[TodoDeku] Najpiękniejsza

1.9K 105 73
                                    

Cześć wszystkim!

Wreszcie udało mi się napisać kolejnego shota tutaj! :D Przyznam, że nie spodziewałam się, że napiszę coś takiego. Zwłaszcza tak spontanicznego! Naprawdę, zaczęłam go pisać praktycznie bez planu! I akcję wymyślałam na bieżąco. Ale musiałam coś takiego napisać. Mam nadzieję, że nie ma jakiś większych nieścisłości w związku z tym w jaki sposób go pisałam. Ale po tylu korektach mogło mi coś mimo wszystko uciec.

UWAGA! W najbliższym czasie pojawi się kolejny shot TodoDeku, jak tylko wreszcie ogarnę się i go poprawię, pojawi się tutaj. To taka drobna zapowiedź ^^ 

Miłego czytania!


Usiadłem w swojej ławce na końcu klasy. Nie wiem po co przychodziłem do szkoły, wyjątkowo słabo się dzisiaj czułem. Ale myślałem, że mi się poprawi, a jest coraz gorzej. Wypakowałem z westchnieniem potrzebne książki i oparłem twarz na dłoni. Przyglądałem się swojej klasie, szukając jednej osoby. Gdzie jesteś? Tak bardzo chciałbym cię zobaczyć. Poczuć to szybsze bicie serca w twojej obecności, tą radość, kiedy się uśmiechasz. Co się ze mną dzieje? Nie mam pojęcia, ale podoba mi się to dziwne uczucie, lecz z drugiej strony bardzo mnie niepokoi. Przecież nie zasługuję na twoje względy ani trochę.

Westchnąłem przygnębiony.

Wiesz, że ostatnio jak byłem u swojej matki, to opowiedziałem jej o tym jaka niezwykłą osobę świat przede mną postawił? Czy ja naprawdę kiedyś cię nie zauważałem? Jeśli już to patrzyłem jak na przeciwnika, który stał mi na przeszkodzie w dążeniu do celu ojca, tego drania.

A ty mi pomogłaś. Dziękuję. Dziękuję ci za pomoc, o którą podświadomie prosiłem. Nie zasłużyłem na nią. A teraz czuję się jak najgorsze ścierwo. Chociaż to i tak nie opisuje mnie dostatecznie. Skrzywdziłem cię tak bardzo! Za każdym razem jak widzę twoją dłoń pełną blizn, uderza we mnie poczucie winy. Używałaś swojej słów i mocy, łamiąc po kolei palce. Widziałem jak upadłaś po moim ostatnim ataku bez życia. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Nie panowałem nad siłą. Nadal nie mam nad nią pełnej kontroli, ale ona wtedy żyła własnym życiem dopiero co uwolniona. Lecz to mnie nie usprawiedliwia. Chciałem zobaczyć co z tobą, dowiedzieć się w jakim stanie jesteś. Stchórzyłem, gdyż byli tam już twoi przyjaciele i zza ściany usłyszałem słowo „operacja". Nie! Nie mogłem nikogo więcej tak zranić, nawet Bakugo! Zrezygnowałem z ognistej mocy wtedy, nawet po twoich słowach. Nie mogłem! Przepraszam... Właśnie zdałem sobie sprawę ze swojego tchórzostwa. W myślach tyle razy przepraszałem cię, lecz nigdy nie zrobiłem tego prosto w twarz. Jestem taki odrażający.

Widziałem, jak pojawiało się coraz więcej osób w klasie. Tworzyli grupki, w których rozmawiali na różne tematy. Obok drugiej ławki stali Ilda i Uraraka, która opowiadała o swoim weekendzie żywo gestykulując. Ale ciebie nigdzie nie mogę znaleźć.

Zacząłem się niecierpliwić. Zmrużyłem oczy, patrząc w wielkie drzwi. Do klasy właśnie wszedł Mineta. Ale gdzie ty jesteś, Midoriya?

– Coś się stało, Todoroki? – rozległ się głos tuż nad moim uchem. Niechętnie podniosłem głowę i ujrzałem zmartwione spojrzenie Momo – Jesteś jakiś taki smutny i blady. Nie jesteś chory? – spytała zmartwionym tonem. Choroba? Coś mnie tam może ostatnio brało... Mogłem w sumie zostać w domu, ale mój cholerny stary mnie zmusił. Ale nie przejmuj się Yaoyorozu takim zmęczonym śmieciem jak ja.

– Nie – pokręciłem głową, starając się choć odrobinę uśmiechnąć – Nic mi nie jest. Zamyśliłem się – dziewczyna nie wyglądała na przekonaną, lecz odpuściła. Musiała zauważyć, że nie mam ochoty na jakąkolwiek rozmowę. Wolałem zostać sam ze swoimi myślami.

Anime - shotyWhere stories live. Discover now