(JAK GDZIEŚ DUŻO RAZY POJAWIA SIĘ ,,I" LUB ZDANIE BRZMI BEZ SENSU TO JEST TO SPECIALNIE! Bo to wspomnienia Jeffa xd)
~Bella~
-Z prędkością światła szedłem koło drzew, które szeptały ,,Masłooo alleeeluujaaa" i ja biegłem, a wielkie mleko mnie goni i goni i goni i goni w końcu dotarłem do wielkiego posążka z czekolady, a ja zacząłem go jeść i jeść jeść i jeść...ale co?! Przecież to Bella, a nie wielki posąg z czekolady. Wtedy ja się odkleiłem od niej i pytam czemu to Bella, a nie czekolada...a ona na mnie krzyczy, ale ja i tak nie słucham jej, bo jest takie przysłowie ,,Bella i ryby głosu nie mają" prawda?-Chłopak był zdyszany, a gdy to mówił to jeszcze bardziej się zmęczył.
-Dobra, ale ja tylko pytałam gdzie jest sklep!-Krzyknęła jakaś blondi do Jeffa. Wtedy spadłam z drzewa prosto na nią..
-Ups..Amm Hej Jeff!-Powiedziałam jakby nigdy nic.
-Ty mówisz?!-Jego oczy były podkrążone i czerwone.
-No.. mam usta..-Miałam zmieszane uczucia.
-ALE TY JESTEŚ TYLKO PĄCZKIEM PO 89 GR Z BIEDRONKI?!-Wyglądał na nieźle przestraszonego. Zszedłam z dziewczyny i podeszłam do biało-włosowego.
-Choć do domku..tak? Do domku!-Uspokajałam go, w tym samym czasie też zaprowadzając go do hotelu w, którym aktualnie mieszamy. Ten czekolado-zjadać już drugi raz rzucił się na hotelowego myśląc, że ten to jedzenie! Co za debil... Posadziłam go na łóżko-Masz gorączkę!
-Nie mam mamoo-Oburzył się.
-Mamo? Ty wiesz kim ja jestem?-Spytałam zażenowana.
-Taak.. masz na imię Mama-Upadł na łóżko podśpiewując ,,I have Peen I Have apple...".
WYJĄTKOWO KRÓTKO
![](https://img.wattpad.com/cover/91302041-288-k163008.jpg)
VOUS LISEZ
Zjarane Przygodny Jeffa i Belli
ComédiePrzed przeczytaniem tej zajebistości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każda sarkastyczna uwaga i żart Jeff'a za poważnie zrozumiana może zaszkodzić twojemu życiu lub zdrowiu.