10...

70 16 6
                                    

- Wstawaj! - usłyszałem donośny krzyk mojego wujka. Poczułem, że ktoś mną potrząsa z całych  sił. Aż podskoczyłem w łóżku. Było to takie nie spodziewane.

Otworzyłem powoli oczy. Zmrużyłem je, gdyż jaskrawe światło, które wpadło przez nie zaciągniętą roletę świeciło mi prosto w oczy. Ujrzałem przd sobą wujka, który gniewnie stał z założonymi rękami.

- O co chodzi? - zmarszczyłem brwi

- O to, że zbieraj się idziesz do szkoły!

- Ja...? Ale jak to? - zdziwiłem się

- A co już zapomniałeś jak to jest chodzić do szkoły?! - oburzył się

Poddźwignąłem się na łokciu i spoglądałem na niego.

- Przecież puki mój siniak nie zniknie mam do niej nie chodzić - przypomniałem

- Nie dyskutuj! Tylko zbieraj się grzecznie, bo nie chcę użyć siły...

Wyszedł z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Spojrzałem na zegarek była 6:33. Nie chętnie zwlokłem się z łóżka i ruszyłem w kierunku szafy. Trudno to było określić czy cieszę się z powrotu do szkoły czy też nie. Chciałem widzieć przyjaciół, których nie widziałem kilka dni, ale i tak wiem, że nic nie będzie już takie samo. No i martwiłem się o konia. Kto wie co może temu facetowi nagle odwalić? Ale wiedziałem, że nie mam wyjścia i muszę.

Ubrałem zwykłe długie jeansy i niebieską bluzę z długim rękawem pomimo wysokiej temperatury. Zapewne będę się w tym smażył, ale nie mogę ubrać czego innego wtedy było by widać rany...

Gotowy zszedłem na dół, do kuchni. Zdziwiłem się, bo na krześle siedziała nasza sąsiadka...

- Yyy... Dzień dobry? - przywitałem się

- Witaj Alan - odpowiedziała uśmiechnięta

- Co pani robi u nas o takiej godzinie? 

- Alan idź się dziecko kochane szykuj - po raz pierwszy uśmiechnął się do mnie wujek, co było dziwne. Zapewne grał kochanego wujka przed nią.

Nie miałem ochoty jeść było zbyt wcześnie dlatego poszedłem do łazienki umyć zęby oraz twarz. Gdy skończyłem ostatnią czynność poszedłem do mojego pokoju spakować książki do plecaka. Gdy wszystko było gotowe ponownie udałem się do kuchni.

- Siadaj Alan na krześle - poleciła sąsiadka

Zdziwiłem się o jej prośbę, ale wykonałem zadanie. Wyjęła jakieś okrągłe pudełeczko i zbliżyła się do mnie.

- O co chodzi? - odsunąłem głowę na tyle daleko, żeby nie sięgnęła do niej ręką

- Zrobię tak by twój imprezowy siniak prawie go nie było widać - wyjaśniła

- Imprezowy siniak? - powtórzyłem

- No tak. Zrobiłeś go na imprezie prawda? - spytała

W pośpiechu zerknąłem na wujka. Po jego minie wnioskowałem, że muszę przytaknąć.

- Prawda - skłamałem - Ale nie mam zamiaru się malować!

- Oj Alan daj spokój nie będzie go dzięki temu widać. To tylko puder*

- Ale... - przerwał mi wujek

- Alan chcesz iść do szkoły z takim siniakiem?! - nie mal wykrzyknął ostatnie słowo

- Dobrze... - westchnąłem. Doskonale wiedziałem, że kiedy się nie zgodzę to gdy sąsiadka pójdzie stąd, solidnie mnie ukarze...

Po kilku minutach skończyła.

- No i tak to może być w zasadzie. Dalej widać, ale o wiele mniej. Nie mogę więcej nałożyć, bo wyglądałby jak żywa marchewka... - zaśmiała się - W takim razie ja żegnam. Radzę ci Alan zmień plaster na brwi - uśmiechnęła się i poszła, a za nią wujek by ją odprowadzić.

Poszedłem znów do łazienki. Faktycznie mniej widoczny siniak, ale nadal jest. A ten plaster na brwi nie był już taki biały. Delikatnie go zdjąłem. Na i wokół rany była zeschnięta krew i duże rozcięcie. Przykleiłem nowy plaster, który był w szafce łazienkowej. Przyglądałem się sobie w lustrze i myślałem.

Dlaczego daję sobą tak pomiatać?  Może gdyby nie było Angelo miałbym to wszystko gdzieś, ale martwię się o niego. Nie zostawię go tutaj samego skazanego na cierpienie lub nawet na śmierć. A ucieknięciu z nim nie ma mowy. Mustang jest jeszcze nie oswojony na tyle... No cóż muszę jeszcze chwilę poczekać i wytrwać.

Wyszedłem z łazienki i zarzuciłem na plecy plecak i wyszedłem z domu. Było dosyć ciepło wiedziałem, że będzie mi za gorąco w tych ubraniach, ale wyjścia innego nie miałem. Ruszyłem wolnym krokiem po chodniku w stronę szkoły. Zastanawiając się jak ją przeżyję. Nie miałem ochoty ani zamiaru tam iść...

#####################
* z tego miejsca xD chciałbym podziękować mojej siostrze za wyjaśnienie do czego służy puder xD

Wolne Anioły Where stories live. Discover now