*•••Czkawka•••*
- Waść zwać mnie Ripred możesz. - rzekł leniwie szczur.
- Przecież się znamy staruszku! - zawołałem z uśmiechem. Ripred to mój stary przyjaciel szczur (wiem, że to może być trochę dziwne), z którym odbyłem kilka wypraw, bitew i wypełniliśmy nawet jedną szaloną przepowiednię. Aby rozróżnić małe i duże szczury, te większe zwiemy Zębaczami, ze względu na ich ostre kły i pazury, przypominające te Śmiertnika Zębacza.
- Ach, no tak, przecie me stare ślepia widzą mego ulubionego małego Furiastę! - powiedział Zębacz. Jak z pewnością wiecie, szczury mają lepszy węch niż ludzie. Wokół niektórych osób czują woń śmierci, po czym stwierdzają, że ktoś jest tak zwanym furiastą, czyli jak to lubi określać Ripred "maszynką do zabijania". Podczas walki wyostrzają się wszystkie zmysły, a w polu widzenia zostają tylko słabe punkty przeciwnika, reakcje są tak błyskawiczne, że prawie nieuchwytne dla oka. Zjawisko to występuje tylko wśród ludzi i Zębaczy, a znamy na razie tylko cztery żyjące egzemplarze: mnie, Ripreda, Heather i Nicka. No i oczywiście, żebyśmy byli jeszcze dziwniejsi, używamy echolokacji, przez co "widzimy słuchem" jak to poetycko nazywa moja dziewczyna. Potrafimy wtedy za pomocą cichych odgłosów, czy nawet oddechu, rozróżniać krawędzie przedmiotów i istot w zasięgu słuchu i za pomocą kolorów rozróżniać ich ciepłotę.
- Co cię sprowadza przyjacielu? - zapytałem.
- Me stare uszy usłyszały awanturę i jak to mam w zwyczaju, poszedłem wtykać nos gdzie nie trzeba.
- Przeprowadzam się Ripredzie. - powiedziałem.
- Hmm, a gdzie?
- Do Regali.
- To chen, chen poza mapą, blisko Niezbadanych Ziemi! - zakrzyknął Ripred - Taka zabawa ma mnie ominąć? Tyle emocji mam nie skosztować?! Niechaj pierwej mnie piorun trzaśnie! Potowarzyszę ci chłopcze.
- Zależy czy reszta się zgodzi.
- Reszta? Jaka reszta?
- Nie przeprowadzam się bez przyczyny ...
- Przecie to jest młodzianie jasne, że nie bez przyczyny! Ty nie słowik i sikorka, albo inny głupi ptak, żeby to gniazdko bezpieczne opuszczać i w świat samemu lecieć, a?
- Astrid ...
- Tja! Ja wiem już o niej wszystko, odkąd tyko ją tu żeś przyprowadził! Strasznie zlęknione szczenię.
- Musi się tam przenieść ...
- Bo wasz zacny pan jej tolerować nie będzie ja? Nasz Król Gryzun, to ot by jej łepek od razu urwał, a te smoczyska, taki sentyment mają do ludzi od objawienia pierwszych Dzieci Smoków!
- I ja oraz moi przyjaciele ...
- Ta twoja hołota, co pół raju chciała zniszczyć? Przygłupie bliźnięta, jednonogi furiasta i kolejny, tak samo słabo wyszkolony? Lata praktyki chłopcze i zaprawa w boju sprawią, że mej sprawności nabierzecie! A bez mistrza jak się uczyć?
- Będziemy jej towarzyszyć.
- No to prowadź ty mnie kawalerze, do twojej bandy przygłupich, a ja im taką lekcję pokory dam, że przyjmą starego Zębacza z otwartymi ramionami i łapami! Bo rozumiem, że wasi zespoleni towarzyszyć nam będą? - gadał jak najęty Ripred. Zespolenie. Pamiętam jakby to było wczoraj. Przysięga wzajemnej ochrony, na dobre i na złe. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Ruszyliśmy do Domu Wszystkich Dzieci Smoków.Szczerbatku Smoku,
Ślubuję Ci dziś,
Że w życiu i Śmierci
nie rozdzieli nas nic,
Czy mrok czy ogień,
Wojna czy niezgoda,
Żywot Twój jak
Własny będę ratować.Czkawko Człowieku,
Ślubuję Ci dziś (...) *Ripred coś tam gadał, ale ja pogrążony we wspomnieniach go nie słyszałem, dopóki nie powiedział:
- No pewnie ten Nick też się za wami powlecze, bo mój stary nos czuje coś pomiędzy nim a Astrid.Gotowe! :D
Jak tam szkoła :c ? Ja mam 3 sprawdziany w tym tygodniu ;-;
CZYTASZ
Czkawka i Szczerbatek - Jeźdźcy Północy
FanfictionHeather i Czkawka mknęli nocą na swoich furiach w kierunku Berg. Minęły trzy lata odkąd postanowili opuścić to miejsce i poprosili Chmuroskoka o pomoc. Zawiózł ich w bezpieczne miejsce - do Smoczej Przystani, gdzie mieli "odkryć swe przeznaczenie"...