achtundzwanzig➵der Hahn

2.4K 252 101
                                    

ten sam dzień, droga do Oberstdorfu, Niemcy

Twoje powieki nieustannie świdrowały. Czułaś, jak promienie słońca próbują dostać się do twych źrenic, lecz ty dzielnie przymykałaś je coraz bardziej i mocniej.

"Andi zapewne myśli, że śpię" - pomyślałaś. Udawałaś sen pomimo możliwości grania z kadrą niemiecką w kalambury. Musiałaś dać sobie chwilę, aby wszystko dokładnie przemyśleć.

"A więc to sponsorzy zaproponowali mu coś takiego?"

"Ciekawe, ile pieniędzy za to dostanie"

"Idąc tą drogą, ja również powinnam dostać swoje wynagrodzenie"

"Traktuje to jako zabawę, czy jednak chodzi mu o zarobek?"

"Czy tata miał rację?"

"Czy powinnam się przyznać do błędu?"

"Czy myślałam o nim jako o innym człowieku?"

"Nie"

"Nie marnowałby na mnie pieniędzy, gdyby tak było"

"Ale przecież inwestycje pomnażają zarobki"

"Jestem tylko przedmiotem?"

"A może... Może on jednak coś do mnie czuje?"

"Tak, jasne, a z każdego kranu leci płynne złoto"

Warknęłaś. Otworzyłaś przy tym oczy i ścisnęłaś zęby. Dłonie Niemca, które miał położone na wysokości twych łydek podskoczyły gwałtownie do góry. Andreas spojrzał na ciebie dużymi oczami. Patrzyliście na siebie przez dłuższą chwilę.

- Czy ty się przestra..?

- Nie, nie przestraszyłem się, gdzieżby tam - przerwał twoją wypowiedź, wydął usta w "dziubek", skierował ślepia w niewidoczne przez autokarowy sufit niebo.

Mrugnęłaś kilka razy, uniosłaś prawy kącik ust.

"Jak takie tęczówki mogłyby kłamać?"

- Co było powodem twojego zdenerwowania? - zmarszczyłaś brwi, z jego twarzy nie schodził delikatny uśmiech.

- Jakiego zdenerwowania.

- Warknięcie.

- Aaa, to - pstryknęłaś palcami formując z palców rewolwer - ah, to nic takiego - machnęłaś ręką przed jego twarzą.

- Czyli nie spałaś? Tylko udawałaś? - zdałaś sobie sprawę, że dokładnie przed chwilą potwierdziłaś zadane przez niego pytanie. Ścisnęłaś usta w cienką linię.

- Tu mnie masz - odwróciłaś głowę i spojrzałaś na czarny zawias prowizorycznego stoliczka do rozłożenia.

- A więc o czym? - nie odpuszczał. Nie odwróciłaś wzroku w jego stronę.

- O dawnej klasie - odparłaś - i szkole - dodałaś. Kątem oka dojrzałaś, ze nie spuszcza wzroku z profilu twojej twarzy.

"Potrafi wyczuć blef?"

- Przypomniała mi się sytuacja, kiedy nauczycielka nie pozwoliła mi napisać zaległej kartkówki pomimo, iż byłam w tym czasie chora i przez to moja ocena na pierwszy semestr została obniżona o jeden stopień - opuściłaś wzrok na szarą wykładzinę PCV, uśmiechnęłaś się, by dodać swojej wypowiedzi wiarygodności.

- Doprawdy? - dociekał.

"Kurka rurka, nie uwierzył"

Zmierzyłaś go wzrokiem.

Milka boy = [reader] x [andreas wellinger] 🍫Where stories live. Discover now