PART 5

24 7 6
                                    

//PERSPEKTYWA NICOLE//

Siedzę na łóżku, poduszka w rękach, klikając na telefonie usuwam Marco z kontaktów, nie chcę go już znać... Dlaczego akurat moja siostra !? A nie inna... ({szloch}). 

Nagle słychać trzask drzwiami i rzut kluczami na szufladę. Śmiech Emily i jej rozmowa przez telefon. Zdenerwowała mnie więc, kładę się na łóżku odwracając w ścianę. 

- Elo sister ! - mówi Emily z uśmiechem.

Nie mam zamiaru jej odpowiadać, nagle dzwoni jej po raz kolejny telefon wychodzi z pokoju do łazienki. Wstaję z łóżka i podsłuchuję = wiem że to nie ładnie ale, tylko to mi mogło pomóc. I nagle słyszę rozmowę telefoniczną Emily z Marco :

- No witaj po raz kolejny. - śmieje się Emily.

- No hej, zapraszam Cię jutro rano na spacer przed lekcjami. - mówi Marco.

- Nom... To brzmi interesująco ! - mówi Emily śmiejąc się.

- Ta jasne, ok to jutro o 8:00 przed twoim blokiem. Miłej nocy. - żegna się Marco.

- No dobra, miłej nocy... Pa. - cmok Nicole.

Szybko siadam obok stolika i siedzę. Rozglądam się. Emily otwiera lodówkę i wyciąga wodę mineralną nie gazowaną. Siada do stolika na przeciw mnie i patrzy na mnie. 

- Co ty taka martwa ? - pyta się martwiąc o mnie.

Idę do łóżka nie odzywając się. Emily jednak wstaje i idzie za mną. Widać że martwi się o mnie i to bardzo. Jednak nie mam odwagi jej wybaczyć. 

- Niki, halo, co się dzieje ? - smuci się Emily.

- Nic po prostu mam zły dzień... - przerwałam.

- No powiedz z górki * jak by nigdy nic. - żartuje siostra.

- Co ty sobie ze mnie żarty robisz !? Wzięłaś a raczej ukradłaś mi miłość mojego życia ! Marco tak to ja w nim się zakochałam lecz ty byłaś druga ale, lepsza ! A zresztą daj mi spokój ! - krzyczę płacząc.

- Co ty siora gadasz ! To tylko przyjaciel ! - obraża się i idzie w stronę salonu. 


Wieczór minął bardzo szybko więc, rankiem wstaję z lekkim uśmiechem _ który niby udaję. Emily kiedy mnie zauważyła odłożyła kanapkę na stół, zabiera sweter i klucze. Trzaska drzwiami i nie ma jej. Ja biegłam ale, nie zdążyłam. Ubieram szlafrok i biegnę po schodach. Na szczęście widzę Marco i Emily.

- Czekaj ! - krzyczę w ich stronę.

- Czego chcesz ty zazdrośnico ? - pyta się mnie Marco / zraniło mnie to bardzo. 

- Ja... Ja chciałam Was przeprosić, Ciebie i Ciebie. - mówię z smutkiem.

- Niby jak ja Ci mam teraz wybaczyć ?! - pyta się Emily.

- Dobra ja Was zostawię, to nie za bardzo moja sprawa. Poczekam przy drzewie. - mówi odchodząc w stronę drzewa Marco.

Stoję z Emily patrząc na siebie, lecą mi łzy z oczu a siostra rozgląda się dookoła. Wieje lekki wiatr, patrzę na Marco lecz on stoi patrząc na nas. Czuję się beznadziejnie...

- Wiesz jeszcze wiele razy Cię przeproszę. - płaczę i przepraszam po raz kolejny siostrę.

- Jak ja Ci mam wybaczyć, jak mnie o takie coś oskarżyłś. Wiesz jak mnie to zraniło jak nigdy dotąd... Coś jeszcze chcę iść do szkoły. - mówi siostra z łzami w oczach.

- Proszę Cię. Nie wyobrażam sobie takiego życia bez mojej siostry bliźniaczki. - przyznaję z lekkim uśmiechem obcierając łzy dłonią. 

Patrzy na mnie Emily, przytula mnie bardzo czuło. 

- Dobrze wybaczę Ci, jednak mam taką nadzieję że się to długo nie powtórzy. - śmieje się siostra.

- Rozkaz bliźniaczko. Gdyby między Wami coś zaiskrzyło życzę powodzenia. - śmieję się z Emily.


Minął już tydzień po naszej kłótni i wszystko jest tak jak dawniej. Dodałam do kontaktów Marco. Rozmawiałam z moją bliźniaczką. Żyjemy po ludzku a nie jak ludzie z depresją. Dzwonili do nas rodzice z pracy, widać było że na prawdę ich ta praca wykańcza aż do dna. Mówili że wysłali nam pieniądze na utrzymanie ale, tym razem mnie i mojej sis oddzielnie żeby każda miała pieniądze na swoje potrzeby. Załatwiłam nam bilety do kina żebyśmy się z Emily trochę odprężyli a nie żyli w tym ciągłym świecie z szarymi chmurami. Kiedy miałam wolny czas spędziłam go z Emily a nawet Marco moim *przyjacielem. Teraz na prawdę czuję się jak dorosły i rozsądny człowiek, który żyje wśród kolorowych roślinach itp. 

Musiałam się także zgłosić do międzynarodowego teatru wokalnego do którego na prawdę bardzo dużo pracuję żeby w ogóle coś osiągnąć. Moja siostra spotyka się z jej bff Sandrą i jej kumplem Marco. Powiedziałam sobie w głowie .: ''Miłość czasami jest ślepa''. I to się moim zdaniem zgadza... 

Wychodzę na podwórko, siadam na huśtawce i huśtam się wysoko myśląc o pięknych gołębiach które do mnie przyleciały i podarowały mi moc cofnięcia czasu w tył. W realistycznym życiu byłoby to raczej nie realne bo to tylko wyobraźnia. Działo się bardzo dużo od ostatniego czasu i mam ochotę na wakacje albo chociaż przerwę. Ale raczej nie za bardzo jest to dobry pomysł.

***

CDN

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 04, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bliźniaczki do nierozstania // Twins to insolubilityWhere stories live. Discover now