Rozdział 17

2.6K 323 63
                                    

S U H O

Zdjęcie dodane 5 minut temu, a już ponad dwa tysiące polubień. Oh, jak ja kocham popularność. Człowiek, który powiedział, że to męczące skłamał.

- Znowu przeglądasz Instagrama?

Podniosłem głowę spoglądając na mojego chłopaka, który właśnie wszedł do pokoju. Poklepałem wolne miejsce na łóżku, by dać mu znak, żeby położył się obok mnie.

- Moje biedne maleństwo ze złamaną nóżką wróciło z wykładów? – zaśmiałem się pod nosem widząc jego naburmuszoną minę. Doskonale wiedziałem, że nienawidzi, kiedy tak go nazywam – No chodź tu...

Objąłem delikatnie Yixinga w pasie i pocałowałem w głowę na przywitanie.

- Kiedyś cię zabije, wiesz? Wtedy nawet twoje piękne zdjęcia na Instagramie ci nie pomogą!

- Oj nie marudź jak kobieta w ciąży. Chociaż muszę przyznać, że mielibyśmy śliczne dzieci. Takie małe Kimy biegające po ogródku aww. Wiesz ile polubień by dostały, gdyby odziedziczyły te słodziutkie dołeczki w policzkach po tobie? W sumie z nazwiskiem Kim też byłoby ci dobrze...

- Junmyeon!

- No co? Zdjęcie z tobą ma ponad dwa miliony serduszek. Ludzie nas kochają!

- Czy ty właśnie chcesz mi uświadomić, że jesteś ze mną tylko i wyłącznie dla zdobycia większej popularności? – Lay spiorunował mnie wzrokiem, a ja już wiedziałem, że mam przerąbane.

- Co? Nie! Po prostu...

- Mam to w dupie! Od dzisiaj śpisz na kanapie!

- Co ty w Baekhyuna się bawisz?

- Nie wkurwiaj mnie bardziej!

- Yixing, kooochanie.

- Czego?

Wkurwiłem jednorożca, brawo ja!

- Nie bądź taki, wiesz przecież, że żartowałem – zacząłem całować jego szyje – Kocham cię bardzo, bardzo mocno.

- Ehh ja ciebie też – łatwo poszło – ale jeśli chodzi o naszą popularność, jak to nazwałeś, będziemy musieli ustąpić miejsca innej parze.

- Co masz na myśli?

- Sehun zaprosił w zeszłym tygodniu Luhana na randkę, na którą dzisiaj idą. Cały uniwersytet o tym plotkuje – powiedział bawiąc się moimi włosami -No wiesz, wiecznie niedostępny aniołek i nowy playboy na roku to temat idealny.




L U H A N

- ... czy pójdziesz ze mną na randkę?

Kiedy wypowiedział tych kilka prostych słów, z nieba zaczął lecieć śnieg, a ja poczułem jak w moim brzuch unosi się stado motyli.

Czy chce?

Nie wiem...

Znamy się kilka miesięcy, w przeciągu których to właśnie on, a nie ktoś inny, potrafił się do mnie zbliżyć. O ile w poprzednich związkach, chociaż nie wiem czy mogę nazwać tak te przelotne znajomości, czułem że się duszę, to bez niego nie potrafię już normalnie funkcjonować. To on stał się moim tlenem, chociaż sam nie chcę się do tego przyznać...

Z drugiej strony to Sehun. Sehun, który wcześniej bez problemu mógł mieć każdego. Sehun, który zmieniał partnerów jak rękawiczki. Ja też kiedyś mu się znudzę...

Poza tym, to nie tylko on jest problemem, a ja sam. Nie nadaję się do związków. Nie umiałem, nie umiem i nie będę umiał nigdy nikogo pokochać...

Czekam na kogoś, kto roztopi moje serce.

Ale czy Sehun już tego nie zrobił?

- Tak Sehun, pójdę z tobą na randkę...



- Wiesz, że tego nie popieram – westchną Baekhyun po raz setny tego wieczora, robiąc ostatnie pociągnięcia eyelinerem- ale muszę przyznać, że wyglądasz bosko.

Przewróciłem teatralnie oczami, na co Baek tylko prychnął. Niby był przeciwny temu, żebym spotykał się z Sehim, ale kazał mi ubrać moje najlepsze ciuchy, w tym obcisłe, czarne jeansy, które jak to określił, robią z mojej dupy ósmy cud świata.

- Żebyś tylko potem nie przychodził do mnie ze łzami w oczach i złamanym sercem, Lu. Sehun to dupek. Jest taki sam jak Chanwoo. Pobawi się tobą i zostawi.

- Przestań Byun – warknął Soo siedzący na łóżku i przeglądający coś na telefonie – Kai pisze, że Sehun czeka już w salonie.

- Czy ty przez ten cały czas pisałeś z Jonginem? – zapytałem niedowierzając.

- Tak, a co?

- Jaka w tym logika? Jesteście w tym samym domu! Nie możecie normalnie porozmawiać?!

- Przestań się unosić Jeleniu. Kai ogarniał Sehuna, bo biedaczek dalej nie może uwierzyć, że się zgodziłeś. A teraz ubieraj coś na siebie i spadaj do swojego Romeo – powiedział rzucając we mnie płaszczem.

Chcąc uniknąć kolejnej konfrontacji z Satansoo i Baekhyunem, który ciągle sztyletował mnie wzrokiem, wyszedłem z pokoju.

Wtedy zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. Co jeśli Sehun rzeczywiście chce się mną tylko pobawić? Co jeśli jestem dla niego tym kolejnym?

Schodząc po schodach usłyszałem jego głos, który sprawił, że momentalnie się uśmiechnąłem i przestałem mieć wątpliwości.

Sehun taki nie jest. Na pewno mnie nie skrzywdzi...

Zatrzymałem się końcu schodów, by odetchnąć przed wejściem do salonu. To był błąd. Słowa, które usłyszałem, zabolały mnie najmocniej w całym moim życiu.

- ...zakładu, a mimo to idziesz z nim na randkę. Co za zmiana!– zaśmiał się Kai.

- Wiesz, że nigdy nie odpuszczam. Luhan zawsze...

Zawsze był łatwy, zbyt naiwny?

Łzy mimowolnie zaczęły spływać po moich policzkach. Byłem tylko częścią głupiego zakładu, nic więcej?

Sehun nagle odwrócił głowę w moją stronę i spojrzał na mnie ze zdziwieniem.

- Luhan?

- Nienawidzę cię –  zaczął iść w moją stronę - Nienawidzę cię, rozumiesz?!

Bitch PerfectWhere stories live. Discover now