Bety: Rzan., Acrimonia
Narracja pierwszoosobowa z perspektywy Hermiony
Byłam w drodze do biblioteki, gdy Pansy, Crabbe, Goyle i Nott pomyśleli, że miło byłoby ze mną zadrzeć. Cóż, miałam nadzieję, że byli gotowi na porządnego kopa w tyłek. Otoczyli mnie na korytarzu, natychmiast wyciągnęłam różdżkę, wskazując na ich głupie wyrazy twarzy.
— Odsuńcie się albo wam pomogę — powiedziałam tonem Jestem-Prefekt-Naczelną-I- Powinieneś-To-Wiedzieć.
W odpowiedzi uśmiechnęli się szerzej i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, Nott rozbroił mnie i włożył moją różdżkę do kieszeni w swojej szacie. Cudownie, brak różdżki na korytarzu pełnym Ślizgonów? Może będę miała takie szczęście jak Pettigrew, którego palec został odnaleziony.
Merlinie, dopomóż.
— Och, Draco — powiedziała Pansy, gdy chłopak zbliżył się do nas. W ciszy modliłam się, żeby mi pomógł. — Zobacz, kogo tu mamy. Czy nie wygląda żałośnie? — mruknęła słodkim głosem, złośliwie się do mnie uśmiechając.
— Lepiej być żałosnym niż brzydkim mopsem. — Uśmiechnęłam się w duchu, gdy Pansy zacisnęła pięści i próbowała się na mnie rzucić, ale Draco ją powstrzymał.
— Och, doigrałaś się, szlamo!
Wzdrygnęłam się.
— Pansy, jestem zmęczony, czy możemy po prostu dać jej spokój? Nie chcę marnować mojego czasu na nią — oświadczył Draco, patrząc na mnie.
— Co? Oczywiście, że nie! Co się z tobą dzieje? Odmówiłeś możliwości publicznego upokorzenia i zranienia tego paskudztwa. Czy coś jest między tobą a nią?
Draco prychnął.
— Mną a Granger? Proszę cię, nie żartuj.
Wiem, że nie powinnam być zaskoczona, ale sposób, w jaki to powiedział, brzmiał tak, jakby tak myślał. I, cóż, to bolało.
Gdy patrzył na mnie, miał bezczelny wyraz twarzy. Odwróciłam wzrok i dopiero teraz zauważyłam Blaise'a stojącego tuż za Teodorem Nottem. Wpatrywałam się bezradnie w Malfoya, podczas gdy Pansy paplała coś o tym, co ze mną zrobią. Serio chcą marnować czas na zadzieraniu z takimi osobami jak ja? Litości.
W każdym razie patrzyłam na Blaise'a, którego oczy były przepełnione paniką i powiedział bezgłośnie: „sprowadzę pomoc". Skinęłam lekko głową, a on pobiegł przed siebie, szukając kogoś, kto zareaguje. Zarówno on i Draco nie potrafili tego zrobić. Nikt, oprócz naszej trójki i Ginny, nie wiedział, że jesteśmy przyjaciółmi. A jeśli Ślizgoni by się tego dowiedzieli, nie mielibyśmy życia. Dlatego właśnie byliśmy zmuszeni udawać przed nimi, że się nienawidzimy.
Zerknęłam na nich, w tym na Draco i chrząknęłam.
— Jeśli nie macie nic przeciwko, chciałabym, abyście wreszcie dali mi spokój. Po prostu chciałam spokojnie pójść do biblioteki. A poza tym, Nott oddaj mi różdżkę albo powiem wszystko pani dyrektor i będziecie mieli szlaban. I nie żartuję — oświadczyłam surowym tonem, wyciągając dłoń i czekając, aż Nott odda mi różdżkę.
— Och — zaczęła Pansy, uśmiechając się — więc to tak, szlamo? Myślisz, że tylko dlatego, że jesteś Prefektem Naczelnym i możesz dawać nam szlaban, pozwolimy ci tak po prostu odejść?
Kiwnęłam głową.
— Powinniście albo to się dla was źle skończy.
Zaśmiali się diabelsko.
ВИ ЧИТАЄТЕ
[T] Zakochana fretka
ФанфікиTytuł oryginału: A Ferret In Love Autor oryginału: eccentric indeed Autor tłumaczenia: Arcanum Felis Zgoda na tłumaczenie: jest Bety: Patronuska, Acrimonia, Rzan., Koneko, Sabinach_1993, Katja, PrincessExpecto Fandom: Harry Potter Pairing: Dramione ...