Urodziny.
Harry uważał urodziny za najważniejsze święto w ciągu roku. To był dzień, w którym osoba została urodzona, dzień, w którym dusza przychodzi na świat i ta osoba może się zakochać i wyjść za mąż i może dostać pracę i stworzyć własne życie. I to wszystko zaczęło się pewnego dnia.
Więc dlatego Harry był wyjątkowo podekscytowany na Wigilię, co było również dniem urodzin Louisa Tomlinsona.
Harry zaczął zastanawiać się nad możliwościami prezentów i imprez po tym, jak skończył rozmawiać z Louisem przez telefon. Rozmawiali o wielkich wieściach przez wiele godzin. Uniwersytet zaoferował mu stypendium na granie w piłkę nożną. To było marzenie Louisa i Harry nigdy nie cieszył się tak jego szczęściem.
Na początku wziął laptopa i otworzył pusty dokument gotów zapisać mnóstwo świetnych pomysłów dla Louisa. Ale w jego umyśle panowała pustka i pragnął zadzwonić do Louisa i po prostu zapytać się go co chce.
Nie. To by nie była niespodzianka.
Więc teraz leżał na swoim łóżku z zamkniętymi oczami, przeżuwając żelki i przeszukiwał swój zaśmiecony umysł w celu znalezienia czegoś, co mógłby dać Louisowi Tomlinsonowi.
Louis Tomlinson.
Harry nadal starał rozgryźć wszystko, jeśli chodzi o niego. Wiedział, że Louis łatwo wpada w złość, czego starał się unikać. Wiedział, że Louis lubi jeść deser na śniadanie i śpi po lewej stronie swojego łóżka. Wiedział, że jego ulubionym kolorem jest czerwony i miał obsesję na punkcie pisania i czytania, chociaż nie mówił tego nikomu. Wiedział, że kocha zapach benzyny i palącego się ognia i sosny. Wiedział, że jest dobrym piłkarzem i jest najbardziej przyjazną osobą do rozmowy na świecie.
I miał niezły tyłek.
Ale żadna z tych rzeczy nie była nawet bliską temu, co chciał dać Louisowi. Chciał by prezent Louisa był prezentem nad prezentami, że wszyscy, którzy go zobaczą będą zazdrośni, że o tym nie pomyśleli. Chciał, żeby nikt inni nie był w stanie dać Louisowi takiego prezentu.
I kiedy właśnie szukał szczeniaczków, które są zajebiste w piłkę nożną, wpadł na pewien pomysł.
Straszne. To był straszny pomysł. Harry mógł poczuć jak jego serce wali, tylko myśląc o tym.
To, że była północ nie pomagało i to, że jego wyobraźnia mogła stać się całkowicie dzika. Więc zapisał ten pomysł w swoich notatkach, ostrożnie, upewniając się, że to było prywatne, więc nikt nie mógł tego zobaczyć i zamknął to z przyspieszonym oddechem. Nie zdawał sobie sprawy, że się rumienił, dopóki nie dotknął swoich policzków i poczuł jak paliły.
Idź spać, powiedział sobie, próbując uspokoić swoje myśli i przestać wiercić się w łóżku.
Więc włożył słuchawki i włączył piosenkę, która mogłaby rozproszyć go od jego interesujących myśli.
***
Harry czuł, jakby noc przed Wigilią była jedną z najbardziej zatłoczonych w ciągu całego roku. Wszyscy przygotowywali się do dzikich imprez, kupując prezenty na ostatnią chwilę i próbując znaleźć jak najszybszy sposób, by je zapakować.
Ale Harry się o to nie martwił. Jego prezent potrzebował psychicznego przygotowania, razem z dużą ilością mydła.
"Harry, ja bym poszła spać! Jutro będziesz na nogach do późna!"
Jego mama miała rację. Była jedenasta wieczorem i oto był, pod prysznicem, szorując każdy skrawek swojego małego, kruchego ciała. Cóż, z wyjątkiem jego brzucha. Nienawidził swojego brzucha. Louisa był uroczy, ale jego był po prostu... obrzydliwy.
YOU ARE READING
i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTA
Fanfiction"Jesteś taki malutki." Żeby udowodnić swoją rację, Louis ścisnął mocno Harry'ego w swoich ramionach, a Harry przytulił się do klatki piersiowej Louisa możliwie jak najbliżej. "Moja śliczna laleczka z papieru." A kiedy Louis przytulił go ponownie, s...