powrót

2K 72 5
                                    

  W drodze do Konohy dużo rozmawialiśmy na różne tematy, jednak najbardziej poruszyło mnie to jak Sasuke wspominał swoją rodzinę i czasy dzieciństwa gdy wieczory spędzał wraz z rodzicami przy kolacji w domu bądź latem w ogrodzie pełnym kwiatów. Rozczuliło mnie to odrobinę choć nie chciałam dać tego po sobie poznać. Uśmiechałam się do niego ciepło i słuchałam jego słów. Nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo się przede mną otworzył.
- Sakura chciałbym żebyś ze mną zamieszkała oczywiście nie nalegam żeby było to teraz, natychmiast tylko wtedy kiedy będziesz gotowa. Tak jak już Ci to mówiłem kocham Cię i chcę wynagrodzić wszystkie te złe chwile i ten czas gdy cierpiałaś- te słowa działały na mnie bardzo kojąco.
- Sasuke ja nie wiem co powiedzieć, kilka godzin temu pojawiłeś się, wyznałeś mi co czujesz, a teraz chcesz żebym z tobą zamieszkała?-
- Nie musisz nic mówić, przecież powiedziałem Ci już, że nie ma pośpiechu. Daj się zabrać na kilka randek. Poznamy się na nowo i mam nadzieję, że zaufasz mi na tyle by dzielić ze mną cztery ściany. Nasze cztery ściany- stanęliśmy, a Sasuke spojrzał mi głęboko w oczy chwycił moją dłoń i delikatnie pocałował tak jakbym miała mu uciec. Było to delikatne muśnięcie niczym skrzydła motyla, jednak poczułam się ważna i ponownie odzyskałam chęć do kochania.   Powroty zawsze są ciężkie, zdziwione spojrzenia osób na ulicy i ta głupia myśl "czy dobrze zrobiłam?". Szłam z Sasuke ramię w ramię jednak te ciągłe irytujące spojrzenia rzucane mi przez mieszkańców wioski działały mi już na nerwy. Jeszcze przed odejściem wszyscy spoglądali na mnie serdecznie się uśmiechając, a teraz jakby zobaczyli ducha. Sasuke szturchnął mnie lekko w ramie dzięki czemu przestałam o myśleć i rzuciłam mu zaciekawione spojrzenie. 

- Przestań tak się na nich patrzeć i nie przejmuj się znam ten wzrok uwierz mi, że w końcu im się znudzi- na jego ustach mogłam dostrzec delikatny uśmiech skierowany tylko  i wyłącznie do mnie. 
- Wiem, ale strasznie mnie to wkurza. Nie było mnie tylko miesiąc  przecież nikogo nie zabiłam. Zwyczajnie musiałam odpocząć- rzuciłam jeszcze bardziej zła na co czarnooki zaśmiał się pod nosem 
- Nie kłam, uciekłaś bo bałaś się swoich uczuć do mnie- w myślach przyznałam mu rację, ale przecież na głos tego nie powiem. Złapałam go delikatnie za dłoń by sprawdzić co zrobi jednak zostałam mile zaskoczona, nie wyrwał jej tylko delikatnie ścisnął. 
Stanęliśmy przed biurem Hokage czego najbardziej się obawiałam, nie chciałam tam wchodzić wiedząc jak Tsu zareaguje na moje pojawienie się, ale nie miałam wyjścia zapukałam, a po usłyszeniu stanowczego "wejść" pewniej chwyciłam za klamkę i popchnęłam mahoniowe drzwi.
- Wróciłam- 
Reakcja Tsunade była mocno szokująca liczyłam na coś innego i mocno się przeliczyłam. 
Spojrzała na mnie spod ciemnych rzęs, a brązowe oczy przeleciały mnie na wylot, jednak zatrzymały się na splecionych dłoniach, moich i Sasuke. Na twarzy blondynki przemknął delikatny uśmiech, jednak zastąpił go wyraz grymasu. 
- Cholera jasna Sakura! Nie rób mi tego więcej!- donośny krzyk i wiotkie lecz silne ramiona oplotły mnie wskroś. Tsunade ścisnęła mnie mocnej, a ja po chwili zrobiłam to samo. 
Nie mogłam nadziwić się jej reakcji liczyłam na awanturę, wyzwiska i rzucanie przedmiotami, a tutaj taka niespodzianka. Blondynka była dla mnie od śmierci rodziców niczym matka, opiekowała się mną, starała się żebym miała jak najlepsze kwalifikacje, uczyła mnie i trenowała jednak przede wszystkim otaczała mnie wielką troską i miłością którą pokazywała na swój własny chory i lekko pokręcony sposób. 
- Usiądźcie bo z tego co widzę musimy porozmawiać- po raz kolejny rzuciła znaczące spojrzenie na nasze złączone dłonie i opadła na fotel, a ja zarumieniłam się jak głupia trzynastolatka i głupkowato się uśmiechnęłam siadając naprzeciwko mentorki Sasuke za to zajął fotel tuż obok, ani na chwilę nie puścił mojej ręki. 
- Więc Sakuro, gdzie byłaś, bo jak rozumiem powód twojego zniknięcia został już rozwiązany- 
-Nigdy Ci o tym nie mówiłam, ale znalazłam rezydencję swojego klanu osiem godzin od Naszej wioski, to tam się ukrywałam przez ten cały czas- 
- Dlaczego więc nic o tym nie wiem, jak się dowiedziałaś?- ciekawe spojrzenie przenikało mnie na wskroś 
- Znalazłam stare dokumenty kiedy sprzątałam rzeczy rodziców i kiedy poprosiłaś mnie o znalezienie ziół wyruszyłam wraz z Hinatą w to miejsce, jest naprawde piękne niestety opuszczone- 
- Rozumiem, a ty Uchiha jak ją znalazłeś, dobrze wiesz, że szukaliśmy jej przez długi czas- 
Sama spojrzałam zaciekawiona na Sasuke, choć domyślałam się, że była to sprawka Itachiego
- Rozmawiałem z Hinatą dość długo ją przekonywałem, a kiedy w końcu powiedziałem jej dlaczego szukam Sakury udało mi się wydobyć z niej lokalizacje- poważny głos i ta kamienna maska, wiedziałam, że kłamie Hinata nigdy by mnie nie wydała za bardzo zżyłyśmy się by wiedzieć, że najlepsza przyjaciółka mnie wyda. 
- Dobrze, więc powiedzcie mi, bo chyba nie rozumiem jesteście razem?- zaskoczyła mnie tak bardzo, że nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, a wtedy usłyszałam coś czego w życiu bym się nie spodziewała, a przynajmniej po Sasuke Uchiha, zbiegłym ninja i jak nazywali go inni po bezdusznym mordercy. 
- Tak wielmożna przynajmniej mam nadzieję, że nie tylko ja tak uważam. Kocham Sakure i choć może nikt nigdy nie mógł tego zobaczyć to kochałem ją od zawsze, jednak wszyscy tutaj wiemy, że zemst za bardzo mnie pochłonęła, a nie chciałem jej skrzywić, więc Tsunade, chciałbym zapytać Cię o zgodę, zgodę na to bym to ja mógł być dla Sakury najważniejszą osobą, miłością jej życia i opiekunem, bo nie potrafię bez niej żyć, a jako iż jesteś jej mentorką i jedną z najbliższych osób Twoja zgoda w twej kwestii jest dla mnie bardzo ważna- jego poważny ton i delikatny uśmiech na twarzy wprowadził mnie w stan relaksu i choć nigdy nie spodziewałabym się, że Sasuke otworzy się tak przed kimś, a przede wszystkim zapyta o zgodę na to by być moim towarzyszem życia była dla mnie co najmniej zdumiewająca a jednocześnie napawająca wielkim szczęściem to pytanie oznaczało tak wiele nadziei na to, że mówił prawdę, że mnie kocha i nie zrani. 
- Sasuke Uchiha zgodzę się tylko pod jednym warunkiem. Masz jej nie skrzywdzić, bo jeżeli to zrobisz, zginiesz- z jej twarzy nie schodził uśmiech, a ja siedziałam jak ta głupia. 
-Przysiegam- 
Czy Sasuke Uchiha właśnie wyznał mi miłość przed moją mentorką? 

Rozmawialiśmy jeszcze przez dobre dwie godziny gdy w końcu Tsunade wyrzuciła Nas ze swojego biura pod pretekstem masy papierów. 
Kiedy wracaliśmy uliczki miasta były już puste dzięki czemu nie musiałam przejmować się tymi spojrzeniami i w końcu mogłam odetchnąć z ulgą. Szliśmy spokojnym krokiem w stronę mojego domu trzymając się za rękę, drogę oświetlał nam piękny księżyc i miliony małych gwiazdek. 
- Wiesz, jako dziecko zawsze marzyłam o tej chwili- 
- Mam nadzieję, że marzenie się spełnia- 

Stanęłam na ganku swojego domu i wyciągnęłam pęk kluczy by po chwili otworzyć ciężkie drzwi wtedy poczułam na swoich biodrach dłonie Sasuke, który odwrócił mnie silnym ruchem w swoją stronę i przyparł do ściany budynku. Przysunął się bliżej i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, nie stawiałam oporu pragnęłam tego od dawna więc pozwoliłam mu na więcej,
Nasze języki zaczęły wspólny taniec. Kiedy oderwaliśmy się od siebie na naszych twarzach kwitły rumieńce, a usta wygięte były w lekkie uśmiechy. 
- Dobranoc Sakura- 
- Marzenie właśnie zaczęło się spełniać- przystanął i spojrzał na mnie zaciekawiony 
- Wejdziesz do środka?- 

____________________________________________________________
Jak się podoba? 
Zbliżamy się ku końcowi! 

Sasusaku- złap mnie jeśli potrafiszWhere stories live. Discover now