33. Kto jest winny?

347 22 8
                                    

Postanowiliśmy z Jake'em znaleźć zabójcę Christiana, zdemaskować go, aby pomścić chłopaka.

Po szkole poszliśmy na komisariat policji.

Wyjaśniłam wszystko, że Chris sam w śnie mi wyznał, że został zabity, ale oni oczywiście mi nie uwierzyli, powiedzieli, że coś sobie ubzdurałam, przecież wszystko wskazuje na to, że on popełnił samobójstwo.

Szczerze już zwątpiłam, ale nie odpuszczaliśmy, postanowiliśmy wciągnąć w to Andy'ego, w końcu był jego najlepszym przyjacielem.

Gdy dotarliśmy do domu Andy'ego, naszym oczom ukazała się willa, wielki ogród oraz dwa drogie samochody, zaparkowane przed domem.

-O kurde, tego po Andym bym się nie spodziewał- wyrwał Jake.

-Ja też- rzekłam speszona.

Zadzwoniliśmy do domu, drzwi otwarła nam najprawdopodobniej gosposia, która sprawiała wrażenie bardzo dziwnej.

Czy wszystkie osoby, które do tej pory napotykam na swojej drodze, muszą być takie dziwne?

Weszliśmy do środka, pani zaprowadziła nas do pokoju Andy'ego.

Gdy weszliśmy do pomieszczenia, zobaczyliśmy Andy'ego siedzącego na kanapie, z notesem.

-A co wu tu robicie?- zapytał zaskoczony, odkładając zeszyt.

-Mamy do ciebie sprawę- odezwał się Jake.

Widać było, że Andy był trochę zaskoczony naszą wizytą.

-A więc słucham?- rzekł niespodziewanie.

-Ktoś zabił Christiana- powiedziałam głośno.

Andy nie był szczególnie zdziwiony.

-No to to ja akurat wiem- odezwał się chłopak.

Wiedziałam w głębi serca, że Andrew mnie obwinia o to, myśli, że to przeze mnie  się zabił, albo co gorsza ja go zabiłam. Ale w tamtej chwili miałam to całkowicie gdzieś.

-Andy, uwierz to nie ja zrobiłam, może nie wiem do końca, kim jestem, nie pamietam dużo rzeczy z mojego życia, ale nigdy bym nie zabiła człowieka, nigdy, rozumiesz?

-Wierze ci Julio, wierze, wybacz jeszcze raz za tamto, jak cię wtedy potraktowałem, zapomnijmy o tym- powiedział.

-Mamy teraz jeden wspólny cel, odnalezienie mordercy Chrisa- dodał Jake.

Rozmowę przerwała nam gosposia, która zawołała Andy'ego na chwile.

Po pięciu minutach wrócił spowrotem i rzekł

-Wybaczcie kochani, ale musicie stąd uciekać, że tak powiem, kiedyś wam to wszystko wyjaśnię- powiedział.

Wyszliśmy bez słowa i postanowiliśmy udać się do kawiarni oraz spróbować skontaktować się z Marią, ponieważ od czasu, gdy wyjechała w ogóle się z nami nie kontaktowała.

Maria niestety nie odbierała telefonu, Jake miał numer do jej mamy, więc zdecydowaliśmy się z nią skontaktować.

-Dzień dobry, z tej strony Julia, przyjaciółka Marii, czy mogłaby ją pani prosić do telefonu.

-Oczywiście, już podaje.- powiedziała kobieta przyjaznym głosem i przekazała słuchawkę Marii.

-Hej- rzekła dziewczyna.

-Mari co z tobą, czemu się do nas nie odzywasz? trochę się martwiliśmy.

-Wybacz, nadmiar obowiązków.

-Wiemy co sie stało z Chrisem- powiedziałam.

-Popełnił samobójstwo tak, to już wiem.

-Nie kochana, ktoś go zabił- wyrwałam.

Słyszałam jakiś rumot w słuchawce, po czym Maria powiedziała

-Byłam na miejscu śmierci i wyglądało to na samobójstwo, nawet policja to ustaliła, moim zdaniem to on sam się zabił, ale ktoś go do tego nakłonił i ja nawet domyślam się kto- rzekła.

-Co masz na myśli?- zapytałam.

-To nie rozmowa na telefon Julio, ale uważaj, proszę- odpowiedziała Maria i przerwała połączenie.

Dziwne to było, chciałam jak najszybciej spotkać się z dziewczyną, bo domyślam się, że ona wie więcej niz my wszyscy.

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz