III ROZDZIAŁ (UWAGA! JEFF NA FAZIE)

244 30 6
                                    

 (JAK GDZIEŚ DUŻO RAZY POJAWIA SIĘ ,,I" LUB ZDANIE BRZMI BEZ SENSU TO JEST TO SPECIALNIE! Bo to wspomnienia Jeffa xd)

~Bella~

-Z prędkością światła szedłem koło drzew, które szeptały ,,Masłooo alleeeluujaaa" i ja biegłem, a wielkie mleko mnie goni i goni i goni i goni w końcu dotarłem do wielkiego posążka z czekolady, a ja zacząłem go jeść i jeść jeść i jeść...ale co?! Przecież to Bella, a nie wielki posąg z czekolady. Wtedy ja się odkleiłem od niej i pytam czemu to Bella, a nie czekolada...a ona na mnie krzyczy, ale ja i tak nie słucham jej, bo jest takie przysłowie ,,Bella i ryby głosu nie mają" prawda?-Chłopak był zdyszany, a gdy to mówił to jeszcze bardziej się zmęczył.

-Dobra, ale ja tylko pytałam gdzie jest sklep!-Krzyknęła jakaś blondi do Jeffa. Wtedy spadłam z drzewa prosto na nią..

-Ups..Amm Hej Jeff!-Powiedziałam jakby nigdy nic.

-Ty mówisz?!-Jego oczy były podkrążone i czerwone. 

-No.. mam usta..-Miałam zmieszane uczucia.

-ALE TY JESTEŚ TYLKO PĄCZKIEM PO 89 GR Z BIEDRONKI?!-Wyglądał na nieźle przestraszonego. Zszedłam z dziewczyny i podeszłam do biało-włosowego.

-Choć do domku..tak? Do domku!-Uspokajałam go, w tym samym czasie też zaprowadzając go do hotelu w, którym aktualnie mieszamy. Ten czekolado-zjadać już drugi raz rzucił się na hotelowego myśląc, że ten to jedzenie! Co za debil... Posadziłam go na łóżko-Masz gorączkę!

-Nie mam mamoo-Oburzył się.

-Mamo? Ty wiesz kim ja jestem?-Spytałam zażenowana.

-Taak.. masz na imię Mama-Upadł na łóżko podśpiewując ,,I have Peen I Have apple...".


WYJĄTKOWO KRÓTKO 



Zjarane Przygodny Jeffa i BelliOù les histoires vivent. Découvrez maintenant