2 - Rozdział 4

948 53 1
                                    

Ona jest w ciąży?! Ale jakim kurwa cudem?! Wiem skąd się biorą  dzieci, ale jestem totalnie zszokowany tą wiadomością.
Przecież na początku stawiała pracę, a dopiero potem razem z Maxem mieli myśleć o dzieciach. Ale czy to był powodem jej  przyjazdu do Polski? Nie wiem, ale się dowiem.

- Jedzie pan pod ten adres - podałem mężczyźnie karteczkę.

- Dobrze - odpowiedział i gwałtownie skręcił.

- Czemu jedziemy do mieszkania Eweliny i Kamili? - z Adriana momentalnie wyparował cały alkohol.

- Myślę, że lepiej będzie jak Diana je pozna. Uwierz mi są naprawdę super - tu zwróciłem się do niej - Pogadacie sobie jak kobiety i napewno powiedzą ci co możesz zrobić.

- Dziękuję wam. Nie wiem co bym bez was zrobiła - łkała. Jej policzki były czarne od rozmazanego przez łzy tuszu do rzęs.

- Przecież trzeba pomagać przyjaciołom - Brunet uśmiechnął do szatynki gdy zatrzymaliśmy się pod blokiem.

Zapłaciłem kierowcy i skierowałem się na czwarte piętro. Chwilę wachałem się czy dobrze robię, ale ostatecznie zapukałem do drzwi.

                 Ewelina pov.

- Otworzę ! - krzyknęłam do Kamili, która akurat robiła kolację.

- Igor? Adrian ? Kto to jest ? - zdziwiłam się widząc w drzwiach jakąś zapłakaną dziewczynę.

- Możemy wejść? - odezwała się szatynka - Przysięgam, że wszystko ci wyjaśnię.

Westchnęłam.

- No dobrze. - przepuszczam ich i zamykam  drzwi.

- Kto to? - blondyna upuszcza drewnianą łyżkę i przygląda się tej dziewczynie.

- To jest Diana, a w Nowym Jorku mówili do niej Scarlet. - szatynka słabo się do nas uśmiechnęła, ale najpierw podała rękę mi, a potem Kamili. - Zanim nie poznałem ciebie Ewelina, to wyjechałem, bo miałem problemy, a ona i jej rodzice byli na tyle łaskawi, że przyjęli mnie pod swój dach. Resztę powiedz ty - Igor lekko popchnął Dianę, która usiadła naprzeciwko mnie.

- Wspierałam Igora dopóki się nie pozbierał i nie wrócił do domu. Potem u mnie zaczęło się sypać. Rodzice chcieli się rozwieść, bo jak wyszło matka zdradziła ojca z jego kolegą z pracy, potem mu oznajmiła, że wraca do Polski, a wbrew tego, że ja nie chciałam przyjeżdżać z nią, zabrała mnie siłą. Jeszcze przed tym wszystkim byłam szczęśliwa z moim chłopakiem Maxem z którym jestem od czterech lat, a przez matkę wszystko się chyba zepsuło. I na dodatek jestem w ciąży - Scarlet zaczęła płakać, a ja nie wiem dlaczego podeszłam i ją przytuliłam.

- Ciiii będzie dobrze, zobaczysz. - głaskałam ją po głowie żeby mogła choć trochę się uspokoić.

- Nie martw się jakoś ci pomożemy - niebieskooka posłała jej współczujące spojrzenie. - Jutro załatwimy ci wizytę u ginekologa żebyś mogła upewnić się czy rzeczywiście jesteś w ciąży.

- Przyprowadziliśmy ją do was, bo pomyśleliśmy, że bardziej przyda się jej damskie niż męskie towarzystwo. Nie jesteście złe? - Adrian przytulił swoją dziewczynę, a ta objęła go w pasie.

- Jasne, że nie. Tylko nie spodziewałyśmy się tego - powiedziała napełniając szklankę sokiem pomarańczowym, który następnie podałam szatynce.

- Czyli możemy zostawić ją z wami, żebyście mogły się poznać? - Igor niepewnie spojrzał na mnie jakby bał się, że go ochrzanię za sprowadzenie nam współlokatorki.

- Jasne - rzuciłyśmy jednocześnie.

- Dziękuję ci skarbie - zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w krótkim, ale słodkim pocałunku.

- W takim razie do jutra - pożegnaliśmy się, a chwilę później zostałyśmy same.

- A twój chlopak wie, że prawdopodobnie jesteś w ciąży? - wypaliła blondynka przekładając jajecznicę na talerze.

- Nie powiedziałam mu, bo chcę to zrobić gdy będę miała stuprocentową pewność.  Ale boję się jego reakcji...

Ten Jedyny / ReTo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz