9 Gold eyes

337 15 0
                                    

Lisa obudziła się pod łóżkiem Chae wtulona w Jiwona. Nie wiedziała co ma robić. Wyjść czy zostać i rozkoszować się jego zapachem.

Postanowiła wyjść się przewietrzyć. Najpierw toaleta.

Spojrzała w lustro. Tęczówki dziewczyny przybrały kolor złoty. Zamrugała kilka razy. Nic. Przemyła twarz. Nic.

Postanowiła wyjść na taras, ponieważ uznała, że wciąż śni, a świeże powietrze dobrze jej zrobi.
Siedziała na murku z tyłu budynku i zastanawiała się nad sensem swojego życia. 
Gdy w końcu uznała, że on nie istnieje postanowiła pomyśleć o swoim chłopaku.
Nagle w jej głowie pojawiło się pytanie Czy on serio jest moim chłopakiem?

Całowali się, wszystko ładnie, pięknie, ale nigdy nie zapytał Lisy, czy chcę być jego dziewczyną.

-Tu jesteś -usłyszała radosny głos Bobbyego.

Spojrzała na odbicie w telefonie. Jej oczy znów miały naturalny kolor.

Jiwon usiadł obok dziewczyny i pocałował ją na przywitanie.

-Jiwon? -Lisa postanowiła zapytać.

-Tak, kochanie? -chłopak objął ją ramieniem.

-Kochanie? Bo ogólnie to ten wiesz... 

-Jesteś moim małym kochaniem.

-Nigdy nie zapytałeś, więc.... 

-LaLiso Manoban, czy chcesz być moją dziewczyną? -Jiwon zerwał kawałek trawki i podał dziewczynie.

-Oczywiście, że chcę -dziewczyna uśmiechnęła się.

-Lisa i Bobby są razem! Lisa i Bobby są razem -Jiwon powiedział cieniutkim głosikiem.

-Czemu Bobby? -spytała dziewczyna.

-Kiedyś w sklepie spadła na mnie lalka barbie, a ja chciałem ją podnieść. Zahaczyłem o inne lalki i cały stos na mnie spadł. Chłopaki tak zaczęli na mnie mówić i... tak wyszło -wytłumaczył chłopak.

-Słodko.

Jiwon spojrzał na usta dziewczyny. Powoli zbliżał swoją twarz do jej. W pewnym momencie dziewczyna po prostu wpiła się w jego usta, nie chcąc czekać.

Całowali się do utraty tchu. 

-Fajnie, co nie? -Lisa nie wiedziała co powiedzieć.

-Zajebiście Ci w tych włosach -Jiwon zaplatał pojedynczy warkocz z włosów dziewczyny.

-Dziękuje. 

-Jak tam rana? -spytała po jakimś czasie.

-Goi się...

Oboje w tym momencie zaczęli myśleć o tym, kim są. Jiwon nie wiedział jak powiedzieć dziewczynie o tym, że jest jak ona. A Lisa nie wiedziała jak powiedzieć Jiwonowi, że jest inna.

*

Następnego dnia, gdy Lisa wracała z nocnego treningu od Jennie czuła czyjąś obecność. 
Długo zastanawiała się, kto to. Lecz gdy zapach się nasilił uświadomiła sobie, że to wilk. Ten wczorajszy.

Dziewczyna zatrzymała się. Zaczęła się rozglądać. Gdy zobaczyła czerwone oczy podbiegła w tamtą stronę.

-Czemu to robisz? -spytała.

Wilk zaczął wykrzywiać się na wszystkie strony, a jego kości zaczęły się łamać. W efekcie końcowym przed Lisą stanęła naga kobieta wpatrująca się w nią spokojnym wzrokiem.

-Wiesz, czemu wilki wyją? -zapytała całkowicie zdezorientowanej blondynki.

-By przywołać swoje stado -odpowiedziała Lisa.

-Owszem. Dobrze uczy się ta suka -prychnęła.

-Sama jesteś suką. Atakujesz moich przyjaciół, mojego chłopaka i  w dodatku potem spierdalasz jak kot, gdy dotknie wody. 

-Nie każdy kot boi się wody. Uciekają też z innych powodów.

-Na srakę szłaś?

-Uważaj jak do mnie mówisz. Beto -kobieta podeszła do dziewczyny i uderzyła ją w twarz, na co Lisa odpowiedziała tym samym.

Okładały się przez chwilę dopóki Lisa nie straciła nad sobą kontroli. Jej policzki znów były pokryte włosami, uszy były szpiczaste, a paznokcie zamieniły się w pazury.

-Twoje oczy są złote, a moje -źrenice kobiety zaświeciły na czerwono -widzisz? Jesteś tylko betą poddaną mi. Więc od teraz przybiegniesz na każde moje zawołanie. 

Kobieta ponownie zmieniła się w wilka i odbiegła zostawiając Lise przemienioną i kompletnie nie wiadomą. Co miała zrobić dziewczyna? Poszła se do domu całkowicie zapominając o tym, że się zmieniła.

Do domu przyszła już pod ludzką postacią. Wdrapała się po drabinie do pokoju.
Nie chciało jej się spać, nie chciało jej się dzwonić do Chae, ani nikogo, nie chciało jej się żyć.

Może znów popełnię samobójstwo? -pomyślała -Tylko tym razem skutecznie.

Do: Chae
Mała powtórka z przed lat? 



Young WolvesWhere stories live. Discover now