[Karmagisa]- Szarada

1.8K 133 85
                                    

Cześć wszystkim! 

Tak więc oto mój pierwszy shot tutaj. W mediach dałam piosenkę, która w pewien sposób pomogła mi utworzyć fabułę. Kiedy słuchałam jej w radiu powstawał zalążek tej akcji. Wreszcie nad nią przysiadłam, pozmieniałam i dodałam trochę. I tak oto powstała ta historia. Mam nadzieję, że nie zrobiłam jakiejś rażącej ilości błędów, bo nigdy nie napisałam tak długiego tekstu. Jeśli będą to powiedzcie, bo mi się już tekst zlewa od ciągłego czytania :"D

Dedykuję Ci tę pracę alexmeiko, aby wrócić Ci chodź trochę wiary w ludzkość ;)

To do następnego!



Nagisa westchnął i spojrzał na ostatnią ławkę, gdzie powinien siedzieć Karma, lecz znowu go nie było. Podobnie jak wczoraj, przedwczoraj... I tak od kilku dni nie widział jego czerwonej czupryny. Powoli zaczął się martwić. Nie ulegało wątpliwości, że często wagarował, ale nigdy nie przytrafiła mu się aż taka nieobecność. A co jeśli coś mu się stało? Albo jeśli Shiota przypadkiem uraził chłopaka?

- Nagisa, powiedz mi proszę, co widzisz takiego ciekawego za oknem – odezwał się Korosensei, a niebieskowłosy podskoczył zaskoczony na krześle.

- Em... Nic takiego... - odpowiedział niepewnie i zaśmiał się nerwowo.

- To czy w takim razie możesz skupić się na lekcji? – zapytał zirytowany nauczyciel-ośmiornica, zmieniając kolor na czerwony, oznaczający irytację.

- Tak! – powiedział Nagisa, starając się od teraz uważać na lekcji. Mimo iż patrzył, co Korosensei pisze na tablicy, nie rozumiał nic. Ciągle mimowolnie wracał do nieobecnego chłopaka. Przez ostatnie kilka miesięcy jego zachowanie uległo zmianie, zwłaszcza po ich pamiętnej wspólnej walce na treningach. Ale to nie była zwyczajna potyczka, tylko bitwa o dumę i reputację! Karma wiedząc, że Nagisa jest słabszy w walce wręcz, powiedział, że jeśli przegra to musi ubrać sukienkę, wejść do klasy i tak przesiedzieć jedną lekcję. No i ten nie chciał się zgodzić, dopóki Akabane nie zadeklarował, że zrobi to samo, jeśli nie zdoła wygrać. Słysząc to zapewnienie, zgodził się. Nie mógł zaprzepaścić takiej szansy! Jego przyjaciel w sukience! To by była zemsta za te wszystkie docinki, że powinien zostać dziewczyną. Shiotę niemożliwie denerwowały takie stwierdzenia, to samo mówiła jego matka i mimo sprzeciwów nieraz przebrała go w jakieś typowo kobiece stroje, nie darując nawet makijażu i fryzury! I tak przez jakiś czas musiał chodzić po domu, aby ją zadowolić.

Ale koniec końców przegrał. W sumie to było do przewidzenia, przecież czerwonowłosy był znacznie lepszy. Ile Nagisa wstydu się najadł przez tą jedną lekcję. Ale o dziwo jego przyjaciel ani razu nie skomentował jego dziewczęcego ubrania. Ani razu! Ale czuł na sobie cały czas wwiercające się w jego plecy spojrzenie złotych oczu.

Westchnął i dalej przepisywał bezmyślnie notatki z lekcji, co jakiś czas zerkając w okno. Od tamtej pory Karma był dla niebieskowłosego jeszcze większą zagadką. Może i ma duże umiejętności w walce, ale Shiota mimo to martwił się. Jakiś głosik w głowie szeptał mu różne scenariusze, o których wolał nawet nie myśleć. Co jeśli właśnie leży w jakiejś uliczce? Pobity, potrzebujący pomocy, lecz zbyt dumny, aby zadzwonić?

Zacisnął powieki i potrząsnął głową, pozbywając się złych wizji. Postanowił, że po lekcji pogada chwilę z Rio. Może ona coś wie.

Kiedy tylko rozległ się ostatni dziś dzwonek, Bitch-sensei pożegnała uczniów. Nagisa spakował się i wyszedł z budynku. Zauważył blondynkę na skraju polany z telefonem przy uchu. Chłopak podbiegł w jej stronę i zdołał usłyszeć końcówkę rozmowy.

Anime - shotyWhere stories live. Discover now