Rozdział 1

27.9K 794 182
                                    

Liam pov

-Zamknij ryj idiotko.

I nastała cisza. Ona przestała się wiercić, gadać, jakby zasnęła. Przestała się ruszać... I to mnie zaniepokoiło, bo w końcu była pod wpływem.

-Mary...

-Czego? -Odezwała się jakby zła, ale i też smutna. Postawiłem ją na ziemię u spojrzałem w jej piękne ciemne oczy, które wydawały się zaszklone.

Mary jest prześliczna. Ma piękne, długie włosy, koloru ciemnego brązu. Brunetka jest średniego wzrostu i sięga mi kawałek za ramiona, nie jest ani za mała ani za duża, jest idealna... Ma malutki nosek i uszka, a jej usta są tak kuszące, że za każdym razem mam ochotę je pocałować.

Co ja sobie myślę... Ona mnie nienawidzi, ja ją nienawidzę, my za sobą nie przepadamy... Tylko dlaczego się tak o nią martwię i troszcze?

-Przepraszam... Przepraszam, że tak powiedziałem- A ona ze zdziwieniem spojrzała na mnie, ale to tylko na chwilę, bo od razu spuściła wzrok za ziemię.

Przytuliłem ją, sam nie wiem czemu, a ona objęła mnie w pasie i pociągnęła nosem.

-Proszę chodź ze mną, nie chce używać siły wobec ciebie, bo nawet jak nie będziesz chciała iść, to i tak będziesz musiała.- uśmiechnąłem się zadziornie.

-Dobrze...-powiedziała ściszonym tonem, jakby smutnym. Jej odpowiedź mnie trochę zdziwiła, bo przeważnie robiła wszystko mi na przekór, żeby mnie zdenerwować.

I udaliśmy się w stronę mojego matowego audi r8. Kocham to auto. To najlepsze co mnie spotkało... Oczywiście najlepsze zaraz po Mary...

Uznałem, że dzisiaj będzie spała u mnie, bo gdyby jej rodzice zobaczyli ją w tym stanie, nawet nie chce myśleć co to by było. Ona i tak powiedziała, że śpi u swojej przyjaciółki Lexi, a ta miała ją w razie czego kryć. A skąd to wiem? Właśnie od niej, bo to również moja przyjaciółka. Moich rodziców dzisiaj nie będzie na noc w domu, więc nie ma problemu żeby spała u mnie.

Mary nie raz wracała do domu naćpana, ale nigdy nie było tego tak po niej widać, bo brała w małych ilościach... A dzisiaj? Dzisiaj przesadziła.. Widać, że wzięła więcej niż zwykle.

Kiedy dojeżdżałem już do domu, zauważyłem, że Mary zasnęła. Ona ta słodko śpi... Ona cała jest.. COOO?! NIEE! Nie myśl tak o niej! Wy macie się za wrogów!

Wjechałem przez bramę na podjazd. Zaparkowałem samochód i chwilę w nim siedziałem. Nie wiem czemu, patrzyłem się na nią, jak śpi i po około 5 minutach wysiadłem i pobiegłem szybko na drugą stronę samochodu, żeby wyciągnąć z niego tą ślicznotke.
NIE! Nie myśl tak o niej, ona nie jest żadną ślicznotką... Tak naprawdę nią jest. Wzięłem ją na ręce, a ona wtuliła się w mój tors i powędrowalem do drzwi, które udało mi się otworzyć trzymając Mary na rękach. Jest bardzo lekka, więc nie miałem z tym trudności. Po otworzeniu drzwi od razu udałem się do mojego pokoju i położyłem na łóżku. Ściągnąłem z niej skórę, która miała na sobie i z jej butów. Okryłem ją kołdrą, a później usiadłem na krześle od biurka i się jej przypatrywałem. Tak słodko wyglądała w moim łóżku. Tak słodko śpi.

Chciałbym ją zamknąć w tym łóżku, w tym pokoju i je nigdy nie wypuszczać.

Ale ja jestem pojebany... Czemu ja o niej tak myślę? To jest Mary, ciągle ta sama Mary, moja zmora.

Siedzę już tak na tym krześle już chyba godzinę i tak na nią patrzę. Dlaczego? Nie wiem....

-Dobra, też idę spać. - wstałem i podeszłem do szafy. Wyciągnąłem z niej czarne, dresowe spodenki. Lubię spać bez koszulki, dlatego tym razem też jej nie będę ubierał. Poszedłem położyć się na dół na kanapę. Mógłbym pójść do pokoju dla gości, albo do sypialni rodziców, ale jakoś miałem ochotę spać na twardej kanapie w salonie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mary pov

Budzę się i w ogóle nie wiem co się dzieje, chcę mi się strasznie pić. Otwieram oczy i co widzę? Znany mi pokój. Siadam na łóżku po turecku i się rozglądam, to pokój Liama. Byłam u niego już kilka razy. Podoba mi się jego pokój. Jest taki... Męski.

Jego pokój jest czarno czerwony. Trzy ściany są czarne, a jedna czerwona, a na niej dwa duże okna po bokach. Między oknami znajduje się biurko z krzesłem a nad nimi czerwona półka z nagrodami. Naprzeciwko okien i biurka znajduje się duża szafa na ubrania, koloru czarnego z dodatkami czerwieni. Po lewej stronie szafy ( stojąc naprzeciwko niej) są drzwi do łazienki a obok stoi czarne łóżko z czerwoną kołdrą i poduszkami. A po prawej stronie szafy są drzwi, przez które się wchodzi do pokoju. Naprzeciwko łóżka, po prawej stronie w kącie stoi gitara. Tak... Mnie też to dziwi... Czy Liam gra na gitarze? Nigdy nic nie mówił. Po lewej stronie jest taka jakby półka z piłkami do nogi. Liam jest kapitanem drużyny piłki nożnej w naszej szkole. Na środku pokoju jest czarny dywan. Panele są jasnego koloru i jeszcze bardziej rozświetlają pokój, który i tak jest jest jasny przez duże okna. Na ścianach wiszą również plakaty z samochodami. Liam ma duży pokój i pomimo ciemnych kolorów jest bardzo przytulny.

Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wparował Liam.

-Puka się. A jakbym była w samym staniku i majtkach? Albo cała naga?

-To jeszcze chętniej bym tu przyszedł!

- Aha? Czyli teraz przyszedłeś tu niechętnie?

-Nie o to chodzi!

Nastała cisza, a ja rozglądałam się dalej po pokoju.

-Dobrze Ci się spało?

-Całkiem dobrze.

- Bo w moim łóżku - uśmiechnął się zadziornie, a ja cała się zarumieniłam i żeby tego nie zauważył odwróciłam głowę. Chyba to zauważył bo się uśmiechnął na ten widok.

-Jak chcesz idź się ogarnij do toalety, a ja zrobię nam śniadanie. Musimy poważnie porozmawiać. -Po tych słowach wstał i wyszedł, a ja szybko pobiegłam do toalety.

Bez Ciebie Nie Moge Żyć Where stories live. Discover now