Rozdział 3

1.3K 71 9
                                    

*Jace*
Wszystko mnie bolało, mimo że nie mogłem się ruszać. Nie żałowałem swojej decyzji. Gdybym miał zrobić to jeszcze raz, zrobiłbym to.
Obudziłem się z powodu potwornego bólu w okolicach żeber. Otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem to śpiąca obok mnie Clary, czyli to nie był sen. Naprawdę mi wybaczyła!
Chciałem się podnieść lecz nie mogłem. Syknąłem z bólu czując jakby coś rozrywało mi ciało.
Clary momentalnie się obudziła. Poderwała się z łóżka i spojrzała na mnie ze strachem.
- Boli cie? - spytała szybko wstając.
Dopiero kiedy wstała zdałem sobie sprawę z tego jak spała. Miała na sobie dość krótką czarną koszulę nocną z umieszczoną gdzieniegdzie koronką. Wyglądała cholernie seksownie. Czy ona chce mnie wykończyć? To mam być kara?
Jestem sparaliżowany, a ona paraduje pół naga po sypialni.
- Robisz to specjalnie - oznajmiłem, kiedy odkryła mnie i zaczęła rysować runy na moim brzuchu.
Spojrzała na mnie, a ja zorientowałem się, że nie ma na sobie stanika.
- Co robię? - spytała, przygryzając wargę.
Umrę przez nią z podniecenia.
Zachichotała i podeszłą do szafy. Wzięła ubrania i zniknęła za drzwiami łazienki.
Nie wiem jak długo tak leżałem. Po jakimś czasie wyszła z łazienki, ubrana w jeansową sukienkę, która przypominała koszulę.
- Zaraz przyjdzie do ciebie Vincent, ja w tym czasie zrobię śniadanie - rzekła i wyszła z sypialni.
Ledo wyszła, a ten czarownik wszedł. Nadal nie wiem skąd on zna moją żonę.
- No i widzisz? Już nie przypominasz tak bardzo trupa - uśmiechnął się głupkowato i położył szklankę z jakimś naparem na szafce.
- Jak... Długo tak będę leżał?
- Nie wiem. Twoje obrażenia są poważne, a przez to, że był to jeden z najsilniejszych demonów twoje rany goją się znacznie wolniej. No i jeszcze twoje obrażenia. Połamany kręgosłup, żebra, rozszarpane narządy wewnętrzne. Zanim to wszystko się "odbuduje" minie trochę czasu. Ale jak Clary się tobą zaopiekuje to powinieneś szybko wyzdrowieć.
Zaśmiał się i podał mi szklankę.
Drżącymi dłońmi próbowałem chwycić naczynie ale nie mogłem.
- Czyli nie wróciła ci cała władza w rękach. Wypij to jak Clary przyjdzie.
Wyszedł z sypialni, a ja czekałem na mojego aniołka. Kiedy przyszła odłożyła talerz z gorgami na stolik i podeszła do mnie. Bez słowa chwyciła mnie delikatnie i pomogła usiąść.
- Wypij.
Przy jej pomocy jakoś udało mi się wypić cały napar, który swoją drogą był ohydny.
- Gdzie Will? - spytałem.
- Na dole z Aidenem. Zawołać go?
- Może później.
Po chwili usłyszałem dziwny dźwięk dochodzący z zewnątrz. Clary podeszła do okna i ręką odsłoniła zasłonę.
Jej mina momentalnie się zmieniła. Zbladła.
- Zaraz przyprowadzę Will'a.
Wybiegła, zostawiając mnie zdezorientowanego. Coś się musiało wstać. Chciałem wstać, ale nie mogłem. Nagły ból mi to uniemożliwił.
Nie mogę jej pomóc.
Nie minęła chwila kiedy Will wszedł do pokoju. Wdrapał się na łóżko i wtulił się w moje ramie.
- Synku, co się dzieje? - spytałem.
- Jakiś pan tam stoi - odpowiedział, wchodząc pod kołdrę.

Miasto Upadłej MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz