Sekret siódmy

2K 485 132
                                    


Pierwsza rocznica naszego związku była dosyć szczególna. Nie chodziło już o sam fakt, że wytrzymaliśmy ze sobą dwanaście miesięcy bez kłótni.

W ten dzień zacząłem zauważać, że coś jest nie tak.

Oczywiście już wcześniej miałem jakieś podejrzenia. Alice odsunęła od siebie Dakotę, a zaczęła przyjaźnić się z Sarah, co nie do końca przypadło mi do gustu. Podejrzewałem Sarah o homoseksualne skłonności i wolałem, by pozostawała między nimi bezpieczna odległość.

– Nie jesteś chyba zazdrosny – powiedziała Alice, bawiąc się moimi włosami. – Przecież nadal jesteś moim najlepszym przyjacielem, chociaż nie o wszystkim chcę i mogę z tobą porozmawiać.

– O czym nie możesz ze mną rozmawiać? – zapytałem zaalarmowany.

Leżeliśmy na jej łóżku od jakiejś godziny i usilnie staraliśmy się nie rozmawiać o tym, o czym powinniśmy. College. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że nasze ścieżki wkrótce się rozejdą i równie desperacko pragnęliśmy tego uniknąć. Ja planowałem zostać w Kalifornii ograniczony przez stypendium, które przy wystarczającej ilości szczęścia mógłbym otrzymać, a Alice... świat stał przed nią otworem nawet i bez tenisa.

– O tamponach chociażby.

– Przecież możesz!

– Ale nie chcę, Logan – zaśmiała się Alice na widok mojej oburzonej miny. – Poza tym z kim będę mogła cię obgadywać, jeśli mi podpadniesz?

– Oboje wiemy, że nigdy do tego nie dojdzie. Jestem zbyt uroczy.

Tego dnia nie rozmawialiśmy o naszych lękach. Nie rozmawialiśmy o przyszłości i zaczynało mi to przeszkadzać. W rzeczywistości chciałem, żebyśmy się pokłócili. Obawiałem się, że w naszym związku jest za nudno. Czułem, że to może nie wystarczyć. Musiałem być wystarczający.

Dla niej. Dla nas.

Nie spodziewałem się natomiast, że długo wyczekiwana kłótnia będzie miała miejsce właśnie w naszą rocznicę, którą spędziliśmy oddzielnie. Alice wybrała się na zakupy z dziewczynami, za to ja z Robertem i Justinem dostaliśmy zaproszeni na imprezę, na którą się zresztą wybraliśmy. To wtedy po raz pierwszy się upiłem i oczywiście jak amant od siedmiu boleści wybrałem się pod jej dom.

Dobra rada dla wszystkich amantów – jeśli mieszkacie naprzeciwko swojej dziewczyny, nim zaczniecie wykrzykiwać jej wyznanie miłości, upewnijcie się, że wasza mama śpi i nagle nie wyskoczy z domu, słysząc wasz pijacki bełkot. Poza tym nie rzucajcie kamieniem w okno. Możecie przez przypadek jedno stłuc, co nie poprawia relacji z teściową, która was znowu nienawidzi, odkąd ośmieliliście związać się z jej córką.

W ten wieczór, kompletnie pijany, usłyszałem po raz pierwszy wykład umoralniający. Od tamtej pory i wykłady, i pijackie ekscesy zdarzały mi się to częściej, ale wtedy nie mogłem przecież tego wiedzieć. Siedząc na łóżku w swoim pokoju, uświadomiłem sobie coś ważnego.

Alice przez te dwanaście miesięcy nigdy nie powiedziała mi tej magicznej formułki. Odkrycie tego wywołało u mnie swego rodzaju zdumienie. Oczywiście ja również tego nie zrobiłem. Czy chłopak powinien jako pierwszy mówić „kocham cię"? Przez cały ten czas czekałem na odpowiedni moment. Starałem się myśleć, że Alice zwyczajnie nie chce uniknąć odrzucenia, ale była to zwyczajna wymówka. Wiedziała, jak za nią szalałem.

Co jeśli nie rozmawialiśmy o przyszłości, bo w swojej zwyczajnie mnie nie widziała?

Wyszedłem z pokoju, mając zamiar załatwić to osobiście, ale Cerber, jak utytułowałem w myślach mamę, dorwał mnie już przy schodach i odwiódł od tego szalonego pomysłu. Przekonał mnie nieco fakt, że zrobiłbym z siebie widowisko, a pani Blake i tak za mną nie przepadała. Zaczynałem podejrzewać, że ta kobieta najchętniej zrzuciłaby mnie z jakiegoś urwiska. Nie mogłem jednak czekać.

Sekret AliceDonde viven las historias. Descúbrelo ahora