Rozdział 43

8.1K 316 30
                                    

Tańczę już drugą godzinę bez przerwy. Jestem spocona i padam na twarz, ale jak przestanę , to będę myślała, a nie chcę myśleć. Tym razem pragnę zapomnieć. Być z kimś całą sobą. Jak tańczę, to wszystkie złe myśli odchodzą...

- Dziewczyno zaraz nam tu zejdziesz- śmieje się ze mnie koleżanka z pracy

- Już się zbieram- wyłączam muzykę, zabieram swój ręcznik i idę pod prysznic.

- To do jutra- woła i wychodzi

Odświeżona, uczesana i lekko podmalowana wychodzę z pracy. Jak zwykle wychodzę ostatnia, więc zamykam szkołę tańca i szybkim krokiem idę w stronę ruchliwej ulicy.

- Zaro- słyszę za sobą męski głos. Odwracam się i widzę Colina- Jezu lecę za Tobą już od szkoły- mówi lekko zdyszany

- Tak już mam. Tą uliczkę pokonuję w szybkim tempie- uśmiecham się- A Ty co tutaj robisz? Jak tam Londyn?

- Przyleciałem na kilka dni. Zabieram resztę rzeczy i lecę tam na stałe

- To wspaniale. To znaczy nie , żebym nie chciała Cię już widzieć.... No wiesz...- ale, to zabrzmiało

- Wiem o co Ci chodzi. Nie przejmuj się. Kurde miałem iść do Hariette, ale nie spodziewałem się u niej faceta...

- Nie uprzedziłeś jej o powrocie?

- Właśnie nie- wzrusza ramionami lekko zawstydzony

- To chodź do mnie...

- Na pewno, ja mogę iść do hotelu?

- Oszalałeś- mówię i ruszam w stronę mojego mieszkania

Idziemy ulicą, mijając kawiarenki i wystawy sklepów w milczeniu. Widzę, że Colin co chwilę zerka w moją stronę i mi się przygląda.
Wchodzimy do mieszkania, Colin kładzie swoją małą torbę podróżną na podłodze, otwiera ją i wyciąga z niej butelkę czerwonego wina

- Miała być dla mojej kuzynki, ale jej strata- mówi i kładzie wino na blacie w kuchni. Wyciąga z szafki kieliszki i nalewa wina.

- To co u Ciebie słychać Colinie. Widzę, że chyba chcesz mi coś powiedzieć

- Tak chcę. Zaręczyłem się- oznajmia

- Jeju, to gratulacje- wstajemy jednocześnie z sofy i go przytulam.

Colin opowiada mi o swojej narzeczonej, o tym jak ją poznał, jak się w niej zakochał. Opowiada mi jaka jest i ile mają wspólnych zainteresowań, pokazuje mi ich wspólne zdjęcia. Cieszę się, że ma kogoś kto go kocha z wzajemnością. Przy mnie nie był szczęśliwy. Naszą rozmowę przerywa dzwonek do drzwi

- Kto to?- mówię

- Mnie pytasz? To Twoje mieszkanie. Może Hariette?

- Ona teraz bzyka się z Sethem...

- Przestań, to moja kuzynka. Nie chcę przez resztę wieczoru mieć jej obrazu jak się bzyka przed oczami- zaczynam się śmiać i idę otworzyć drzwi.

Otwieram i zamieram. Przede mną stoi Tom.

- Cześć- mówi takim tonem, że miękną mi kolana

- Co Ty tutaj robisz?

- Musiałem Cię zobaczyć. Musimy porozmawiać

- Nie dzisiaj- nie wiem dlaczego nie chcę, żeby spotkał się z Colinem

- Zaro wiem, że jest późno, ale skoro nie śpisz- mówi i chce wejść

- Tom nie dziś....

- To ona?- z salonu dobiega mnie głos Colina

Gdyby nie ONA (ukończona)Where stories live. Discover now