seventy two

1.7K 147 334
                                    


"Wszyscy macie zły start. Zapomnieliście o zasadach w klasie? Ponieważ niektórzy z was potrzebują odświeżenia ich w swoim umyśle. Potrzebujecie tego?"

Harry utrzymywał swój wzrok na kartce, delikatnie pukając ołówkiem o brzeg ławki. Jego loki już nie były wystarczająco długie by zasłoniły jego twarz, więc mógł zobaczyć jak nauczyciel wpatruje się w niego z dziwnym wyrazem twarzy. Nie podnoś wzroku, pomyślał. Po chwili odwróci wzrok.

I będąc szczerym Harry nie miał pojęcia dlaczego na niego patrzy gdy był jedynym, który przestrzegał zasad. Wszyscy wokół niego rozmawiali o przerwie świątecznej. Po pierwsze, nie chciał mówić o swojej. I po drugie, nie miał z kim o tym rozmawiać, poza Zaynem i Niallem i nie byli w jego klasie matematycznej, ponieważ obaj byli poziom wyżej.

Jego metoda unikania wzroku pana Thomasa ani trochę nie zadziałała, ponieważ teraz szedł w stronę Harry'ego, jego brwi zmarszczone. Harry życzył sobie, by mógł odczytywać ludzi, ale całkowicie nie miał pojęcia co w nim interesowało pana Thomasa.

"Panie Styles." Jego głos był niski. Twarz Harry'ego zapłonęła, kiedy zdał sobie sprawę że wszyscy w klasie na niego patrzą. Nie odpowiedział, tylko wpatrywał się w dywan i próbował utrzymać swój stały oddech. Cała ta uwaga skupiona na nim powodowała, że jego serce mocno biło i ręce zaczęły się trząść.

"Harry. Odpowiedz mi." To spowodowało, że wszyscy w klasie się zaśmiali, niektórzy nerwowo, niektórzy z rozbawiania. Harry ścisnął swoją ławkę, zanim przygryzł wargę i spojrzał na pana Thomasa jakby pytał się co?

"Daj mi zobaczyć swoją lewą rękę."

Harry natychmiast szarpnął swoją lewą rękę z ławki jakby parzyła i włożył ją do kieszeni bluzy, którą miał na sobie. "Dlaczego?" Spytał defensywnie. Nie wiedział dlaczego nie chciał się pochwalić wszystkim swoim pierścionkiem. Może dlatego, że zaczęliby o nim gadać, a nienawidził być w centrum uwagi.

"Okej, jeżeli będziesz rozmawiał ze mną w ten sposób zmuszę cię byś zrobił więcej, niż pokazanie mi swojej dłoni. Wstań." Pokazał rękoma, żeby Harry wstał i Harry wiedział, że był na skraju łez, mógł poczuć tą gulę w gardle i palące uczucie w oczach.

"Teraz idź na przód klasy." Policzki Harry'ego oblał jeszcze ciemniejszy odcień czerwieni i stawiał małe kroki naprzód. Dywan był poplamiony przez długopisy i zakreślacze. Pomieszczenie stawało się coraz gorętsze i gorętsze, kiedy szedł w kierunki tablicy i poczuł jak poci się w nerwów. Louis, chodź tutaj.

"Teraz chcę, żebyś powiedział klasie historie jak dostałeś ten pierścionek. Nie zamierzałem cię zmusić byś to robił, chciałem tylko zobaczyć twój pierścionek, ale byłeś lekceważący i teraz nie ma innej opcji."

Harry trząsł się ze złości i zażenowania. Był pytany o zrobienie najtrudniejszego zadania, jakiego mógł wykonać.

"Kontynuuj." Pan Thomas przytaknął, co zaskutkowało chichotaniem klasy. Harry patrzył na ścianę, niezdolny do nawiązania z kimkolwiek kontaktu wzrokowego.

"Oświadczył mi się."* Wyszeptał i pan Thomas odchrząknął, zanim przyłożył dłoń do swojego ucha.

"Oświadczył mi się!" Krzyknął Harry.

Zamiast się wściec, pan Thomas tylko przytaknął i zachęcił go do kontynuowania.

"I pocałował mnie. I teraz bierzemy ślub."

"Znamy twojego narzeczonego?"

"Nie." Harry potrząsnął głową tak szybko, jak tylko mógł.

"A to nie jest Louis Tomlinson?" Ktoś powiedział z tyłu klasy i Harry wziął krok w tył ukłuty zdradą, kiedy zdał sobie sprawę, że była to Eleanor. Zdawała się nie zauważyć że był na nią zły, ponieważ uśmiechnęła się i pomachała do niego. "Tak się cieszę waszym szczęściem." Uśmiechnęła się.

i sleep naked ➸ larry stylinson (polish translation) KOREKTAWhere stories live. Discover now