Rozdział 9: Nocowanie

840 49 97
                                    

Drzwi od pokoju były zamknięte, toteż moja mama nie miała jak się do mnie dostać. Obudziłam się druga. Lider patrzył na mnie nadal sennym wzrokiem. Gdy przyzwyczaiłam moje oczy do światła dziennego mogłam widzieć już całokształt mojego pokoju. Rozciągnęłam się i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że znowu jestem przy Optimusie w samej bieliźnie. Wyobrażałam sobie bardziej, że to ja wstanę pierwsza, ubiorę się i przywitam go siedząc przy biurku. Nie wszystko musi wyjść idealnie. Trudno.

- Boli cię nadal? – zapytałam przyglądając się jego zabandażowanej głowie.

- Nie tak bardzo, ale jednak wciąż mam to uczucie, że moja głowa jest za ciężka dla całego ciała, no i bardzo boli gdy dotykam głowy – poskarżył się.

- To nie dotykaj. Na wszelki wypadek przenocujesz tu jeszcze dzisiaj –Westchnęłam, a po chwili zbadawszy czy moja mama jest w domu poszłam przygotować śniadanie. Jaden siedział na kanapie i oglądał durne bajki. Gdy mnie zauważył uśmiechnął się wrednie. Oho, już się zaczyna poranne dogryzanie sobie.

- A mama powiedziała, że jak wstaniesz masz mi zrobić jeść! – rozdarł się.

- Nie masz rąk? – zapytałam zirytowana. Dlaczego mam robić śniadanie temu darmozjadowi, ma już wystarczająco dużo lat, by umieć obsługiwać lodówkę.

- Mama ci kazała! I powiedziała, że jak tego nie zrobisz to będziesz miała kłopoty – zaczął swoje.

- Dobra już! Co chcesz?

- Jajecznice – oznajmił.

- Pomarz sobie, zrobię ci kanapkę i masz się cieszyć ,że w ogóle coś dostaniesz.

- Zołza! To po co się pytasz co chcę, skoro i tak mi tego nie zrobisz?

- Bo chce wyjść na miłą. Wychodzisz gdzieś dzisiaj? – zapytałam udając zainteresowanie.

- Nie wiem, możliwe ,że Rafael do mnie wpadnie.

- O boże tylko nie ten debil –przewróciłam oczami.

- Sama jesteś debil!

- Jeszcze jedno słowo, a o kanapce też zapomnisz! – wrzasnęłam.

- To powiem mamie! – zaczął także w krzyku.

- To i ja powiem ,że mnie przezywasz i dostaniesz takie lanie, że się nie pozbierasz z chodnika! – na ten argument Jaden zamilkł. Odwrócił się i wrócił do bajek. Podłożyłam mu pod nos talerz z kanapką i zaczęłam robić śniadanie dla mnie i mojego przyjaciela.

Oprócz twarożku z rzodkiewką posmarowałam masłem kilka kromek chleba. Zaniosłam jedzenie do pokoju, gdzie leżał lider. Pomogłam mu usiąść. Dowiedziałam się, że lekko zakręciło mu się w głowie. Odczekaliśmy moment.

Gdy już mu się polepszyło podałam mu miseczkę z twarogiem i kanapki. W ciszy oboje zjedliśmy nasz posiłek. Podałam liderowi tabletkę i soczek na popicie. Do pokoju wpuściłam świeże powietrze, otwierając okno i włączyłam radio. Leciał jakiś rockowy utwór do którego można było potupać sobie nogą. Gdy Jaden po jakiejś godzinie buszowania po domu w końcu wyszedł na podwórko, zawiadomiłam Ratcheta, by sprawdził co i jak z Optimusem. Ubrałam się i uczesałam włosy, bez przerwy czułam na sobie wzrok Optimusa. Nie wiem czy było to miłe uczucie, na pewno dziwne. Co do tego nie mam wątpliwości. Nasz medyk bardzo szybko znalazł się u nas w domu. Wszedł do pokoju i zmienił bandaż liderowi. Rana nadal wyglądała paskudnie.

Transformers 1: A clash of worldsWhere stories live. Discover now