Rozdział 9

255 40 3
                                    

Otworzyłam oczy. Zobaczyłam wschodzące słońce. Czułam się jak przybita do drzewa... - Trzymał mnie Robert.

-Już wszystko ok? - Zapytał.

-Tak, jasne...co się stało?

-Pierwsza przemiana boli, co nie?

-Jak to?

-Hmm? Nawet nie wiesz, że ci się udało?

-Ale co takiego?

-Przemieniłaś się w wilka...ale musisz nauczyć się nad tym panować bo w przeciwnym wypadku kupię ci kaganiec. - Zaśmiał się lekko pod nosem.

-Udało mi się? - Zdziwiłam się, byłam w totalnym szoku...ale szczęśliwa. Udało mi się!

-Tak, ten twój kolega jak cię zobaczył...zwiewał aż się kurzyło. - Zaczął się śmiać, a ja razem z nim.

-A co z Alex? - Przypomniałam sobie po co tak naprawdę przyszłam do parku tamtej nocy.

-Przykro mi. Dymitr jest po stronie przywódcy wampirów i ona też chyba będzie... - Posmutniał.

-Czyli, że ona jest...? - Urwałam.

-Niestety, a teraz zaprowadzę cię do...no wiesz. - Podniósł mnie i zaczął iść.

Chwilę później byliśmy już niedaleko stada. Robert z wielką nie chęcią ustał na mojej prośbie żebym szła na własnych nogach. Za to musiałam przystać na jego prośbę i pozwolić mu iść ze mną. - Miał dziwne przeczucie i chciał coś sprawdzić.

Weszliśmy na pole namiotowe. Wszystko było zniszczone. Opustoszałe. Łza napłynęła mi do oka i zaczęła spływać po policzku. Robert to chyba zauważył...otarł mi ją i z lekkim oporem przytulił.

-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Na pewno nic im nie zrobili. - Wyszeptał.

Tą chwilę przerwało mocne uderzenie. Upadłam. Po tym co się stało byłam strasznie osłabiona. Dochodziły mnie odgłosy szarpaniny. Podniosłam się, zobaczyłam Sebastiana i Roberta.

-Przestańcie! - Warknęłam. Zrobili jak powiedziałam. - O co chodzi?

-O to, że to wampir! Mógł cię zabić! - Pouczał mnie Sebastian.

-Siad wilk. Psia krew jest szkodliwa dla nas. - Robert był pewny siebie, a Sebastian pod tym pretekstem trochę się uspokoił. Po chwili wstali.

-Gdzie są wszyscy? - Zapytałam.

-Z dala od nich. - Sebastian kiwnął głową pokazując na Roberta.

-Cicho wilk. Gdzie przywódca?

-A jak myślisz? Zabili go! - To wstrząsnęło nie tylko mną.

-I co teraz? - Powstrzymałam Roberta od kolejnej docinki czy jak by to tam nazwał.

-Wilcze igrzyska. - Powiedział Robert. Sebastian tylko przytaknął. - Mogę załapać się na przepustkę?

-Chyba śni..... - Urwał gdy zobaczył moje gniewne spojrzenie. - Tak...jasne...

-Po co chcesz zostać? - Obróciłam się do Roberta.

-Chcę przekonać nowego przywódcę, że mogę być pomocny? Chcę być po waszej stronie.

-Akurat. - Skomentował Sebastian.

-Słuchaj wilk. Za pomoc jej. - Pokazał na mnie. - I nie zabicie kiedy miałem okazję ścigają mnie jako zdrajcę. Czy to za mały argument?

-No nie. - Odetchnął ciężko Sebastian.

Poszliśmy za Sebastianem, który zaprowadził nas do nowego schronienia. Nie wyglądało to ani ładnie ani przytulnie. Poniesione były ogromne straty. Nawet alfy nie zdołały ich powstrzymać.

-Nie dość, że alf było mało to na dodatek z nich się nic nie zostało. Nowo rekrutowani na alfy to Sebastian i Bella. Bety trenują żeby jak najszybciej przejść. - Mówił mi szeptem Robert.

-Skąd to wiesz?

-Od momentu, w którym Sebastian zaakceptował mnie jako członka stada słyszę myśli innych wilków. Nie są zbyt zadowoleni. Z resztą kto by chciał mieć wampira w stadzie?

-Czemu ja nic nie słyszę?

-Pełnoprawnym członkiem stada jest się wtedy gdy: zostaniesz betą, zaakceptujesz to kim jesteś i jak oni cię zaakceptują. Więc...twoje myśli są na tą chwilę bezpieczne. - Nachylił się w moją stronę. Zamknęłam oczy boją się togo co chce zrobić. - Jesteśmy. - Szepnął.

Byliśmy przed samą areną do wilczych igrzysk. Hmmm albo jej resztką. Polana i jedna ściana pełniąca rolę trybun, za którą rosły drzewa. Zobaczyłam na środku pięć osób.

-Sebastian też?

-Tak. Muszą pokazać się z jak najlepszej strony. Wygra najszybszy, najsilniejszy i najmądrzejszy wilk.

-Strasznie mało przyszło osób. - Na trybunach siedział ok 10 osób.

-Nie. Przyszli wszyscy. Tylko tyle was się zostało.

-CO?!

-I będzie jeszcze mniej... - Posmutniał

-Czemu?

-Właśnie o tym muszę porozmawiać z nowym przywódcą.

-Rozumiem.

Usiedliśmy i usłyszeliśmy dzwonek. - Właśnie zaczęły się Igrzyska...

------------------------

Kochane wilczki♥

Jak zaczęliście nowy rok? Mam nadzieje, że dobrze i z długą listą planów :). Może wataha nie ma kilku tysięcy wyświetleń, ale bardzo się cieszę z tylu ile jest. Jeśli wataha wam się podoba i macie kogoś znajomego, który lubi czytać to proszę, żeby w waszej liście poleceń znalazła się również Wataha. Z góry bardzo dziękuje i dziękuje, że jesteście♥. 

Wataha [zawieszone]Where stories live. Discover now