Noc tajennic

452 41 9
                                    

Przerażona dziewczyna siedziała bez ruchu na zimnej, wilgotnej ziemi. Do oczu ciśniemy jej się łzy spowodowane bólem. Z zarośli wyłonił się duży jeleń o dumnej postawie. Clairy patrzyła na zwierzę zafascynowana i wystraszona. Czy jelenie atakują ludzi? - pomyślała.
Stworzenie podeszło do niej powolnym jednak zdecydowanym krokiem. Głową nakazało jej usiąść na swój grzbiet. Dziewczyna nie rozumiała tego, jednak i wiedziała co zwierzę ma jej do przekazania, i chciała wykonywać jego polecenia. Zaparła się na rękach i spróbowała wstać nie dotykając bolącą kończyną gruntu. Upadła i jęknęła z bólu. Jeleń podbiegł do niej zmieniając się w człowieka. To animag?! - myślała zdziwiona.
Złapał ją zanim upadła na ziemie, ratując ją przy tym od niemiłosiernego bólu nogi. Czuła, że zna skądś te osobę, jednak nie mogła dostrzec jego twarzy, która skryta była w mroku.

***

- Laura... Laura! LAURA! - Panikowała Lily klęcząc nad swoją nieprzytomną kuzynką, łzy napłynęły jej do oczu. Była spanikowana.
- Ruda! Uspokój się! - powiedział Syriusz podchodząc do dziewczyn. - Za dużo przeżyć jak na jedną noc. Zasłabła, poczekaj chwilę, wezmę ją na ręce i pójdziemy do Hogwartu.
- Jesteś animagiem? - zapytała po chwili Dorcas.
- O tym porozmawiamy później.

Nagle zza krzaków dobiegł dość głośny szelest. Wyłoniła się postać wysokiego chłopaka.
- Roguś, w samą porę - powiedział Black.
- Glizdek został z Lunatykiem? - Zapytał czarnowłosy.
- Tak, ale nie wiem czy to coś pomoże... W każdym razie musimy je stąd czym prędzej wyprowadzić! Co wam strzeliło do głowy żeby szwendać się po zakazanym lesie w nocy i to pełnię księżyca?! Wiecie jak jest tu niebezpiecznie?! - podniósł głos Syriusz.
- My... Clairy! Co jej się stało? - przeraziła się zielonooka.
- Ma złamaną nogę - powiedział James. - I usnęła, za dużo wydarzeń. Teraz wracamy do Hogwartu. Szybko.

Zdeterminowana grupa nastolatków szybkim krokiem ruszyła przez las. Nikt nie musiał się uciszać, wszyscy byli pogrążeni w swoich myślach.

Wybiegli z lasu. Na twarzach chłopaków malowała sie ulga.
- Co sie do cholery stało? - zapytała wreszcie Lily.

Chłopcy nie odpowiedzieli. Szli dalej w stronę szkoły. Przed wejściem się zatrzymali.

- Chyba czeka nas długa rozmowa... Proszę, idźcie teraz do dormitorium... My... Porozmawiamy jutro! - powiedział smutno James. - Idziemy je zanieść do skrzydła szpitalnego.

Przeszli przez drzwi, Rogacz obrzucił jeszcze Lily jednym spojrzeniem, pełnym najróżniejszych emocji.

Lily stała jeszcze przez chwile wmurowana w ziemię patrząc na znikające sylwetki.
- Chodź... Jeszcze tylko szlabanu nam brakuje - szepnęła cicho czarnowłosa.
- I tak się dowiedzą. - odpowiedziała ruszając się z miejsca i kierując do wieży Gryffindoru.

***
Zadzwonił budzik, rudowłosa dziewczyna z podkrążonymi oczami wstała, mając w oczach niemałą chęć mordu. Wstawanie o godzinie siódmej po prawie nie przespanej nocy pełnej wrażeń, nie należało do ulubionych zajęć dziewczyny. Mimo ogólnej niechęci postanowiła jednak wstać z łóżka. Powolnym krokiem ruszyła w stronę łazienki. Dorcas nawet się nie ruszyła z łóżka. Lily rozejrzała się jeszcze po pomieszczeniu, nie było tutaj zbyt wielu osób. Clairy i Laura w skrzydle szpitalnym a Kat zniknęła. Gryfonka zasmuciła się. Nie miała podjęcia co się dzieje, martwiła się. W końcu jej najlepsza niegdyś przyjaciółka zniknęła bez żadnego wyjaśnienia.

***
Obudziła się. Lekko rozchyliła powieki, potem gwałtownie zamknęła oczy. Poraziło ja światło dnia.
- Już nie śpisz? - usłyszała męski głos, był jak miód na jej serce.

Uśmiechnęła się i spojrzała na chłopaka. Nie wiedziała co powiedzieć.
- Ile spałam? Co się w ogóle stało?
- To długa historia. Byłyście z dziewczynami w zakazanym lesie... - powiedział Remus lekko zasmucony.
- Co to? Kolejna rana? - dotknęła lekko twarzy chłopaka.
- To jeszcze dłuższa historia...
- Powiedz mi - domagała się Clairy.
- Boje się... - chłopak unikał wzroku dziewczyny.
- Powiedz.
- Jestem - zawahał się. - Wilkołakiem.

Brązowowłosej odjęło mowę. Patrzyła na niego pustym wzrokiem, była rozdarta nie wiedziała co powinna zrobić i powiedzieć.

- Nie zdziwię się, jak mnie teraz zostawisz. - oznajmił po chwili brunet.

***

Czy to ptak? Czy to samolot?
Nie! To nowy rozdział! Wreszcie!
Wybaczcie za brak i za ciszę, ale NAUKA... ;-;
Nie ma to jak zapisać się na konkursy i przenieść w połowie roku do technikum ekonomicznego...
Ale teraz mam ferie! Miedzy nadrabianiem, nauką a warsztatami tanecznymi znalazłam czas na napisanie rozdziału!

Nie nienawidźcie czytelnicy. Proszę ;-;

Historia Lily Evans - Brak Weny Czy Coś - Chyba Zawieszone  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz