50

5.8K 524 121
                                    

-Chanyeol ubieraj ten garnitur -fuknął Baekhyun, szturchając go kolanem.
-Daj mi spokój i tak nie zdałem -mruknął w poduszkę, bez chęci do życia.
-Jakbyś nie zdał to byś nie skończył szkoły i nie dostałbyś zaproszenia na zakończenie durniu -prychnął. Tak, Chanyeol dostał kartkę z oficjalnym zaproszeniem. I w sumie tylko on.
-Muszę? -fuknął, przewracając się na plecy i patrząc zaspanymi oczami na młodszego chłopaka.
-Tak, musisz -westchnął cicho się śmiejąc. Ten burknął coś pod nosem i wystawił ręce w górę.
-Przytul -zmienił głos na dziecięcy i ściskał dłonie w pięści.
-Nie, bo nie chcesz wstać -prychnął oburzony i kiedy chciał odejść do biurka, Park chwycił go za gumkę od spodenek. Pociągnął go do siebie i kiedy ten się na niego wywrócił mocno go przytulił.
-Uwielbiam wykorzystywać twoje niezdarstwo - wymamrotał w jego plecy. Baekhyun po chwili walki o puszczenie, poddał się i rozluzował mięśnie.
-Przytulony, ubierzesz się teraz? -mruknął, dalej leżąc.
- Chyba nie mam wyboru -puścił chłopaka, a ten wstał. Zaraz po nim wstał również Chanyeol. Podrapał się po nagim brzuchu, lokalizując przyszykowane ubrania.

-Skąd ty w ogóle to wytrzasnąłeś? -spytał, przeglądając się w lustrze. Miał na sobie granatowe spodnie (które jak twierdzi Baek podkreślają jego tyłek i długie krzywe nogi), białą zapinaną koszulę i w tym samym kolorze co spodnie marynarkę.
-Ma się swoje sposoby -Chan wcale nie musi wiedzieć, że Baekhyun po kryjomu skontaktował się z jego matką, a ta szczęśliwa, że chłopak skończył szkołę wysłała nowiutki garnitur z wymiarami, które podał Byun. Tak, zmierzył go kiedy spał. I tak, nawet się nie obudził.
-Myślisz, że będzie trwało to długo? -burknął, modelując swoje czarne włosy. Zmienił kolor na naturalny, bo tak radził mu młodszy, który również to zrobił.
-Na pewno dłużej niż zwykłe zakończenie -poklepał go po ramieniu -Ale nie martw się, twoi kumple też kończą szkołę.
-Poprawka -odwrócił się do chłopaka -Nasi kumple.
-Myślisz, że nowy lokator mnie polubi? -zignorował Parka, bo strasznie przejmował się nowym współlokatorem.
-Jak cię nie polubi, chętnie z nim pogadam -uśmiechnął się nonszalancko i chwycił Baekhyuna w talii.
-Już to omawialiśmy Chanyeol -pociągnął go za wielkie ucho -Kończysz z byciem Badboyem.
-Dobra dobra, tylko żartowałem -roześmiał się i szybko cmoknął go w usta.
-Mam się dzisiaj dowiedzieć kto zajmie twoje łóżko -przygryzł wargę. Swoje łóżka mieli połączone i spali razem, jednak przez to, że Chanyeol musi się wyprowadzić, łóżka musiały zostać oddzielone.
-Dlaczego mi nigdy nikt nic nie mówił? -prychnął.
-Jest to wywieszone na tablicy na korytarzu -przewrócił oczami.
-Nikt mi nigdy nie powiedział.
-Bo po co skoro w krótkim czasie rezygnowali z zostania?
-Ty zostałeś -cmoknął go w nos.
-Chanyeol raku, mógłbyś kończyć już zabawy, bo chcą załatwić jeszcze kwiatki dla nauczycieli -Sehun uderzał pięścią w drewno.
-Lecę -ostatni raz pocałował Baekhyuna i wyszedł.

Chanyeol, Yifan, Junmyeon oraz Jongin kończą szkołę. Kyungsoo płakał Baekhyunowi w ramię przez pół godziny jak on nie będzie mógł znieść braku Jongina,  Sehun żalił się, że jego lokator na pewno nie będzie taki jak Yifan, a Junmyeon ryczał dwa dni wcześniej, że nie będzie miał już takich fajnych kumpli z pokoju. Baekhyun wysłuchiwał tego wszystkiego z myślą, że za niedługo będzie sam. Przecież jest najmłodszy z paczki znajomych. Chciał chociaż spoko lokatora. Stał nerwowo pod tablicą szukając na kartkach swojego numeru pokoju. Kiedy odnalazł liczbę 928 wziął głębszy wdech i przeczytał nazwisko.
-Kogo masz? -westchnął Sehun, który również chciał wiedzieć kto zastąpi Yifana.
- Park Minhyuk* -mruknął. Nazwisko nie mówi mu nic a nic.
-Ja mam Lee Dongmina* -wypuścił powietrze, na znak że też go nie kojarzy. Baek szybko wyciągnął swój telefon i wpisał dane na facebooku.
-Nie kojarzę -westchnął zrezygnowany.
-Czego nie kojarzysz? -przyszedł do nich roześmiany Chanyeol.
-Nowego lokatora -pokazał mu ekran telefonu, a ten szybko go przeanalizował.
-Jego imię sceniczne to Rocky, tańczy, umie taekwondo, super gotuję możesz liczyć na jedzenie o i nie lubi sprzątać podobno -wymienił chyba wszystko co się dało.
-Czy ty znasz wszystkich? -zaśmiał się Baekhyun.
-Chodziło się tu i ówdzie -uśmiechnął się. Baekhyun szybko wpisał niejakiego Dongmina i pokazał Chanyeolowi.
-Powiedz mi chociaż jak bardzo jest podobny do Yifana -Sehun naprawdę nie chciał rozstawać się z towarzyszem.
-Szczerze to chyba ani trochę -podrapał się po głowie -Na imprezach robił za DJ'a o pseudonimie Eunwoo, w wekeendy gra na chodniku na gitarze albo keyboardzie, wcześnie wstaje i jest małomówny -Sehun przyglądał mu się z każdej strony.
-Wygląda na osobę do której dziewczyny by się kleiły -nie był z tego faktu zadowolony, bo wolał wiecznie śpiącego Yifana. Po prostu chce Yifana.
-No nic, życzę powodzenia z nimi -Wielkolud wyprostował się -Idziemy gdzieś?
-Po co?
-Chce świętować opuszczenie tych mur...
-Chanyeol sprawa jest -Yifan podbiegł do chłopaka -Musisz dać kwiatka dyrektorce.
-Popierdoliło cię, nie? -pomrugał parę razy.
-Wszyscy dawali upominki nauczycielom u których często mieli przechlapane stary -wręczył mu jakiś bukiet, a Park aż pobladł.  Nie może pokazać że się boi, prawda? 
-Zaraz wracam -fuknął, ściskając mocniej łodygi. Ruszył szybkim krokiem w kierunku sekretariatu. Wziął parę wdechów i wpadł do środka.
-Puka się -fuknęła kobieta siedząca za ladą.
-Przepraszam, ja do dyrektor... -zatrzymał się, kiedy ogarnął co chciał powiedzieć -Do pani dyrektor.

-Nie wierzę, sam Park Chanyeol daje mi kwiaty -roześmiała się kobieta.
-Taa -podrapał się po głowie.
-Nie myślałam, że skończysz studia -westchnęła -I tym bardziej, że zaczniesz chodzić z Baekhyunem.
-Też o tym nie myślałem.
-Szczęścia życzę i liczę, że już nie będziesz taki problematyczny -poklepała wielkoluda po ramieniu, po czym Chanyeol wyszedł. Nie chce być już problematyczny. Zobaczył Baekhyuna siedzącego na schodach, patrzącego w telefon.
-Co ty tu robisz? -zdziwił się.
-Czekałem na ciebie, bo reszta poszła już na lody i powiedziałem, że ich dogonimy -wstał i otrzepał tyłek z brudu. Bez słowa wyszli z szkoły, a kiedy byli już za płotem, Chan chwycił Baeka za dłoń.
-Uważasz, że jestem problematyczny? -spytał ni stąd ni zowąd.
-Nie jesteś problematyczny -zaprzeczył -Jasne, byłeś. Ale już nie jesteś.
-Pocieszające -zaśmiał się.

Dwunastu chłopców udało się do lodziarni, zjadło masę lodów płacąc za to fortunę. Wszyscy byli prawdziwie szczęśliwi, nawet Yixing nic nie brał. Rozmawiali jak najnormalniej, nikt nikogo się nie bał. Wśród nich były trzy pary, z czego jedna dopiero szykowała się do ujawnienia. Była też dwójka chłopaków, która przypadła sobie do gustu. Jeden nie potrafił rozmawiać po koreańsku, więc drugi mu wszystko tłumaczy, będąc bardzo blisko. Głośno śmiali się i rozmawiali, nie pamiętając o lękach i spięciach pomiędzy sobą.

*Dałam sobie Astro i skoro już i tak zmieniałam wiek m.in Baekhyuna, to czemu im też nie zmienić ;D

=#=#=#=

TO JUŻ JEST KONIEEC

NIE MA JUŻ NICCC

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz