siebenundvierzig➵das Spiegel

2K 209 127
                                    

Wytarłem się dokładnie ręcznikiem, założyłem na siebie wszystkie niezbędne części garderoby, roztrzepałem nieco wilgotne włosy, po czym przekręciłem blokadę w drzwiach. Nacisnąłem na klamkę, a w pomieszczeniu obok rozległ się potężny huk.

- [Twoje imię]? Wszystko w porządku? - zapytałem wychodząc z łazienki. Moim oczom ukazał się widok [Twój kolor włosów]włosej dziewczyny leżącej na podłodze po prawej stronie mojego łóżka w otoczeniu walających się wszędzie ubrań.

- Tak, w jak najlepszym, daj mi chwilę - jej głos rozległ się po pokoju, lecz ona sama ani drgnęła.

- Czy ty skakałaś po łóżkach i nie trafiłaś w moje przez co zaliczyłaś francuski pocałunek z wykładziną? - wycedziłem.

- Podłoga przynajmniej nie da mi kary na takie rzeczy - wyczułem nawiązanie do moich żartów sprzed jakiejś godziny.

"Wzięła je do siebie? Mam nadzieję, że nie. Muszę szybko zmienić temat"

- To jak, otwieramy koperty? - zapytałem, a ona podniosła się z podłogi jak poparzona. Ubrała buty. Obserwowałem, jak wiąże sznurówki nie potrafiąc wydusić z siebie ani słowa.

- Wiesz, tak właściwie to muszę się już zbierać - zaczęła powoli, krok za krokiem, wycofywać się do przedpokoju, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, lecz nie był on szczery. Była widocznie czymś sfrasowana.

- Ale dlaczego? - przełknąłem ślinę.

ACHTUNG! ACHTUNG! ACHTUNG!

Kiedy pojawi się coś takiego: milka/boy

Te z Was, które mieszkają w pobliżu Wisły, bądź w samej Wiśle, czytają tekst podkreślony.

Te z Was, które mieszkają gdzieś dalej, czytają tekst pogrubiony.

- Muszę już wracać do domu/pensjonatu, jest już naprawdę ciemno, a póki ludzie jeszcze chodzą po ulicach, będę czuła się pewniej.

- Przecież cię odprowadzę - zapewniłem ją.

- Nie nie! - odparła nerwowo wyciągając przed siebie ręce, po chwili je cofnęła - Przejdę się - ściągnęła z wieszaka swą kurtkę i przewiesiła ją na lewej ręce. Odwróciła głowę kierując swój wzrok na klamkę. Ująłem jej prawe śródręcze w swoją dłoń.

- Zostań jeszcze na chwilę.

"Dlaczego tak bardzo zależy mi, żeby została?"

- Andi - spojrzałem w jej [Twój kolor oczu] tęczówki, moje wargi niezauważalnie oderwały się od siebie - mama wysłała mi esemesa, bym była w domu jak najwcześniej, bo za kilka dni znowu wyjadę na kilka tygodni/pensjonat jest zamykany na noc, tylko ci, którzy wykupili sobie klucz do drzwi frontowych mogą wracać późno w nocy, ja takowego nie posiadam. Wyślę ci wiadomość, kiedy już będę na miejscu - moje oczy świdrowały w niepewności. Widocznie wyczułem blef w jej słowach. Nie mogłem jednak dać tego po sobie poznać.

Skinęła głową w dół. Niechętnie puściłem jej dłoń. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak mocny był mój uścisk. Moje śródręcze stopniowo odzyskiwało kolor z sinego różu na naturalny, a sam czułem, że było odtrętwiałe.

- Do jutra Welli - odrzekła, uniosła prawy kącik ust, po czym zniknęła za zamkniętymi drzwiami.

Westchnąłem.

"Dlaczego tak szybko poszła? Przecież nie była tu nawet przez pół godziny"

Wziąłem do ręki stertę kopert i podkradłem piśmidło z szafki nocnej mojego łóżkowego sąsiada. Usiadłem na legowisku po turecku. Otworzyłem rożek pierwszej z nich.





Milka boy = [reader] x [andreas wellinger] 🍫Where stories live. Discover now