Rozdział 32

179 9 5
                                    

Stanęłam tuż za uchylonymi drzwiami do pokoju. Z tej pozycji mogłam zobaczyć twarz Violetty zwróconą w stronę Camili, która stała po drugiej stronie. Wydawały się czymś podekscytowane, oczy Violetty błyszczały, a głosy dziewczyn były podniesione, mimo że mówiły cicho.

- Nie wierzę, że wymyślił coś takiego - szeptała Camila, wymachując rękami. - To takie słodkie! 

- Tak, to chyba najlepszy pomysł, na jaki Fede kiedykolwiek wpadł - zachichotała Violetta. Zmarszczyłam brwi przysłuchując uważniej, co mówią o moim chłopaku. 

- Wtajemniczył w to chyba wszystkich - dodała rudowłosa. - Ah, ta dziewczyna to szczęściara, naprawdę. 

Zamarłam. O jakiej dziewczynie mówią? Mam nadzieję, że o mnie? Ale skoro tak, co do cholery wymyślił Federico i dlaczego to przede mną ukrywa?!

- Będzie musiał się bardzo starać - wtrąciła Violetta. - Potrzeba dużo rzeczy przygotować.

- Nie wiem, jak uda mu się zachować to wszystko w tajemnicy - szepnęła Camila. - Przecież Ludmiła jest strasznie wścibska i prędzej czy później na pewno coś wywęszy.

- Ciii, nawet tak nie mów, bo jeszcze usłyszy i dopiero będzie - zdenerwowała się brunetka. - Ona nie może o niczym wiedzieć. Pamiętasz, jaką ostatnio odstawiła akcję, kiedy myślała, że Federico ją zdradza? Nie chcemy powtórki..

- Masz rację. Gdyby się dowiedziała, wszystko by zepsuła! - stwierdziła Camila. Nagle odwróciła się i zorientowałam się, że idą w stronę pokoju, więc natychmiast stanęłam koło łóżeczka akurat w momencie, w którym drzwi się uchyliły.

- Oh, mój śliczny książę już śpi - wyszeptała czule Violetta. - Dawno zasnął? - spytała mnie.

- Przed chwilą - powiedziałam siląc się na uśmiech. Cały czas myśli zaprzątały mi ich słowa. "Gdyby się dowiedziała, wszystko by zepsuła". O co im chodzi? Co też Federico przede mną ukrywa? Muszę się tego dowiedzieć, ale tak, żeby nikt inny nie wiedział, że ja wiem. 

***

Dwa dni później mieliśmy z Federico sesję zdjęciową na okładkę naszej płyty. Byliśmy umówieni na 12:00 w studio fotograficznym, gdzie zdjęcia robiła nam jedna z moich ulubionych fotografek, Anitha. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, od razu zajęli się nami profesjonaliści. Makijażystka umalowała mnie z użyciem złotych cieni i brokatu, a fryzjer zrobił mi loki. Potem przebrałam się w pierwszy strój: fioletową sukienkę na ramiączkach z brokatowym gorsetem. Federico wyglądał obłędnie w czarnych rurkach, białej koszulce i fioletowej skórzanej kurtce z ćwiekami. Musiałam przyznać, że mimo iż coś przede mną ukrywał, nadal był zabójczo przystojny i ledwo mogłam powstrzymać się od komplementowania go. 

Po całej serii zdjęć przebieraliśmy się jeszcze dwa razy. Kolejne stroje to złoty, obcisły kombinezon i na koniec biały, przewiewny kostium: długie spodnie z koszulą. Wszystko bardzo mi się podobało. Długo robiliśmy zdjęcia, szukaliśmy najlepszych pozycji i wyrazu twarzy. Kiedy skończyliśmy, musieliśmy wybrać zdjęcie na okładkę i inne zdjęcia do książeczki z tekstami. Było to bardzo trudne zadanie, ale w końcu z pomocą całej ekipy uporaliśmy się z tym. 

Kiedy przebrałam się w swoje ciuchy i wyszłam z garderoby, gotowa byłam pojechać do domku. Marzyłam o długiej kąpieli i dobrej kolacji. 

- Gotowy? - zapytałam Federico, kiedy wyszedł z garderoby przeczesując włosy.

- Skarbie, musisz jechać sama do domu - powiedział nagle, patrząc się w telefon.

- Coś się stało? - zapytałam.

Z pamiętnika LudmiłyWhere stories live. Discover now