Kc Was

Ola xx

Internet Friends |Muke|Where stories live. Discover now