3.Mike

35 1 0
                                    

Następnego ranka obudziłam się z podjętą decyzją. Wiem, że jest sposób, aby wygonić wilkołaki z naszej krainy i odczarować nielicznych ludzi w nie zamienionych (inni zostali pożarci, czego nie można odwrócić). Trzeba odszukać maga mieszkającego na obrzeżach Dwóch Krain. Tylko że to strasznie daleko, a ja na dodatek nie mam mapy ani kompasu... Przez moment przeżywałam załamanie życiowe. Trudno, trzeba sobie jakoś radzić. Ruszyłam. Jedno wiedziałam: musiałam kierować się na południe.

   Po godzinie szybkiego marszu poczułam zmęczenie. Usiadłam, aby chwilę odpocząć. I wtedy to się stało. Zobaczyłam coś błyszczącego w trawie poniżej. Z trudem wstałam i zrobiłam krok do przodu. Okazało się to być ogromnym błędem. Usłyszałam trzask i przewróciłam się. Moja noga zakleszczyła się w pułapce. No tak zapomniałam... Co za głupi błąd. Przecież myśliwi zakładają pułapki na wilkołaki. Teraz mnie znajdą. Normalnie w ciągu dnia miałam postać człowieka, ale myśliwi polują w nocy. No to mam przechlapane. Znajdą mnie i zabiją. Oto koniec mojej wielkiej przygody. Niedoszła bohaterka Ashlei umiera zatrzaśnięta w pułapkę. Super zakończenie.

   Po paru godzinach poczułam dotkliwe pragnienie. Wtedy usłyszałam cichy szelest w krzakach za mną. Byłam niemal pewna, że to myśliwi przyszli wcześniej. Przygotowałam się na śmierć (oczywiście wtedy nie pomyślałam, że jest jeszcze dzień i jestem człowiekiem ;) ). Po policzkach spłynęły mi palące łzy. COŚ wyskoczyło z krzaków.

- Nie zabijajcie mnie!- Krzyknęłam odruchowo zasłaniając twarz rękami.

- Spokojnie, nic ci nie zrobię...- Usłyszałam łagodny głos.

Otworzyłam oczy. Przede mną stał przystojny chłopak. Miał rozczochrane, blond włosy i cudne, błękitne oczy.

- Wszystko w porządku?- Zapytał wyraźnie zmartwiony. Poczułam, że się rumienię.

- Tak, jasne.- Odpowiedziałam po chwili, gdy dotarło do mnie, że to do mnie mówi. Zapomniałam o bólu. Oj, chyba się zakochałam.

- Właśnie widzę.- Uśmiechnął się i schylił, aby uwolnić moją nogę z pułapki. Nawiasem mówiąc, gdy się uśmiechał w jego policzkach robiły się cudne dołeczki. Nawet nie zauważyłam, kiedy uwolnił moją nogę z pułapki. Krzyknęłam tylko cicho  czując tępy ból w prawej nodze.

-W porządku? Dasz radę iść?- Zapytał zmartwiony.

- Chyba coś jest nie tak z moją nogą.- Odpowiedziałam, próbując ukryć grymas bólu na twarzy.

- Poczekaj, sprawdzę. A tak w ogóle to jestem Mike.- I ZNÓW ten jego zabójczy uśmiech.

-  Angelika.- Przedstawiłam się, również uśmiechając.- Dla przyjaciół An.

- Czy mogę zaliczyć się do tej grupy szczęściarzy i również cię tak nazywać?- Roześmiał się i nie czekając na odpowiedź schylił się obejrzeć moją nogę. Po paru niecierpliwych minutach podniósł się z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

- Na szczęście nie jest złamana, ale ma sporą ranę. Trzeba ją oczyścić i zabandażować-  W parę minut uporał się ze wszystkimi potrzebnymi czynnościami.- Spróbuj wstać.

Zrobiłam krok do przodu. Noga się pode mną ugięła i upadłam sycząc z bólu.

- OK, może lepiej ci pomogę.

- Dzięki.- Z ulgą przytrzymałam się jego barku i wstałam.

- Dlaczego podróżowałaś sama po lesie? Mogło ci się coś stać.- Za bardzo przypominał mi moją mamę.

- A ty?- Odparłam zaczepnie.

Popatrzył się na mnie badawczo.

- Idę do mojego wuja.- Odpowiedział w końcu.

Wiedziałam, że jest ze mną nie do końca szczery, ale zaryzykowałam.

- Podróżuję do maga Dwóch Krain.

Chłopak zesztywniał.

- Po co do niego idziesz?- Zapytał szorstko.

Zdziwiłam się. Przez ułamek sekundy zawahałam się: powiedzieć prawdę czy skłamać? W głowie usłyszałam znany głos: "Nikomu nie możesz ufać...". Podjęłam decyzję.

- Moja mama jest ciężko chora. Nikt nie może jej pomóc.- Powiedziałam, udając płacz. Jego twarz złagodniała.

- Mogę cię do niego zaprowadzić. Sama chyba nie dasz rady.- Uśmiechnął się z rezerwą, a ja poczułam ulgę.

- A nie nadłoży ci to drogi do wuja? Naprawdę nie musisz...- Mruknęłam speszona.

- Ale nie, naprawdę.- Popatrzył na mnie niepewnie.- Bo wiesz... Mag Dwóch Krain... To mój wuj.

Pod skrzydłami nocyOnde histórias criam vida. Descubra agora