33

158 7 6
                                    

Telefon wypada mi z ręki. Zayn patrzy na mnie zmartwiony.
-Marta...-przyciąga mnie, a ja wybucham płaczem. Jak to... Dlaczego? Nie mogę odpowiedzieć sobie na żadne z pytań. Spędziłam z nim te wszystkie wspaniałe dni, nie wiedząc, że ma... dziewczynę? W takim razie kto to był? Nie umiem poskładać logicznego zdania.
-Zapomnij o tym debilu...-szepcze do mojego ucha. Ściskam go jeszcze bardziej i próbuję się uspokoić. Ku mojemu zdziwieniu telefon wibruje znowu. Chcę go wziąć i rzucić o ścianę, ale Zayn powstrzymuję mnie, bierze telefon i odbiera połączenie.
-Posłuchaj dupku, masz do niej więcej razy nie dzwonić. Jak nie, porozmawiam z Tobą inaczej i przyjadę na te Twoje jebane zadupie, tylko po to, aby stłuc ten twój piękny ryj. Jeżeli nie rozumiesz tego, co do Ciebie powiedziałem, odśwież swój mały móżdżek.-rozłącza się i odkłąda telefon na stolik, po czym od razu bierze mnie w swoje ramiona. Jestem zaskoczona, wiedziałam, że zawsze mogę na niego liczyć, ale nigdy nie pomyślałabym, że może zrobić coś takiego. Cieszę się, że mogę na nim polegać. 
-Zayn, pójdę do siebie...-szepcze i powoli wstaje.
-Kochanie, proszę nie zamykaj się w sobie.-głaszcze mnie po plecach.
-Spokojnie, dam sobie radę.-wymuszam uśmiech, biorę telefon i kieruję się do swojego pokoju. Wchodzę do środka, zamykam się i kładę na łóżku. Kiedy odblokowuję telefon, widzę kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od Harrego, kilka od Natalii i Louisa. Można powiedzieć "uwzięli się" na mnie. W tym momencie przychodzi wiadomość od Natalii.

Natalia: MARTA ODBIERZ TEN TELEFON CO SIĘ STAŁO?!

Ja: Spokojnie, nic się nie stało.

Natalia: HARRY WCHODZI DO NAS JAK DO SIEBIE I ZACZYNA SIĘ WYDZIERAĆ ŻE WSZYSTKO ZJEBAŁ! O CO CHODZI?!

Ja: Po prostu mnie i Harrego już nie ma. 

Natalia: SŁUCHAM?! 

W tym momencie zaczyna do mnie dzwonić. Odrzucam połączenie.

Ja: Nie dzwoń do mnie, bo i tak nie odbiorę.

Natalia: Przecież na mnie zła nie jesteś, odbierz i wszystko mi powiedz.

Ja: Nie jestem, ale on jest w Twoim pobliżu. Niech da mi spokój.

Natalia: Martwi się o Ciebie, Louis i ja także. Kochanie, porozmawiaj z nami.

Ja: Proszę Cię... Nie utrudniaj mi tego. Nie chce Go znać.

Natalia: Powiedział nam, że był na przyjacielskim spotkaniu z Kendall. Do niczego nie doszło, chodź widzę, że dziewczyna ewidentnie się do niego klei.

Ja: Dlatego nie będę mu wchodzić w drogę... 

Natalia: Załatwię ją, tylko daj mi czas. Proszę Cię, nie skreślaj od razu Harrego. Chłopak Cię kocha. 

Ja: I co z tego? Mam czekać, aż mnie zdradzi? Będzie mówił, jak bardzo mnie kocha, a tak na prawdę umawia się potajemnie z jakąś laską?! Dziękuję bardzo!

Natalia: To nie tak, przecież wiesz... Daj mu się wytłumaczyć. 

To jest odpowiedni moment, aby wyłączyć telefon. Nie chcę napisać czegoś, co później będę żałować. Robię to i opatulam się kołdrą. Nie myślę o niczym, chcę jak najszybciej zasnąć. Jak zwykle, przeszkadzają mi w tym zielone oczy, które błagają mnie o jakąkolwiek wymianę zdań, ale przezwyciężam to i zasypiam. Tylko raz budzi mnie odgłos otwieranych drzwi i poczułam tylko jak ktoś przytula mnie i zasypia razem ze mną. 

______

Już się nie witam, bo wiem, że zjebałam.

Ale cóż, proszę o wybaczenie.
Kompletnie nie mam na to czasu, a cały czas nauka, nauka i nauka...
Mam nadzieję, że się poprawię, a mam teraz ferie.

Dziękuję tym, którzy zostali.

xXx

New MessageOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz