Rozdział 40

1.1K 62 16
                                    

                   Adrian pov.

- Nie masz za co przepraszać. Tak długo na to czekałem...

Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało. Dziewczyna w której jestem zakochany, pocałowała mnie. Tak! W końcu spełniło się moje marzenie !
Całowała tak jakby chciała powiedzieć ile dla niej znaczę i, że ona też mnie kocha.

- Kocham Cię - musnąłem delikatnie jej usta.

Na jej twarzy pojawił się ogromny, śliczny uśmiech.

- Kocham Cię - szepnęła wtulając się we mnie.

- Czy my... no wiesz... czy my będziemy razem? - zapytałem niepewnie przygryzając dolną wargę.

- Adrian - Kamila uniosła głowę i spojrzała na mnie - nie wyobrażam sobie żebym mogła być z kimś innym. Pokochałam Cię już na początku naszej znajomości i chcę być z tobą.

- Ja też chcę być z tobą. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie. Gdy jesteś obok wszystko staje się lepsze. - w końcu mogłem wyrzucić z siebie uczucia, które tkwiły we mnie od dawna.

- Jestem - do bufetu wpadł Emil, a za nim wszedł Igor. Musiał pewnie wyjść gdy pocałowałem MOJĄ dziewczynę.

- Powiedziałem mu już o co chodzi. Zgodził się nam pomóc. - Igor usiadł po mojej prawej stronie.

- Tylko jak mamy ją znaleźć? - westchnąłem, wystukując jakiś rytm palcami.

-  Chwila, chwila - blondyn zaczął krążyć po pomieszczeniu - mówicie o takiej blondynce z włosami do pasa i zielonymi oczami?

- Tak, a co? - czułem, że może stać się coś złego.

- Widziałem jak wchodziła do szpitala... a z jej kieszeni wystawał duży nóż - był przerażony.

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie.

- NIE! - krzyknęliśmy jednocześnie i rzuciliśmy się pędem do sali Eweliny.

Gdy byliśmy pod salą, usłyszeliśmy głos Aleksandry.

- Widzisz moja droga. Kiedyś  to ja byłam szczęśliwa z Igorem i było nam razem bardzo dobrze - przeciągnęła "a" w słowie bardzo - ale wszystko zepsułaś! - krzyknęła zirytowana.

Igor delikatnie uchylił drzwi dając nam przy tym widok na zdenerwowaną dziewczynę.

- Skoro ja nie mogę z nim być to ty też z nim nie będziesz - przyłożyła nóż do gardła brunetki - żegnaj na zawsze suko.

W tym samym momencie usłyszeliśmy donośny huk, a ściana obok rozsypała się w drobny mak.
Naszym oczom ukazał się mężczyzna z fioletowymi włosami, śmiertelnie bladą skórą i tatuażem na policzku.

Nóż wypadł zielonookiej z ręki, która z otwartą buzią wpatrywała się w Marsa.

- Nie wrócę do tego więzienia zwanego szpitalem! - Olka rzuciła się do ucieczki.

-  Znajdziesz się gdzie indziej. I to szybciej niż myślisz. - szorstkim głosem wypowiedział słowa skierowane do znienawidzonej dziewczyny. - Tak długo chciałem to zrobić, a teraz to się stanie i się ciebie pozbędę.

To było szybkie. Słyszeliśmy  tylko strzał, a po chwili ciało Ostrowskiej bezwładnie upadło na podłogę.

- Niszczyłaś mi wszystkie plany i zawsze stawałaś na drodze. Teraz już tego nie zrobisz. Carter, Lily zabierzcie ją i pozbądźcie się ciała, a ja porozmawiam z chłopakiem Eweliny. Chodź Igor muszę ci coś wyjaśnić - zwrócił się do mojego przyjaciela chowając broń.

Bugajczyk podążył za nim do bufetu.

                     Igor pov.

Nie potrafiłem wbić sobie do głowy tego co się stało kilka minut temu. Aleksandra Ostrowska nie żyje. Już nigdy nie pojawi się w moim życiu. W końcu zaznam spokoju i będę mógł żyć z moją ukochaną u boku.

-  Ewelina nie okłamała Cię i powiedziała prawdę o swoim życiu. Nie ukryła nic. Ale gdy uciekła ode mnie, zrozumiałem, że muszę to zaakceptować i nie dręczyć jej. Rok przed zerwaniem kontaktu zacząłem traktować ją lepiej. Jak przyjaciółkę. Nabrałem do niej szacunku. Dlatego jeżeli jest szczęśliwa z tobą to nie spieprz tego, bo wtedy to Ty pocierpisz - uśmiechnęł się maniakalnie - dobrze ją traktuj i nie daj sobie zabrać. Jeżeli będą kłopoty u was to je zlikwiduję. W takich sytuacjach lubię pomagać przyjaciołom. Żegnaj - wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja ją uścisnąłem.

- Dziękuję - powiedziałem i zdezorientowany wróciłem do przyjaciół aby opowiedzieć im wszystko.

- Tak ci powiedział? - Borowski nadal nie dowieżał w to co usłyszał.

- Dokładnie tak - odparłem nadal będąc w lekkim szoku. - Teraz wszystko się ułoży...

Ten Jedyny / ReTo Where stories live. Discover now