Nina The Killer

3.3K 242 18
                                    

Raira

Brunet postawił mnie na podłodze.
- Dzięki za darmową podwózkę.
- Darmową?- uśmiechną się figlarne
- Ok zrobię ci więcej gofrów.- westchnęłam
- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć

Time skip 31 minut

- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć
- Siedem
- Sześć
- Siedem.
- Ok kurwa! Zrobię ci siedem gofrów!
Chłopak popatrzył na mnie z błyskiem w oku.
- Osiem.
*Facepalma
- Ok siedem.
Z dumą zaczęłam mieszać składniki.
Zauważyłam że chłopak wyszedł z pomieszczenia. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Wyjęłam z szafki siedem barwników spożywczych. Podzieliłam ciasto na siedem porcji i do każdej dałam po jednym kolorze, po czym wlałam po jednej porcji do gofrownicy.
- Teraz śmietana.
Zrobiłam bitą śmietanę i wymieszałam ją z niebieskim barwnikiem.
- Hej. Co tam robisz?- usłyszałam głos
- Puppeter, wiem, że to ty.
- No weź! Ciebie nie da się nastraszyć!
Po chwili pojawił się przedemną duch władający złotymi sznurkami i ze złotym uśmiechem oraz złotymi oczami.
Wyjęłam gofry z gofrownicy i nałożyłam na każdego porcję kremu.
- Ścigamy się?- uśmiechnął się Puppeter.
- Do kąd?
- Do drzewa na wzgórzu.
- Ok
Wybiegłam na zewnątrz i wzniosłam się w powietrze.
- 3...2...1 Teraz!
Duch leciał pierwszy. Po kilku minutach na horyzoncie pojawiło się stare, wielkie drzewo.
- Będę pierwszy!
- Nie pozwolę ci na to!
Wysiliłam moje siły i wyprzedziłam chłopaka.
Po chwili siedziałam na najgrubszej gałęzi.
- Co tak długo?- uśmiechnęłam się do chłopaka
- No dobra. Wygrałaś. Wracamy już?- zapytał trochę obrażony
- Ok. Chodź!
Po 15 minutach dotarliśmy do rezydencji.
- Lecę do swojego pokoju.- powiedział Pupet i przeniknął przez sufit.
Gofry zrobione przeze mnie dla Toby'ego stały na stole.
- Toby!
Nic
- Toby!
Nadal nic
- Kurwa Toby!
Ciągle nic
Ok, zmusiłeś mnie.
- Więcej gofrów dla mnie!
Usłyszałam że ktoś z buta wjeżdżam wchodzi do rezydencji i biegnie do kuchni. Po chwili przy stole siedział Toby. Był cały ubrudzony we krwi, a przy stole leżała dziewczyna. Jeszcze
żywa dziewczyna.
- Eeeee Toby kto to jest?- zapytałam podając chłopakowi talerz z goframi
- Nie wiem. Jakaś psychofanka Jeffa.-
Przyjrzałam się dziewczynie. Miała na buzi wycięty trochę krzywy wieczny uśmiech, spalone powieki i czarne włosy z fioletowym pasemkiem.
Do kuchni wszedł Jeff. Dziewczyna jak gdyby nic wstała z podłogi i podbiegła do czarnowłosego.
- No nie! Znowu ty?!- Jeff przeraził się nie na żart.
- Ty ją znasz?!- krzyknęłam z Toby'm
- Tak, namierzyła mnie i ciągle za mną chodzi.
- Chodź mój książkę. Pora spać!
- Ale dopiero 20:00!- krzyknął Jeff
- Żadnego ale! Idziesz spać!- dziewczyna wzięła Jeffa na ręce w stylu panny młodej i ruszyła do jego pokoju- a tak wogule jestem Nina The Killer.
Nina wyszła z kuchni z błagającym by jeszcze nie iść spać Jeffem.
Zaraz potem​ do kuchni weszła Jane. Zobaczyła mnie i chłopaka śmiejących się w niebo głosy.
- A wam co?- zapytała zdziwiona
Opowiedzieliśmy jej całą historię i też zaczęła się śmiać.

Witamy W Rodzinie [Porzucone]Where stories live. Discover now