Obudziłam się... gdzieś. Było ciemno. Nie mogłam się ruszyć. Ręce miałam związane za plecami.
-To wszystko twoja wina - usłyszałam szept koło ucha. Nie odwróciłam się. Strach sparaliżował mnie na tyle, że nie mogłam obrócić głowy. - Wiesz, Nao, jesteś problemem... Na szczęście tatuś potrafi wszystko ślicznie zatuszować.
Spróbowałam wyciągnąć ręce z więzów. To na nic. Poczułam się bezradna.
-Armiś będzie mój, a wszystko dzięki temu, że wydaje mu się oczywiste, kto to zrobił... Daria.
Ten głos, który zawsze słyszałam w łazience podstawówki... Ela miała na celu pozbycie się mnie?
-Może chcesz wiedzieć, czemu to robię... Cóż, to jest proste. Ty miałaś wszystko, przyjaciółki, dobre oceny, serca chłopaków... A ja? Byłam szarą myszką, postacią drugoplanową! Ty byłaś księżniczką, a ja nigdy nie dostałabym swojej bajki! - mówiła coraz głośniej. - Dlatego właśnie zaczęłam rozpuszczać plotki o tobie, gadać dziewczynom o tym, jaka jesteś dwulicowa! - dostałam w policzek. Krótki dźwięk rozszedł się po piwnicy.
Tak, na początku podstawówki wszystko było dobrze. Dopiero później zaczęło się walić.
-Chrzanić - ból zawsze przywracał mi zdrowe zmysły. - Słyszysz? Możesz się chrzanić - powiedziałam twardo. Wzrok przyzwyczaił się do ciemności. Widziałam już dokładnie postać Eli. Wymierzyła mi policzek.
-Zawsze byłaś taka... silna - mówiła z irytacją. - Mówili, że taka niezależna, tajemnicza samotniczka - przedrzeźniała dziewczyna. Drugi policzek zapiekł żywym ogniem. - Nawet nie wiesz, ile przyjemności mi to sprawia - uśmiechała się złośliwie, patrząc na mnie z szaleństwem w oczach.
-Możesz. Się. Chrzanić - powtórzyłam. Poczułam ból w nodze. Dziewczyna kopnęła mnie w piszczel.
-Oh, mam pomysł - powiedziała z chichotem. - A może coś będę ci wbijać? - zapytała. - Nudzi mi się, kiedy cały czas muszę się wysilać, żeby zadać ci ból.
Zostałam sama w ciemnej piwnicy. Płaszcz miałam na sobie, jednak żadnej szansy na zdobycie telefonu. Niech to! Noga pulsowała mi z bólu. Musiałam spróbować. Sięgnęłam do kieszeni, wykręcając się w jedną stronę. Prawie dostałam... Nic. Wyprostowałam się i nagłym szarpnięciem dosięgłam do kieszeni. Bolało mnie wszystko, jednak w ręce miałam telefon. Tylko teraz, do kogo zadzwonić?
Nagle telefon zaczął mi wibrować w dłoni. Na ślepo odebrałam połączenie i włączyłam tryb głośny.
-Halo? Naomi, jesteś tam?
Odetchnęłam z ulgą.
-Armin, jestem w jakiejś piwnicy...
-Co? Nie słyszę... Słuchaj, już po ciebie idą, i po Darię - serce prawie mi stanęło.
-Nie, to Elka! - krzyknęłam. Echo mojego głosu rozeszło się po piwnicy. Wstrzymałam oddech. Dwie rzeczy byłyby niefortunne - gdyby Armin tego nie usłyszał lub odwrotnie w przypadku Elki.
-Elka? - odetchnęłam z ulgą. Nie słyszałam też kroków.
-Zabierz mnie stąd, pewnie jest w swoim domu, w piwnicy.
-Gdzie?
Przywołałam z pamięci adres i podałam go szybko, kiedy na schodach do piwnicy usłyszałam kroki. Znów się wygięłam, nie rozłączając się, tylko wyłączając głośnik, i wsunęłam telefon z powrotem do kieszeni.
-Mam szpilki - zanuciła złowieszczo Elka.
Wbijała mi igły, jedną po drugiej. Krzyczałam i szarpałam się, jednak nic to nie dawało. Słyszałam gdzieś, że w którymś momencie mózg odcina się od bólu. Nie miałam pojęcia, kiedy to się stało, ale straciłam poczucie czasu. Moje myśli powędrowały teraz do Armina. Gdzie jesteś?
KAMU SEDANG MEMBACA
Mój Własny Książę z Bajki
Fiksi RemajaKiedy go spotkała, myślała z rozczarowaniem - A więc tacy są dzisiejsi książęta? ------------------ Opowieść o nastolatce, zagubionej w samej sobie. Niezbyt lubianej, niezbyt ładnej. Poddającej się w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania kim jest i cze...