Śmierć (I)

4.1K 220 175
                                    

Byłaś pół przytomna, a światło wielkiej lampy oświetlało twoją twarz. Nad twoją osobą stało kilku ludzi, mimo, że twoja widoczność była ograniczona widziałaś na ich twarzach przejęcie. Dotarło do ciebie po kilku minutach, że byłaś w szpitalu. 

Nagle poczułaś jak cała energia z ciebie uszła i wszystko...robiło...się...czarne...

♥♥♥

(kilka godz. wcześniej...)

Jesteś normalną szesnastolatką, uwielbiasz oglądać anime, a twoim ulubionym jest Kuroshitsuji. Uwielbiasz Sebastiana Michaelisa, który jak go opisują jest idealnym kamerdynerem demonem. Lubisz też tańczyć a 1 kwietnia mogłaś pokazać swój talent za pomocą swojej pierwszej solówki. Dla ciebie po tylu latach ćwiczeń było wielkim postępem. Uwielbiałaś swoich kolegów z klasy a zwłaszcza Luckasa. Szczerze to i tak wolałaś przyjaźnić się z chłopakami bo mogliście sobie śmieszkować i było bardzo wesoło.

Oglądałaś kolejny odcinek Kuroshitsuji gdyż nagle zadzwonił telefon. Był to Luckas...

- Hej {T/I}, chcesz dzisiaj spotkać się w centrum?

- No dobra, a kiedy?

- Chodź teraz, czekam na przystanku. "Jeju jeszcze nigdy Luckas nie dzwonił do mnie z prośbą na wspólne wyjście (nie ukrywając Luckas ci się trochę podobał) pewnie to coś ważnego..."

♥♥♥

Jechałaś autobusem i cały czas myślałaś o tym co Luckas ma ci do powiedzenia. Nie mogłaś się doczekać. Wysiadłaś z autobusu i tam rzeczywiście czekał. Jego czarne włosy i czarno biała koszula dodawały mu takiego trochę emo-uroku, nawet trochę przypominał ci Sebastiana Michealisa, chyba, że każdy przystojniak ci go przypomina...

-Hej.

- Hej, chciałem ci coś powiedzieć bo tak się zastanawiałem...-wpatrywałaś się w niego z nadzieją wymalowaną na twarzy i nie mogłaś się doczekać całkowitej wypowiedzi.

-...czy chciałabyś ze mną iść na ten nowy film o aniołach i demonach, słyszałem że podobno lubisz te nadprzyrodzone istoty. Z resztą ja także.- "Skąd on to wiedział przecież nie mówiłam tego chłopakom. Może wystawały moje szkice z plecaka i akurat zauważył?"

- Tak to prawda właściwie to planowałam na niego iść, ale nie wiedziałam z kim mogłabym pójść. Bardzo się ucieszyłaś bo od dawna chciałaś iść, a tu okazuje się że chłopak który ci się podoba chce z tobą iść. Byłaś w niebo wzięta.

- To super! Akurat seans leci za 3 godziny to może jeszcze uda nam się pójść dzisiaj...a tym czasem chodźmy na spacer akurat słońce świeci, więc po co siedzieć w domu.

- Dobra, to gdzie idziemy? Byłaś tak szczęśliwa że trudno było to ukryć przed Luckasem ale on jednak wiedział że się cieszysz.

- Gdziekolwiek...

Pochodziliście sobie po mieście i byłaś oczarowana urokiem chłopaka. Byłaś jak w transie nie mogąc zrozumieć tego dziwnego uczucia. Następnie wróciłaś do domu i postanowiłaś spotkać się z czarno-włosym za 2 godziny.

♥♥♥

Przyszedł czas na kino. Postanowiłaś się szykować, ubrałaś się w swoją ulubioną wiosenną sukienkę, trampki i poszłaś.

-No hej~ Gotowa na seans?

- Jasne. Na te słowa chłopak uśmiechnął się ciepło, a to spowodowało u ciebie lekkie rumieńce.

Poszliście do sali kinowej, zajęliście najlepsze miejsca które wybierał Luckas, więc według ciebie były najlepsze i już zaczął się film (bo wiesz, Luckas jest tak zajebisty wybrał film bez reklam ^^.)

-W końcówce filmu, nagle zgasiło się światło i wszyscy zastanawiali się co się dzieje. Była to ewakuacja, a to znaczyło tylko jedno-pożar.

 Musieliście wszyscy wyjść, lecz coś było nie tak...TY nie mogłaś. Byłaś przestraszona, tak jakby w szkole były ataki terrorystyczne. Zostałaś sama. Było ciemno, a wokół ciebie wszędzie płomienie, lecz przypomniałaś sobie że masz butelkę wody w plecaku wylałaś całą, tylko że to sprawiło rozmnożenie się płomieni.

-WTF??!!- krzyknęłaś zduszonym krzykiem bo dym powodował ci brakowanie tlenu. Stwierdziłaś że położysz się na ziemi, tak by dym cię nie dosięgnął. Miałaś całą twarz mokrą od łez, i pogodziłaś się z tym że to już koniec i już miałaś zamknąć oczy gdyż zauważyłaś jakąś postać idącą w twoją stronę, niezbyt wiedziałaś kto to, bo wszystko ci się zamazało, pomyślałaś o Luckasie który chcę cię ratować...

Po tym całym zajściu przyjechała po ciebie karetka i zawiozła do szpitala.

Byłaś pół przytomna, a światło wielkiej lampy oświetlało twoją twarz. Nad twoją osobą stało kilku ludzi, mimo, że twoja widoczność była ograniczona widziałaś na ich twarzach przejęcie. Dotarło do ciebie po kilku minutach, że byłaś w szpitalu.

Nagle poczułaś jak cała energia z ciebie uszła i wszystko...robiło...się...czarne...

Serce stanęło ci w płucach i uszło z ciebie życie. Żegnaj, {T/I}.

♥♥♥





Demon moich snów ♥ {Bill Cipher x Reader} ZAKOŃCZONE ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz