Opowieść o dziewczynie, która ma szansę na spełnienie marzeń i wyjazd do Korei.
Wciągnięta w wir swojej pasji i nowego życia, niespodziewanie poznaje chłopaka, który trochę namiesza w jej życiu.
Czy da radę przełamać swoje słabości?
Jak bardzo chłop...
Chwilę potem poszłam zjeść obiad, a następnie wróciłam do wcześniej wykonywanej czynności.
Oglądałam telewizję do szesnastej, a potem zasnęłam.
Obudziłam się o osiemnastej trzydzieści i czułam się naprawdę dobrze. Poszłam na górę i zaczęłam się szykować na spotkanie.
Wzięłam szybki prysznic, by jakoś ogarnąć się po drzemce. Po dziesięciu minutach suszyłam już włosy, a gdy skończyłam lekko je pofalowałam dla obiętości. Potem udałam się do pokoju w stronę szafy by znaleźć coś odpowiedniego. Nałożyłam czarne rurki z dziurami, szary top, czarne trampki i czarną kurtkę.
Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.
Była godzina dziewiętnasta dziesięć. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i zeszłam na dół.
- A co Ty taka wystrojona? - zapytała ciocia ścierając blat stołu.
- Idę na spotkanie. - powiedziałam i usiadłam na fotelu przeglądając różne portale, bo miałam jeszcze trochę czasu.
- Znowu? Ledwo pozbyłaś się kaca i znowu lecisz w balety z przyjaciółkami? Moja krew. - powiedziała i się zaśmiała.
- Tym razem będzie spokojniej - powiedziałam śmiejąc się - i nie idę z dziewczynami. - wróciłam do przeglądania internetu.
- To zmienia postać rzeczy - powiedziała, podeszła do mnie i usiadła na kanapie obok. - cóż to za chłopiec piękny i młody? - powiedziała teatralnie unosząc rękę. Lubiła to robić, a ja lubiłam się z tego śmiać.
- Taki jeden, poznałam go na zajęciach - w sumie to nie skłamałam.
- Przystojny? Wysoki? Podoba Ci się? - poruszyła znacząco brwiami.
- Oj Ciociu... to tylko kolega. - powiedziałam lekko skrępowana. - I gdy zaraz nie wyjdę to się spóźnię. - powiedziałam i wstałam.
- No dobra, dobra. Ale uważaj na siebie, nie wracaj zbyt późno i jak coś Ci zrobi to dzwoń do mnie, a ja już se z nim pogadam. - odprowadziła mnie do drzwi i wyciągnęła teatralnie pięść do góry na co się zaśmiałam. - hola, hola... chyba nie zamierzasz iść tak ubrana?
- O co chodzi? - popatrzyłam się na nią pytająco. Nigdy nie czepiała się mojego wyglądu i nawet nie byłam wyzywająco ubrana czy coś w tym stylu.
- Jak to o co? Jest już koniec października, a Ty tylko w takiej kurteczce!? Bierz jeszcze to! - wręczyła mi mój czarny płaszczyk.
- Okej. Dziękuję i nie martw się o mnie. - powiedziałam i pomachałam jej zamykając drzwi. Ubrałam płaszcz i ruszyłam przed siebie.
C.D.N.
Hejka! ✋💙 Nie sprawdziłam go, wiec pewnie jest dużo błędów. Ale no. XD Miłego czytania. 💙🐼