seven.

752 110 9
                                    

{So we'll piss off the neighbours,
In the place that feels the tears,
The place to lose your fears.}

Wszystko skończyło się mniej więcej tak: Dara wciąż krzyczała, a Bom zbliżyła się natychmiast w naszą stronę, chcąc mnie od niej odciągnąć, lecz ja sam szybko się z niej podniosłem i patrząc na niedowierzającą własnym oczom Park zacząłem się tłumaczyć. A, że byłem wkurwiony, a równocześnie przerażony wszystko brzmiało chaotycznie, na dodatek Dara zaczęła płakać i jęczeć, że kłamie i, że chciałem ją zgwałcić. To wszystko zapewne usłyszały inne osoby, bo chwilę później do pokoju wbiegły opiekunki, wraz z Seunghyunem. Dopiero siedząc w pokoju Minzy wraz z Seunghyunem, Bom i dwiema innymi kobietami, które uczą w szkole, w które pracuje; Kim Taeyeon oraz Choi Jinri na spokojnie zaczęliśmy rozmawiać. Wszystko dokładnie im wytłumaczyłem, ale trójka kobiet była przeciwko mnie, natomiast Bom się wahała, mimo tego powstrzymała pozostałe od zadzwonienia na policję. W ciągu godziny przyjechali rodzicie Dary, porozmawiali z nauczycielkami i zabrali swoją córkę, grożąc, że sprawę mają zamiar skierować do sądu. Chyba nigdy nie czułem się gorzej, tak naprawdę wszystko teraz zależało od tego czy Bommie będzie po mojej stronie. Spakowałem się i wieczorem pojechałem do domu, ignorując Seunghyuna, który starał się dotrzeć do mnie, a że nie zostaliśmy ani przez moment na osobności mężczyzna miał z tym duży problem w przeciwieństwu do mnie.Reszta nauczycieli została, kontynuując wyjazd i wycieczki jakby nic się nie wydarzyło. Dojechałem do domu kilka minut przed pierwszą. Stanąłem przed drzwiami, przeczesując palcami moje włosy, po czym zacząłem szukać kluczy. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że przecież ich nie wziąłem, ponieważ Dami miała być przez ten czas w mieszkaniu. W końcu zadzwoniłem do drzwi, uzmysławiając sobie, że stoję jak kołek przed nimi od jakichś dziesięć minut. Nikt jednak nie otworzył, przez co wydałem z siebie głośny jęk niezadowolenia i zacząłem walić pięściami w drzwi. Niestety nie przyniosło to żadnych rezultatów. Zrezygnowany, więc postanowiłem pójść do Youngbae. Wprawdzie było późno, ale on zapewne nie spał. Na pewno był z jakąś laską lub imprezował...miałem nadzieję, że w swoim domu, bo wtedy musiałbym iść do Seungriego, a jakoś mi się to nie uśmiechało.  

W ciągu kolejnych dwudziestu minut znalazłem się przed drzwiami Youngbae i ku mojemu szczęściu mężczyzna był w domu.

 — Jiyong! Co ci się stało?! — krzyknął, wskazując na moje policzki. No tak, pewnie były całkiem spuchnięte, zapomniałem sobie je czymś posmarować.

— Nie ważne — westchnąłem i wszedłem do jego mieszkania, wymijając go i udając się od razu do salonu, nawet nie ściągnąłem butów. Starszy poszedł za mną, chwytając mnie za ramię i zmuszając do obrócenia się w jego stronę i spojrzenia na jego zmartwioną twarz.

— Kto ci to zrobił? — spytał, krzywiąc się i oglądając uważnie moje nieco fioletowe, delikatnie napuchłe policzki. Nie odpowiedziałem nic, z moich ust wydobyło się tylko kolejne ciche westchnięcie. Przymknąłem powieki, a moja głowa opadła na jego ramię. Mężczyzna patrzył na mnie z widocznym niepokojem. Zmierzwił czule moje włosy po czym objął mnie ramieniem i zaprowadził mnie do salonu. Naprawdę nie miałem już na nic siły.

Usiedliśmy obok siebie na kanapie. Odsunąłem się nieco od starszego, opierając się o oparcie i układając się przy tym wygodniej. 

— Chcesz się czegoś napić? 

— Wódki — mruknąłem po czym chwyciłem pierwszą lepszą poduszkę i ułożyłem na niej głowę, wpatrując się przed siebie w plazmowy telewizor, w którym leciał jakiś program rozrywkowy.

Youngbae podniósł się z miejsca i wyszedł z pokoju, a ja położyłem się na plecach, patrząc teraz w sufit. Zagryzłem wargi, znowu myśląc o nim. Ciekawe, co teraz robi. 

pillowtalk; gtopWhere stories live. Discover now