~39~

3.4K 263 174
                                    

  Od nieszczęsnych świąt minęło już kilka miesięcy. Dziewczyna jak i reszta jej przyjaciół praktycznie zapomniała o tym, że jednak wokół nich nie ma czworonoga i nigdy go więcej nie będzie. Chrissy nie chciała mieć kolejnego zwierzaka, bo nie chciała znowu przez to przechodzić, przez ten ból i rozpaczanie po nocach. Właśnie dzięki temu pomysł Hooda poszedł w zapomnienie. Chcieli sprezentować jej innego psa, który choć w małym stopniu poprawił jej humor, jak robił to Muffin. Jednak kiedy dziewczyna usłyszała przez przypadek ich pomysł od razu wybiła im go z głowy.

Tak więc teraz Michael razem z Chrissy spędzali czas w ich małym "studiu nagraniowym" pisząc teksty piosenek. Mała Irwin siedziała na podłodze z zeszytem na kolanach i ołówkiem w dłoni, za to Clifford leżał na kanapie próbując coś wymyślić.

- Masz coś w końcu? - zapytał przerywając ciszę, która panowała pomiędzy nimi już od dłuższego czasu.

- To jest idiotyczne - westchnęła uderzając się okładką zeszytu w głowę.

- Pokaż - wyciągnął rękę w jej stronę. Dziewczyna ze zrezygnowaniem rzuciła w jego stronę zapiski. Blondyn sprawnie je złapał i przeczytał treść.

- To jest dobre - powiedział i uśmiechnął - Masz więcej? - młodsza na czworakach podeszła do niego i usiadła opierając się plecami o kanapę. Wyciągnęła z jego rąk zeszyt i przerzuciła kilka kartek znajdując tę, na której była reszta tekstu. Podniosła go wyżej, żeby chłopak mógł na niego spojrzeć, a ten pochylił się nad nią opierając swój podbródek o jej głowę. Przeczytał całość, która naprawdę mu się podobała.

- Możesz mi zaśpiewać tamten fragment, który pokazałaś na początku? - poprosił, a ona z lekką niechęcią zrobiła to.

"We're gonna steal the night
Let our voices echo
We don't wanna wake up, wake up
I love tomorrow

Anything to break the pace
Find me dancing through the rain
Need a rush to fill the space
Adrenaline inside my veins"

Dziewczyna skończyła śpiewać, a Michael nie mógł przestać się uśmiechać, od zawsze uwielbiał kiedy młodsza śpiewała. To go jakby relaksowało? albo raczej uspokajało. Jej głos podczas śpiewania był nie do opisania, było w nim coś przez co go uwielbiał.

- Jak znowu powiesz, że to jest idiotyczne to Cię wyśmieję - powiedział, na co tamta pokręciła głową - Jak Ci się układa z Luke'iem? - zapytał zmieniając całkowicie temat.

- Jest dobrze Mike, a dlaczego pytasz? - skłamała.

- Tak po prostu - posłał jej delikatny uśmiech.

Prawda jest taka, że Hemmings już od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje. To unika Chrissy, czy kłamie jej prosto w oczy. Myśli młodej Irwin znowu krążą wokół tego jak było kiedyś, kiedy ją jeszcze zdradzał. Nikt nie wie dlaczego tak robi i kiedy chce się dowiedzieć ten zaparcie stoi przy tym, że wszystko jest w porządku. A zaczęło się to wszystko jakiś miesiąc temu, kiedy Chrissy nie było w domu przez tydzień. Luke zaczął ukrywać coś przed nimi i oni zaczęli to widzieć, jednak nadal zastanawiało ich co takiego.

- Kończymy na dzisiaj? - spytał, ale szybko dostał negatywną odpowiedź.

- Dopiero co zaczęliśmy Mike.

- Jakie dopiero? Siedzimy tu dobre dwie godziny jak nie więcej.

- Mikey - westchnęła - Jeśli chcesz to idź, ale ja tu jeszcze posiedzę. Muszę to poprawić - uniosła zeszyt i pomachała nim.

- Nie ma czego poprawiać Chrissy - zabrał jej go i wstał z kanapy - Naprawdę - podszedł do jednej z wiszących półek i położył go w takim miejscu, żeby dziewczyna nie mogła go sięgnąć.

- Clifford! - krzyknęła i momentalnie znalazła się obok niego. Próbowała złapać zeszyt, ale na marne. Jej niski wzrost zawsze jej dokuczał - Ściągnij go - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

- Jak pójdziemy na górę - zrobił to samo co ona - razem - dodał.

- Powiedziałam coś Clifford.

- Powiedziałem coś Irwin - powtórzył po niej, jednak kiedy ta nie odpowiedziała tylko wpatrywała się z dołu w jego oczy, przewrócił oczami - Niech Ci będzie.

Brunetka ucieszona uśmiechnęła delikatnie, gdy starszy sięgnął po zeszyt. Jednak kiedy wyciągnęła dłoń w jego stronę, ten szybko schował go w spodniach i pobiegł na górę.

- Clifford! - ponownie krzyknęła tylko tym razem głośniej.

- Powiedziałem coś! - odkrzyknął jej.

Dziewczyna westchnęła ciężko, wkurzona zachowaniem swojego przyjaciela. Powoli ruszyła za nim w stronę kuchni, skąd wydobywały się śmiechu reszty domowników.

- Jest tu... - nie dokończyła, bo zobaczyła Michaela, który zjadał kawałek pizzy. Calum siedział z Ashtonem przy stole tak samo jedząc kolację, ale gdy zobaczyli wzrok młodszej Irwin przewidzieli co będzie za chwilę.

Chrissy podeszła szybkim krokiem do farbowanego blondyna i chwyciła za pasek jego spodni w swoją stronę.

- Oddaj zeszyt - powiedziała spokojnie, ten tylko pokręcił głową - Mike, oddaj mi ten zeszyt i będzie po sprawie - jęknęła, ale dostała tą samą odpowiedź.

Dziewczyna w końcu nie wytrzymała i popchnęła delikatnie starszego do tyłu, żeby oparł się biodrami o blat. Podniosła jego koszulkę do góry i próbowała wyciągnąć jej własność z jego ściśle przylegających do ciała rurek. Po krótszej chwili udało jej się i trzymała w dłoniach swój zeszyt, którym uderzyła blondyna w głowę. Chłopak tylko się uśmiechnął i zaśmiał.

- I z czego się śmiejesz? - zapytała i wzięła jeden kawałek pizzy.

- Nie sądziłem, że aż tak daleko się posuniesz, żeby odzyskać swoją własność.

- A ja Ci powiem, że bym się po niej tego najbardziej spodziewał - powiedział Calum, a Ashton mu przytaknął.

- Jesteś idiotą Mike - powiedziała, kręcąc głową z rozbawieniem.

- Ale mnie kochasz - cmoknął ją w policzek.

- Jak i was wszystkich - odepchnęła go od siebie.

***
Calum przesiadywał aktualnie na tarasie z butelką piwa i wpatrywał się w zachodzące słońce. Był sam w domu, Chrissy wyszła z przyjaciółmi na miasto, a Luke jak zwykle gdzieś się zaszył. Upił łyk napoju i spojrzał na ekran telefonu, który trzymał w dłoni. Dostał wiadomość od Ashtona, który pytał, czy nie chce wpaść do nich na plażę. Hood jednak nie chcąc ruszać się z domu odpisał mu, że dołączy do nich i życzy im wesołej zabawy. Chwilę później włączył Twittera i przeglądał go, póki ktoś nie wszedł do domu. Calum odwrócił głowę w stronę drzwi patrząc na Hemmingsa, który z lekkim uśmiechem podszedł do niego. Usiadł na fotelu obok, a brunet zauważył, że tak jak on ma butelkę w ręce.

- Przyszedłeś, bo nie masz z kim pić? - zakpił Calum.

- Nie - pokręcił głową patrząc przed siebie - mam pewne pytanie, które krąży mi po głowie.

- Słucham - napił się piwa.

- Gdybyś stracił coś lub kogoś na czym bardzo by ci zależało to próbowałbyś zrobić coś z tym?

- W jakim sensie?

- Chodzi mi o to, czy spróbowałbyś znaleźć coś podobnego lub całkiem innego? - przenosił wzrok na bruneta - Albo dałbyś sobie w ogóle z tym spokój? - dodał.

- Zależy od tej rzeczy. Jeśli naprawdę na tym mi zależało to bym się postarał o to. Bo jednak kiedy porzucisz to może zostać Ci taką jakby pustka - bardziej spytał niż stwierdził - Wiesz o co mi chodzi.

- Chyba rozumiem.

- A tak w ogóle to dlaczego pytasz?

- Tak się po prostu zastanawiam.

- Nie wierzę Ci Luke. Ty nigdy się "po prostu zastanawiasz" - zrobił cudzysłów w powietrzu - zawsze masz jakiś powód do tego. A po drugie, dlaczego zachowujesz się tak wobec młodej?

- Mam pewną sprawę do zrobienia - wytłumaczył wymijająco.

- Dlaczego tak się zachowujesz wobec Chriss? - powtórzył po tym jak nie otrzymał odpowiedzi.

- Mówiłem, mam pewną sprawę do załatwienia.

- To nie jest wytłumaczenie - brunet wywrócił oczami i upił łyka.

- Akurat to ma duże znaczenie - mruknął cicho.

- Ciekawe jakie - prychnął - Ponowne zdradzenie Chriss?

- Nie.

- Nie widać - powiedział i wstał z zamiarem wrócenia do środka.

- Zobaczysz już niedługo Cal.

- Nie wierzę Ci Hemmings - podszedł do niego - A spróbuj jeszcze raz zranić Chrissy to policzysz się z tym. Nie tylko z mojej strony, ale także Ash, Mike, James, Justin, czy David zajmą się tobą. Zrób tylko jeden zły krok i zobaczysz co może się stać. Nie chcę, żeby ona znowu cierpiała przez ciebie i twoje widzi mi się Hemmings - powiedział z lekkim gniewem w głosie, po czym wszedł do domu.

- Jeszcze zobaczysz Cal, że będzie dobrze - Luke powiedział pod nosem i napił się z butelki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~  

Na samym początku chciałbym wam bardzo przeprosić. Nie było tak długo rozdziału, naprawdę długo. Ale po prostu nie miałam kiedy tego napisać. Muszę nadrobić wszystko w szkole, teraz do tego dzisiaj wyjeżdżam na wymianę uczniowską. A moja wena przy pisaniu rozdziału do HC ucieka i zatrzymuje się na innym ff o Muke'u. Postaram się dodać jak najszybciej nowy rozdział, ale nic nie obiecuję.

Btw to słyszeliście nową płytę Paramore? Zakochałam się w niej okay 😍😍

Do następnego xx

Homecoming || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz