Od mojej rozmowy z Ethan'em i Matt'em minęły cztery dni. Dziś jest piątek z czego jestem ogromnie zadowolona.
Przez cały tydzień nadrabiałam zaległości , których dorobiłam się pod moją nieobecność. Spotkałam się raz z Matt'em żeby porozmawiać, po części wytłumaczyłam mu jak powinien się zachowywać, jak powinien traktować ludzi dookoła. Myślę, że po pierwszej lekcji na pewno nic nie wskórałam , ale nie mogę się poddać prawda?
Dzisiaj oprócz piątku jest też dzień, w który spotykam się w końcu z Chris'em. Jest mi głupio, że tak zaniedbałam naszą przyjaźń i jego oczywiście, ale tyle się działo, że po prostu nie mogłam, nie dałabym rady się z tym wszystkim uwinąć, ale dziś...nie mogę się już doczekać.
Chcę zrobić mu niespodziankę i zajść do kawiarni , w której pracuję. Co prawda umawialiśmy się na późniejszą godzinę, bo loczek kończy pracę o 17:00, ale co mi szkodzi trochę go po wkurzać i podenerwować go, prawda?
Moje dzisiejsze lekcje zaczynają się standardowo na ósmą, a kończą o 12:15, więc po szkole zajdę do domu żeby odłożyć tą ciężką torbę i spokojnie pójdę do kawiarenki.
Nie wspominałam wam jeszcze o środowej wizycie Monic.
Otóż partnerka mojego ojca jest tak wspaniałomyślna i przyszła do mnie żeby zobaczyć jak się trzymam i przy okazji zrobiła mi nie miłe zakupy, za które byłam jej niezmiernie wdzięczna. Posiedziała chwile , porozmawiałyśmy, wypiła kawę i poszła.
Załatwiłam sobie również robotę na sobotę. Będę sprzątała w drogiej dzielnicy, w domu państwa Hollywood. Przypadkowo znalazłam ogłoszenie na jednym ze sklepów odnośnie tego, że szukają pomocy domowej trzy-cztery razy w tygodniu. Postaram się zatrzymać tą posadę nawet , jeśli miałoby to związek z opuszczaniem szkoły.
W mojej sytuacji pieniądze są ważniejsze, szkoła również, ale gdybyście byli na moim miejscu to byłabym pewna, że również podjęlibyście takie ryzyko.
Wstałam z łóżka , spoglądając na zegarek , który wskazywał godzinę 6:40, więc nie mam dużo czasu. Z krzesła wzięłam wczoraj przygotowane ciuchy i razem z nimi udałam się do łazienki , w której wzięłam szybki i chłodny prysznic.
Wyszłam z kabiny wycierając się do sucha, aby następnie nałożyć czystą bieliznę i ciuchy. W twarz wtarłam trochę kremu, a włosy rozczesałam. Gotowa ostatni raz spojrzałam w lustro i wyszłam po chwili znajdując się w kuchni.
Nie miałam czasu ani ochoty żeby robić jakieś wymyślone śniadanie , dlatego po prostu wzięłam truskawkowy jogurt.
W między czasie przygotowałam sobie jeszcze drugie śniadanie jakim były zwykłe kanapki z ogórkiem i pomidorem. Nie mam zwyczaju jeść śniadanie ze stołówki, bo nie chce mi się stać w tych kolejkach , a poza tym nie mam gdzie siedzieć i z kim.
Po zjedzeniu mojego jakże wartościowego śniadania wyrzuciłam puste opakowanie po jogurcie do kosza na śmieci , a łyżeczkę umyłam. Wzięłam przygotowane kanapki i poszłam do swojej sypialni w celu zabrania już spakowanej torby. Włożyłam do niej drugie śniadanie , a z szafki nocnej zabrałam telefon.
Przed wyjściem z domu założyłam kurtkę, buty i wyszłam zamykając drzwi za sobą.
$$$
Na parkingu szkolnym byłam dokładnie o 7:55. Coraz więcej aut stawało na parkingu, a ludzie zaczęli wchodzić powoli do budynku.
-Melania!- usłyszałam znajomy głos, kiedy stawiałam nogę na pierwszy stopień. Odwróciłam się niemal natychmiast, ale nie zdążyłam dostrzec twarzy Ethan'a, ponieważ przytulając mnie bardzo mocno uniemożliwił mi to.
YOU ARE READING
Biedna ✔
FanfictionMelania Parker - szara myszka, poniewierana przez ludzi. Biedna, ale pomocna. Matthew Black- typowy bad boy. Obiekt zainteresowania nie jednej dziewczyny. Więcej poznacie zagłębiając się w tą historię. Myślę, że nie pożałujecie. ZAPRASZAM! Ps. Chci...