2.Niebieskie oczy

21 2 0
                                    

Pov.Naomi

Z dzwonkiem oznajmiającym przerwę weszłam do szkoły.Poczułam zapach książek,kawy,śmiechu,stresu przed sprawdzianem.Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.Od razu skierowałam się do szafki , by wziąć niezbędnne ksiązki na lekcje.Gdy już miałam zamiar udać się przed klase ,usłyszałam znajomy głos.

-Tu jesteś Naomi-powiedziała zdyszanym głosem pani Patch-wszędzie cię szukałam.

Pani Alexandra Patch była niską,grubszą kobietą.Miała długi głos na którym nosiła ogromne okulary.Włosy miała krótkie i kręcone.Była bibliotekarką.Była naprawdę sympatyczną osobą.

-Dziś do szkoły przybędzie nowy uczeń,Braian Brown-oznajmiła-zapewne już jest w szkole,więc poczekaj na niego przy sekretariacie,a potem oprowadź go po szkole,proszę.

-Oczywiście-odpowiedziałam .

 Moją główną wadą było to,że nie umiałam odmówić jak ktoś mnie o coś prosił.Wyobrażacie sobie jak musi być to męczące?

-Świetnie-powiedziała z uśmiechem pani Alexandra i odeszła.

Udałam się do miejsca gdzie miałam czekać na nowego ucznia. Usiadłam na wolnych krzesłach przed sekretariatem.

Już nie pierwszy raz oprowadzałam po szkole.Byłam przyzwyczajona,że jakiekolwiek ważne obowiązki spadały zazwyczaj na mnie."Zawsze wywiązywałaś się ze swoich obowiązków wzorowo,więc dając coś ci do zrobienia mamy pewność ,że nas nie zawiedziesz" powiedział kiedyś dyrektor.Teatralnie wywróciłam oczyma na to wspomnienie.

Drzwi sekretariatu otworzyły się ,a przed moimi oczami ujrzałam swojego sąsiada.Tak, to ja go wczoraj  obserwowałam przez chwilkę.Już od wczoraj zauważyłam go.Nigdy jeszcze tak przystojnego chłopaka nie spotkałam .Nogi się prze mną ugięły. Włosy miał koloru brązowego.Posiadał lekką grzywkę,wystające kości policzkowe.Zobaczyłam jego jasnoniebieskie oczy...były tak hipnotyzujące,ledwo mogłam od nich oderwać oczu.

-Hej..-powiedział głosem.

W jednej chwili oprzytomniałam.Miałam go oprowadzać po szkole ,a stałam jak głupia.Podałam mu rękę mówiąc

-Cześć,jestem Naomi Young-powiedziałam łagodnym tonem-ty pewnie jesteś Braian Brown?

-Tak-odrzekł.

-Poproszono mnie żebym oprowadziła ciebie po szkole-oznajmiłam z przyjaznym uśmiechem.

Kiwnął głową na znak zrozumienia.

-Do której klasy będziesz chodził?-zapytałam z czystej ciekawości.

-Do 3c-odpowiedział po czym dodał-A ty do której należysz?

-Do 3a-odpowiedziałam.

W zawrotnym tempie przedstawiłam mu całą szkołę,w której mieścił się 3 sale gimnastyczne,stołówka oraz kort tenisowy i basen,które były dodatkowe.Na koniec zwiedzania dodałam:

-Są także różne kółka m.in: matematyczne,plastyczne,teatralne...-powiedziałam podkreślając ostanie kółko-niestety na "żądanie" dyrektora każdy musi mieć chociaż 1 zajęcie dodatkowe może to być związane ze sportem,zajęciami artystycznymi,ścisłymi,humanistycznymi.

-Rozumiem-odrzekł po czym spojrzał na mnie swoimi nieziemskimi oczyma.

Patrzyłam na niego jak cielę na malowane wrota.Zobaczyłam w jego oczach zdezorientowanie,więc szybko dodałam zawstydzona:

-Ja chodzę na zajęcia teatralne,chętnie przyjmiemy nowych członków,bo jest nas mała grupka,a szykujemy się do przedstawienia "Romeo i Julia",konkurs jest co prawda w grudniu,ale żeby świetnie się przygotować trzeba zacząć uczyć się ról już teraz.-powiedziałam z nadzieją w głosie -więc zapraszam,emocji nie będzie brakowało.Zajęcia odbywają się co czwartek po lekcjach.

Gdy właśnie dotarło do mnie co zrobiłam spaliłam buraka.Naomi,ogarnij się!

-Okej,więc do zobaczenia w czwartek-odpowiedział z lekkim uśmiechem.

Opanowała mnie niezmierna radość.Chciałam krzyczeć z radości.Uśmiechnęłam się najserdeczniej jak umiałam. Braian odwzajemnił gest,lecz jego uśmiech przypominał bardziej uśmiech gwiazd hollywood .Zadzwonił dzwonek.

-Chyba muszę iść na lekcję,bo pierwsza lekcja i pierwsze spóźnienie nie wywarły by dobrego wrażenia na nauczycielach -powiedział ze śmiechem w oczach.

Parsknęłam śmiechem.

Ten chłopak jest naprawdę zabawny,lecz bardzo tajemniczy i nieśmiały.Trudno go będzie przekonać do mnie.

Po lekcjach przyszła do mnie moja przyjaciółka-Lisa.Była to brunetka z piegami,które dodawały jej uroku.Była dość szczupła.Miała na sobie białą bluzkę z jeansami oraz białe conversy.Była bardzo ciepła osobą,czasami miałam wrażenie,że zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny.Potrafiła z kilometra wyczuć mój nastrój.Zawsze poprawiała mi humor.Gdy tylko któraś z nas miała kiepski dzień szłyśmy do naszej ulubionej kawiarni i rozkoszowałyśmy się gorącą czekoladą.

Gdy tylko mnie zobaczyła ,uśmiechnęła się promiennie .Podbiegła do mnie po czym się przytuliłyśmy ,po chwili dodała:

-Hej kochana,nie było mnie na lekcjach,ponieważ musiałam iść do dentysty.Coś mnie ominęło?

-Oprowadzałam po szkole nowego chłopaka.Będzie chodził na nasze zajęcia teatralne-powiedziałam przypominając sobie jego twarz i od razu marzycielsko się uśmiechnęłam.Lisa od razu to zauważyła i uśmiechnęła się tajemniczo.

-To co,idziemy opić czekoladą za nowego chłopaka w naszej szkole?-powiedziała z entuzjazmem.

-Oczywiście!-powiedziałam śmiejąc się.

Motyle PocałunkiTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon