rozdział 21

1.5K 117 12
                                    

*Harley*

   Usiadłam na łóżku  i przetarłam oczy. Wstałam i wzdrygnęłam się gdy moje stopy dotknęły chłodnych paneli.Ziewając poszłam do kuchni zaparzyć sobie kawę.

   Spojrzałam na kalendarz ,który wisiał na ścianie.24 grudnia...

~Wigilia ciemna maso!~

  Pisnęłam i poszłam w podskokach do sypialni. Pierwszy raz widzę J'a śpiącego.Wygląda wręcz uroczo z rozczochranymi włosami i lekko rozchylonymi ustami.Bez namysłu wskoczyłam na zielonowłosego i usiadłam na nim okrakiem.

-Harley do kurwy!

-Ale puddin! Zgadnij jaki dziś dzień! -  pisnęłam.

-Dzień odpoczynku dla z kacowanego mordercy? - uśmiechnął się pod nosem.

-Nie!-krzyknęłam oburzona.

-To daj mi spać!-mówiąc to zrzucił mnie ze swoich bioder.

   Fuknęłam z irytowana .Wstałam i ruszyłam do drzwi.W ostatnim momęcie przystanęłam w progu sypialni.

-Idę wylać cały zapas whisky ! -krzyknęłam.

-A idź w cholerę! Mogę mieć całą fabrykę whisky!-mruknął w poduszkę.

   O nie! Mnie się nie ignoruję! Poszłam prosto do barku i z szafki wyciągnęłam całą skrzynkę alkoholu taszcząc ją na balkon.Właśnie stanęłam przy barierce i wyrzuciłam pierwszą butelkę, kiedy oplotły mnie silne ramiona.

   Mężczyzna oparł pod brudek na wgłębieniu na moim ramieniu.

-Harley,Harley,Harley...Po co ten pośpiech?-mruknął i wyjął z mojej ręki szklaną butelkę.

   Upił łyk i postawił butelkę na barierce ,na co natychmiast popchnęłam ją lekko żeby spadła.Zrezygnowany J'ej usiadł na barierce, wlepiając we mnie swój wzrok.Dopiero teraz zauważyłam że jest w samych dresach.Przeziębi się idiota ,jest grudzień!

~Powiedziała ta co ma na sobie tylko koszule...~

   Westchnęłam i wyrzuciłam kolejną butelkę.

-Mówiłaś coś... Jest jakieś święto?-mrukną trąc oczy.

-Wigilia...-fuknęłam zdenerwowana.

-Wigilia,wigilia...-przeczesał dłonią włosy w zamyśleniu-W tedy daje się prezenty?

-Tak!-powiedziałam z nutą entuzjazmu w głosie.

-Oj Hay... jeśli chcesz coś to powiedz.

-Ale ja chcę choinkę,wigilię i prezent-wyliczałam ,a on pokręcił głową.

-Mogę kupić ci prezent.Ba! Załatwię ci nawet tego durnego chaszcza!Ale daruj sobie tą kolację...

-Okey 

-To idź się szykuj ,czy coś bo na 13.00 mamy zaproszenie-uśmiechnął się szaleńczo.

   Czyli coś planował!

~Idę o zakład że nie byłaś w tych planach uwzględniana~

*****

Siemka :)

Dziękuję za 13 tyś wyświetleń!

I za wszystkie komentarze!

Kocham was za to!

Bay!





Love story (?) //  Joker & HarleyWhere stories live. Discover now