-Mamo?- pchnęłam drzwi do sypialni, którą zajmowała z Adamem.- Jesteś tu?
Kobieta stała przy uchylonym oknie, wdychając wieczorne powietrze miasta. Zaledwie chwilę temu opuściła jadalnię, odkładając z brzdękiem widelec. Nie umiałam wyczytać nic z jej twarzy, więc z dudniącym sercem, szukałam jej po mieszkaniu.
-Jak długo to trwa?- zapytała, odwracając się do mnie.
-Ja i Archer?- dopytałam, chociaż wiedziałam, że chodzi o tę sytuację.-Tak- pokiwała głową, uważnie mnie lustrując.
-Too...-westchnęłam, specjalnie przeciągając ostatnią literkę.- Jakiś czas.
-Jak długo, Reed?
Przygryzłam lekko wargę, czując rosnący niepokój i zdenerwowanie.-Zaczęło się dwa lata temu, mamo- przyznałam.- Przed ślubem.
Czułam, jak wzdłuż kręgosłupa przebiega nieprzyjemny dreszcz a dłonie pocą się ze zdenerwowania. Ale wyznanie prawdy, było niejako zrzuceniem ciężaru z barków. Mimo wszystko, miałam wrażenie, że jestem odrobinkę lżejsza.
-Przez cały czas byliście razem, tak? Przez te dwa lata?-Nie- pokręciłam głową.- On wyjechał i nie mieliśmy kontaktu. Wrócił miesiąc temu i znów jesteśmy razem...
Zamknęła oczy, kręcąc głową.
-Ja wiem, jak to wygląda- zaręczyłam.- Zdecydowanie źle. Jesteśmy trochę przyszywanym rodzeństwem, nie powinniśmy być razem. To źle wygląda, zwłaszcza dla innych ludzi. Ale co ja na to poradzę? Nic.Wciąż kręcąc głową, nie powiedziała żadnego słowa. Nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle.
-Mamo? Powiesz coś?- zniecierpliwiłam się w końcu.
Denerwowałam się. Nie liczyłam na to, że będzie skakać z radości, kiedy się dowie. Nie sądziłam, że zacznie się wściekać. Sama nie wiem, co o tym myślałam. Chyba ta cisza z jej strony była najbardziej bolesna. Ta niepewność jej zdania, rozsadzała mnie od środka.-Co mam ci odpowiedzieć, Reed?- spojrzała na mnie.- Jesteś dorosła, nie zamierzam dyktować ci zasad twojego życia. Ale wiesz co? Doskonale zrozumiałam to, dlaczego tak bardzo przeżyłaś te dwa lata... Powinnam mu podziękować za to, że się upijałaś, opuszczałaś w nauce, że prawie się stoczyłaś? To przez niego tak? Bo wyjechał?
Spojrzałam w bok, nie chcąc patrzyć w jej oczy, które przewiercały mnie na wylot. Jej słowa były prawdziwe i prędzej czy później musiała do tego dojść. Wolałam opcję "później" ale zapomniałam, że Jennifer Hale, jest bardzo bystra.
-To nie tak- westchnęłam, chcąc ratować taką sytuację.
-A jak Reed? Jak?- wypuściła głośno powietrze z ust.- Teraz to ma znaczy sens. Myślałam, że to przez Katty, ale widzę że nie tylko o nią chodziło. Zostawił cię na dwa lata i przez to zachowywałaś się, jak się zachowywałaś.-Kocham go- mruknęłam cicho.- Jak miałam cieszyć się życiem, jeśli nie było go przy mnie?
-Córeczko- westchnęła ciężko.- Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej? Dlaczego muszę dowiadywać się o tym teraz?
-Przez długi czas nic między nami nie było- wyznałam.- A kiedy się rozkręciło, na głowie był ślub a zaraz potem wyjechał i...Pociągnęłam nosem. Zawsze kiedy powracałam myślami do tamtego felernego wyjazdu w moich oczach, zbierały się łzy. Cały czas się bałam, że znowu ode mnie odejdzie. Tym razem na wieki.
-Dlaczego i gdzie?- ton jej głosu był oschły, a ja nie mogłam powiedzieć jej prawdy.
Prawdy o tym, jakie życie prowadzi ten chłopak, co robi i ile razy przez niego prawie otarłam się o śmierć.
-Musiał załatwić swoje sprawy- odpowiedziałam chłodno.
ČTEŠ
(Nie) Chcę Cię Zranić [JUŻ W SPRZEDAŻY]
TeenfikceArcher Hale wrócił i dostrzega ogrom zniszczeń, jakie wyrządził podczas swojej nieobecności. Reed DiLaurentis nie jest już tą samą dziewczyną, którą zostawił dwa lata temu i chociaż ta, przyjęła go z otwartymi ramionami, bagaż jej doświadczeń, przy...