Rozdział 16

10.1K 392 50
                                    

Otworzyłam szybko i energicznie drzwi od domu, nie ściągając nawet butów. Nie zwracam uwagi na moją mamę, która krzyczy za mną. Jestem cała zapłakana.

Dlaczego to tak boli?

Wbiegłam do mojego pokoju, torbę rzucam gdzieś w kąt. Odparłam się o drzwi i płącząc zsunęłam się na podłogę. Po jakimś czasie rzucam się na łóżko. Zalewam się cała łzami. To mnie tak boli. To tak bardzo boli.

-Mary?! - Co? Czy on tu jeszcze przyszedł? Że on ma jeszcze czelność... Na chuj tu przyszedł? Jeszcze bardziej mnie dobijać?-Mary... -Wszedł do mojego pokoju, od razu podszedł i usiadł obok mnie.

-Idź sobie...

-Nie, Mary! Proszę, daj mi to wytłumaczyć.

-Nie chce tego słuchać. Nie chce!-wpadłam w większy płacz.

-Mary, prosze...

- Czy ja mam wypisane na czole "zabawka do wynajęcia chcesz to się mną zabaw"? Czy uważasz, że możesz tak mnie traktować? Najpierw sprawiasz, że czuję się wyjątkowo, mówisz mi malutkie słówka, dajesz mi nadzieje, rozkochujesz mnie w sobie, a później zostawisz, idziesz do innej i nie myślisz nawet co ja czuje? Nie możesz tak! Nie jestem zabawką, którą możesz rzucić w kąt kiedy ci się znudzę... Mam uczucia... -Płakałam coraz mocniej, bardziej. Zanosiłam się płaczem. Coś we mnie pękło.

-Mary ja nie chciałem. Nie chciałem cię rozkochać, zranić.

-Ale to zrobiłeś...

-Ty nie możesz się we mnie kochać..

-Ale kocham... I nie zamierzam za to przepraszać!

-Mary...

-heh, jakie życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz.Tak łatwo jest się zgubić. Myślałam, że coś do mnie czujesz. Myślałam, że jesteś inny Liam...

-Bo jestem inny, Mary. Proszę, wysłuchaj mnie..

-A co ty chcesz tłumaczyć?

-Mary, ja nic nie pamiętam. Nie wiem, czy z nią spałem czy nie. Albo byłem tak pijany, że nie pamiętam, albo coś mi podali.

-Nie wierzę ci. W szkole się przyznałeś.

-A co miałem mówić przy wszystkich, że tego nie pamiętam?

-Tiffany też się przyznała. Spaliście że sobą.

-Mary, prosze...

-Albo wiesz co? Wyjdź. Nie interesuje mnie kogo masz w łóżku.

-Nie interesuje cię? -Zaśmiał się. - Jeszcze niedawno ryczałaś na wieść o tym, że z nią spałem, a teraz cie to nie interesuje? - Posmutniałam. Zrobiło mi się cholernie przykro.

-Tak, tak właśnie. -Uśmiechnąłam się kpiąco.

-Mary... Zależy mi na tobie. Naprawdę. a nawet jeżeli przespałem się z Tiffany, to wiedz, że na trzeźwo nawet bym jej nie dotknął.

-A jakoś rano się z nią obściskiwałeś

-Ona się na mnie rzuciła.

-Ta i jeszcze zaczęła cie całować?

-Ooo, ktoś tu jest zazdrosny..

-Niee? Nie jestem zazdrosna. Ja po prostu nie chce być okłamywana.

-I nie jesteś. Mówię Ci prawdę.

Spuściłam wzrok na dół, a wtedy on mnie przytulił.

-Mary kocham cie. Kocham cie. Słyszysz! Kocham cię.

*

Nie czuje juz złości
Czuje się zraniona
Czuje pustkę
Chce Cię zobaczyć, zadać setki pytań, ale jak Cię widzę nie mogę nic powiedzieć
Dalej tak strasznie Cię Kocham
I tęsknię
Chce żeby to co mówisz okazało się prawdą
Chce wybaczyć i zapomnieć
Chce żeby było tak jak dawniej
Ale wiem że jeżeli się Kocha to jest się wiernym
Także to pewnie kolejne kłamstwa....

Nic nie odpowiedziałam.

-Mary... Kocham cie. Kocham twój uśmiech, twój śmiech, piękne oczy, włosy, ciało. Kocham ciebie całą.

-Znów to robisz.

-Ale co?

-Znów dajesz mi nadzieje. Znów sprawiasz, że czuję się wyjątkowo.

-Chce, żebyś tak się czuła. -Mocniej mnie przytulił. Siedzieliśmy na łóżku. Byłam wtulona w niego. On mnie tak mocno przytulał. Nie jestem już zła. Tylko mi smutno. Bo być może kilka dni temu przytulał tak inna dziewczynę.

-Liam, nie rób tego.

-Czego?

-Nie rań mnie. Nie dawaj nadziei, jeżeli wiesz, że nic z tego nie będzie, jeżeli mnie nie kochasz... Nie rób tego. Jakoś dam radę o tobie zapomnieć. Póki nie jest za późno, po rpistu mnie zostaw.

-Nie chce, żebyś o mnie zapomniała.. -Powiedział to bardzo.. Cicho i.. Czule.

Odsunęłam się od niego i popatrzyłam w jego oczy. Po chwili pocałowaliśmy się. Znów. Całowaliśmy się namiętnie i czule. Liam podczas pocałunku położył mnie na plecy i wisząc nade mną całował mnie po szyi, w usta. Podniecało mnie to. Chociaż czułam ból, chociaż cały czas myślałam o tym co mi zrobili, starałam się jakoś w tym momencie o tym zapomnieć. Zapomniałam nawet o tym, że spał z tą szmatą. To znaczy... Chyba spał... Już nie wiem co mam uważać.

Chcę wierzyć, że z nią nie spał.

Chcę wierzyć, że mnie kocha.

Chcę wierzyć, że mnie nie zostawi, nie zrani...

Chcę w to wierzyć....

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bez Ciebie Nie Moge Żyć Où les histoires vivent. Découvrez maintenant