Sam na sam z "mordercą" (XII)

929 66 8
                                    

Pomyślałaś o Lucasie (wolałaś go tak nazywać bo nie dokońca się przyzwyczaiłaś do jego prawdziwego imienia) ciekawe czy to co mówił miało się rzeczywiście stać...gdy jeszcze nie znałaś jego złej strony myślałaś o nim z biciem serca a teraz gdy o nim pomyślisz ciarki przechodzą ci po plecach.

- Bill a tak w ogóle co z Luckasem?-spytałaś leżąc już w łóżku, Bill podszedł do ciebie usiadł na łóżku i wierzchem dłoni delikatnie pogłaskał twój policzek. 

- On może być wszędzie, ale spokojnie, ja cię obronię.

- Wiem. Ale nie wiem czy jeszcze go kiedykolwiek zobaczę.

- Nikt tego tak na prawde nie wie. Może zaatakować cały świat bez wypowiedzenia wojny. W każdym razie jesteśmy gotowi na wszystko.

- Nie boję się, po za tym i tak umarłam.

- Cóż ale on może nie zrobić ci fizycznej rany.

- Jak to?

- Może ci zrobić taką wodę z mózgu, że po wojnie z nim byś się czuła jak w wiecznym transie, lub może posiąść twój umysł...zresztą ja też tak robiłem w poprzednim wcieleniu.-posmutniał.

-Jaki byłeś w poprzednim wcieleniu?-spytałaś z ciekawością.

-Kiedyś ci opowiem, a teraz śpij już.-Pocałował cię czule w czoło na dobranoc i zniknął ci z pola widzenia. Wpatrywałaś się w sufit a po kilku minutach powieki stawały się ciężkie i przewróciłaś się na bok. Poczułaś jak ktoś w okolicach bioder łapie cie od tyłu zimnymi rękoma.

- Nie idź jeszcze spać...

- Bill? Co ty robisz?- powiedziałaś wpół przytomna.

- Żaden Bill, mała. Odwróciłaś się i zamarłaś.

- Luckas?!!!

- Tęskniłaś kochana?

- Co ty odwalasz?! I puszczaj moje biodra zboczeńcu!

- Możesz się uspokoić, nic ci nie zrobię.

- Co?-Luckas złapał cię jak pannę młodą tym samym wyciągając z łóżka niosąc wysoko do góry przenikając przez sufit, kierując wysoko ponad chmury.

-  Puszczaj!!!-wrzasnęłaś mając cichą nadzieję, że Bill cię usłyszy. Jednak byłaś zbyt wysoko. 

- Nie szarp się tak, mała. Nic ci nie grozi.-powtórzył.

- Nie ufam osobie która-

- Ciii...Spokojnie, rozluźnij się, nic ci nie grozi, jesteś bezpieczna. Jego diabelski głos był tak kojący i spokojny, że dostosowałaś się do polecenia. Odetchnęłaś głęboko i zapytałaś:

- O co ci chodzi?-spytałaś z irytacją w głosie.- Chciałem cię zaprosić do mojego pałacu.

- Po co?

- Bo chciałem żebyś nie musiała przeżywać tej nocy sama. Miałaś wielkie zdziwienie na twarzy, ale to nie powodowało u ciebie ucieczki. Jego pałac robił wrażenie, miał wszędzie ciemne barwy co dawały mu trochę uroku.

- Jak na mój gust ładnie ci w tej sukience. Powiedział z szatańskim uśmiechem. Dopiero teraz zauważyłaś że masz na sobie czarną obcisłą sukienkę podkreślającą twoje kształty oraz czułaś chłód na plecach czyli miała dziury.

- Gdzie moja sukienka?!

- Nic jej nie jest, uwierz mi nie masz się co obawiać.

- No jak?!-Strach wzrastał z każdym wypowiedzianym słowem. Czułaś, że kroi się coś niedobrego.

-Normalnie, mała. A teraz słuchaj: mam dla ciebie propozycję.

- Cokolwiek to jest na pewno nie zawrę z tobą układu. Jesteś zły, dlaczego miała bym ci ufać?!

- Może...dlatego? To co on przed chwilą zrobił sprawiło że kompletnie urwał ci się film.

Luckas pov.

Już nie będzie mi się wyrywać. Co zrobiłem? Pocałowałem ją ze smakiem mojego wspaniałego trunku. Jest zgubiona. Mam ją w swojej mocy. Biedny aniołek wpadł całkowicie w moje sidła.

- Wina? Zaproponowałem.

- Mam 16 lat.

- Ja niby też, nic się nie stanie. Jest lepsze niż to u Billa.- Powiedzmy że dałem {T/I} coś w stylu środku na uspokojenie, które znajdowało się w winie. Jego efekty są takie że {T/I} zapomniała kompletnie o moich złych zamiarach.

Reader pov.

Obudziłam się, a potem widzę Luckasa i czuję jak się czerwienię i czuję jak ciepło rozchodzi się po całym moim ciele. Jakby jutra już nie było. To było najpiękniejsze z uczuć jakie mi towarzyszyło.

- {T/I} Mogę ci teraz zaproponować mój układ?

- W porządku.-odpowiedziałam ze stoickim spokojem. 

- Opuścisz świat Ciphera i dołączysz do mnie. A wtedy oddasz mi się.

- No nie wiem u Billa było mi dobrze i będę tęsknić za Dipperem. Polubiłam gościa.

- Oh {T/I}, przecież widzę że mnie pragniesz bardziej niż kogokolwiek. Zawsze mnie pragnęłaś i dobrze o tym wiesz. Czułabyś się ze mną szczęśliwsza była byś cała moja. Nie dość że u mnie będziesz czuła się jak u Billa, identycznie, to jeszcze u chłopaka twoich marzeń nieprawdaż? Nie wiem co o tym myśleć...jakbym słyszała prawdziwe kuszenie diabła. Czy gdybym się zgodziła to popełniłabym grzech?

♥♥♥




Demon moich snów ♥ {Bill Cipher x Reader} ZAKOŃCZONE ✓Donde viven las historias. Descúbrelo ahora