#23

12.7K 546 9
                                    

Kate

Kolacja była świetna, miejscem do którego zaprosił mnie Adam była włoska, dość ekskluzywna restauracja. To była świetna okazja, żeby zobaczyć go w pełnym garniturze poza biurem. Spędziliśmy tam dobre trzy godziny, a nasz stolik mieścił się w bardzo kameralnej części z oknem wychodzącym na miasto. Ten wieczór mimo, że jeszcze się nie skończył zaliczam do  jednego z lepszych, jak nie najlepszych w moim życiu.

Wracaliśmy oboje na tylnym siedzeniu jego Rolls Royca, prowadził jego kierowca, podczas drogi do apartamentu jego ręka leżała na moim udzie. W każdych drzwiach przepuszczał mnie pierwszą, nawet do jego mieszkania. Salon jest tak wielki, że widać go już od wejścia i ma tak samo przeszkloną ścianę jak jego biuro. Podczas kiedy nie mogłam przestać się zachwycać Adam złapał mnie za rękę i poprowadził do także sporego rozmiaru kuchni wyłożonej marmurem. Usiadłam na barowym krzesełku, a on sam podszedł do barku.

- Napijesz się czegoś? Wino? - z barku wyciąga butelkę wina. Ogląda się za mną, kiedy siadam na barowym krzesełku i posyła pytające spojrzenie. 

- Em, jasne. Poproszę. 

- Opowiadaj co dzisiaj robiłaś. 

Zaskoczył mnie, że go to interesuje. Stawia kieliszek przede mną i biorę łyka. Zaczynam mu opowiadać o tym jak plotkowałyśmy z Rose chodząc po sklepach, ale w pewnym momencie wyglądał jakby był w innym miejscu w swoich myślach. 

- Słuchasz mnie? - śmieję się. Spogląda mi w oczy i podchodzi do mnie. Staje przede mną i wpija mi się w usta. 

Odwzajemniam go dopiero po pewnej chwili. Czuję dziwne mrowienie w brzuchu, ale nie zawracam sobie tym głowy. Wszystko dookoła znika i przez chwilę żyję w bańce, która pęka kiedy Adam się ode mnie odrywa, jednak jego dłonie pozostają w tym samym miejscu - na moich biodrach, a czołem opiera się o moje.

- Przepraszam. Po prostu mnie poniosło, tak bardzo chcę z tobą zrobić nieprzyzwoite rzeczy. - chwytam jego podbródek i patrze mu w oczy wypowiadając jakby magiczne słowa, które zrobiły swoje.

- To je zrób. 
 

Jak na zawołanie przywarł do mnie po raz kolejny. Zsunęłam się ze stołka, a że byłam w szpilkach to Adam nie musiał się tak nisko schylać. Jego ręce oparły się na talii, a później na gołych plecach. Swoje palce wplątałam w jego ciemne włosy. Byliśmy pochłonięci sobą nawzajem. Zaczął mnie ciągnąć w na razie nieznaną mnie stronę. Oderwał się ode mnie, a jego oczy pociemniały z pożądania, włosy miał w nieładzie, a co dopiero marynarkę i koszulę. Odwrócił się żeby zamknąć drzwi, a ja szybko się rozejrzałam. Zakładam, że to jego sypialnia: z dużym łóżkiem, do którego stałam teraz przodem, więc Adama miałam za plecami. 
Poczułam jego oddech na szyi, kiedy przełożył moje włosy na drugą stronę. W tym samym miejscu poczułam jego usta. Jedną ręką trzymał mnie w talii, a palcami drugiej zsunął cienkie ramiączko mojej sukienki. Z drugiej strony spadła sama, a następnie opadła na ziemię. Odwróciłam się do niego, nie było już odwrotu, nie chciałam się wycofywać. Zlustrował mnie od stóp do głowy i zatrzymał się na moich oczach. 

Podeszłam i wzięłam klapy jego marynarki w dłonie zdejmując ją z niego. To samo zrobiłam z koszulą, poszło mi równie szybko.  Przyciągnął mnie do siebie. 

- Pragnę tego od kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię na wybiegu.
Resztę wydarzeń widzę przez mgłę pożądania. 

Po mniej więcej dwóch godzinach leżę na jego klatce, wsłuchując się w bicie jego serca, a on głaszcze mnie po plecach. 
Nagle słyszę swój telefon i niechętnie wychodzę z łóżka, zerkam na ekran, odruchowo chcę rozłączyć, ale widzę imię Rose. Coś jest nie tak, nie dzwoniła by tak po prostu. Obieram i słyszę jej płacz. 

- Mogę u ciebie nocować? - szlocha. 

- Jasne, zaraz będę, wiesz gdzie są klucze. 

Odwracam się do Adama, a on patrzy na mnie pytającym wzrokiem. 

- Muszę lecieć, ona mnie potrzebuje, przepraszam. 

- Poczekaj, odwiozę cię.


Can't Let Her GoDonde viven las historias. Descúbrelo ahora