Rozdział 5- Zbijak

29 0 1
                                    


*Kristian*

Kiedy otworzyłem oczy zaczął dzwonić budzik w moim telefonie. Wyłączyłem go i wstałem. Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej wygodne ciuchy. Musiałem też wyjąć struj na wf. Dzisiaj mamy pierwszy od początku roku. Od zawsze uwielbiam sport, ciekawe w co będziemy grać. Zanim poszedłem się ubrać zobaczyłem że Donny wciąż śpi w okrągłym pudełku po ciastkach.

- Oh, Danny. Wstawaj zaraz wychodzimy. - wstał i zaczął mi latać przed twarzą.

- A nie możemy zostać w domu? - próbował zrobić słodkie oczy ale coś mu nie wyszło.

- Chyba oszalałeś. Nie.

- Czemu?

- Skończ. - powiedziałem i udałem się do łazienki. Kazałem Dannemu zostać w pokoju ja w tym czasie poszedłem zjeść śniadanie. Od razu wziąłem coś do jedzenia dla mojego kwami.

Kiedy wszedłem z powrotem do pokoju zobaczyłem że ten mały len śpi na mojej poduszce. Szturchnąłem go palcem na ten otworzy oczy i się głupio uśmiechnął. Wleciał mi do plecaka którego zarzuciłem na plecy i złapałem worek z strojem i butami na wf. Pożegnałem się z rodzicami i wyszedłem do szkoły.

Kiedy wszedłem do budynku szkoły pokierowałem się w stronę szafek. Położyłem plecak na podłodze i ściągłem granatową bluzę i włożyłem do środka. Kiedy zamykałem szafkę i znowu zarzuciłem plecak dostrzegłem dziewczynę w szarej bluzie z kapturem na głowię. Kiedy dziewczyna ściągneła kaptur od razu ją rozpoznałem. Nina.

Podszedłem do niej tak by mnie nie za uwarzyła. Wychyliłem głowę za drzwiczek jej szafki mówiąc nagle "hej" i stanąłem już normalnie.

- Hej. Nie strasz mnie tak. - wyglądała na naprawdę przestraszoną pewnie dla tego że coraz częściej do chodzi do ataków akum.

- Sorki. Teraz mamy wf co nie?

- Tak. Pewnie sosna Ciebie wybierze żebyś wybierał drużyny.

- Sosna?

- A tak. Pan Sosinicki. My mówimy na niego sosna. - powiedziała ściągając bluzę. Dzisiaj wyglądała na prawdę ładnie a mimo to tak zwyczajnie a nie tak jak jej siostra z toną tapety i niby modnymi ciuchami. Nina miała zieloną bluzkę i dżinsowe spodnie za kolana, a włosy związane w uroczą kitkę. I ten jej piękny uśmiech do pełnia wszystko.

Chwilę gadaliśmy, aż pomachał do mnie Teo.

- Hej wam. - powiedział a ja przybiłem z nim żółwika, a Nina odpowiedziała też "hej". Zaraz później przyszła Eliza i też się przywitała i coś powiedziała Ninie.

- Dobra widzimy się na sali. - powiedziała Nina i pomachała.

- Do zobaczenia. - powiedziałem i patrzyłem na odchodzącą dziewczynę. Po ten pszłem z Teo do jego szafki a potem razem poszliśmy do szatni chłopaków.

*Nina*

Przebrałam się w struj na wf i z Elizą czekałyśmy na sali za sosną. Wszyscy już byli razem z sosną który sprawdził obecność i zaczął rozgrzewkę.

Po rozgrzewce ja i moja BFF usiadłyśmy na ławce, bo teraz Kristian będzie wybierał, ja nie lubię wybierać. Sosna wybrał Nadje żeby też wybierała.

- Najpierw Nadia, zacznij od chłopaka. A ty Kristian od dziewczyny.

- Chymm... Marko. -powiedziała blondynka.

- Eee... to może Nina. - kiedy usłyszałam swoje imię wstałam i podeszłam do niego z uśmiechem. Szczerze liczyłam na to.

Po chwili wszystkie drużyny były wybrane. W mojej drużynie byli: Kristian, Teo, Rita, Olli, Dagmara i Fredy. A w drużynie Nadii byli: Marko, Karola, Carlos, Wiera i Igor. Misty nie ćwiczy bo specjalnie zapomniała stroju.

- No dobra młodzieży skoro to jest pierwszy wf, to zagracie w coś prostego. Zbijak morze być?

Cała klasa chórem odpowiedziała jednym słowem "Tak"

Graliśmy chwilę aż ja prawie dostałam ale Kristian biegł przed mnie i złapał piłkę, którą niestety upuścił i odpadł z tej rundy a drużyna Nadii zyskała jeden punkt. Odprowadziłam Kristiana wzrokiem do ławki i zaczęłam z powrotem grać.

Po wf'e poszłam z resztą dziewczyn do szatni i przeprałam się. Po chwili z Elizą usiadłyśmy na ławce która znajdowała się na korytarzu.

- No Kristian odpadł chroniąc Ciebie, no musi Cię bardzo lubić.

- Co masz na myśli?

- No, to że on bardzo. Ale to bardzo Cię lubi. A ty go co nie? - po wypowiedzeniu tych słów, poczułam falę gorąca i rumieńce na swojej twarzy. Eliza ma rację, chcę się zaprzyjaźnić z Kristianem. Po prostu więcej z nim rozmawiać, spotykać się i tak dalej co nie?

- No eee... chodzimy już do klasy.

- No dobra. Ha ha ha. - powiedziała i poszłyśmy do sali przez prawię cały czas Eliza się śmiała.

**********************************************

Po lekcjach szłam kawałek z Elizą. Nagle usłyszałyśmy krzyki ludzi dochodzące z parku.

- Ja lecę do domu też idziesz? - zapytała z troską w głosie moja BFF.

- Ja idę zobaczyć co się dzieje.

- Bądź ostrożna.

- Będę. - odpowiedziałam i pobiegła na miejsce zdarzenia. Będąc już na miejscu zobaczyłam zakumaniozowanego mężczyznę z blizną na policzku i w czaro-czerwonym lateksowym stroju. Schowałam się w krzakach i wyszeptałam słowa dzięki którym zmieniłam się w Rysicę i skoczyłam do walki. Po chwili przybył Kieł i pomógł mi.

*Kristian*

Ten gość rzucał jakimiś okrągłymi bombami, jedną z nich rzucił w stronę Rysicy bez wahania podbiegłem i zacząłem tak szybko kręcić nunczako że odbiłem tą bombę która leciała na prawdę bardzo szybko.

Po dłuższej chwili znalazłem akumę. Był to kolczyk w nosi. O fujjj. Powiedziałem to Rudej a ona tak pięknie skoczyła z saltem na tym gościem i złapała tego kolczyka i go zniszczyła, a następnie oczyściła akumę. I wszystko naprawiła.

Skoczyłem na dach a po chwili również skoczyła obok mnie na dach, podeszła do mnie i rzekła "dzięki". Zamieniliśmy jeszcze parę zdani. Aż tą piękną chwilę przerwał sygnał mojego wisiora.

- Muszę już lecieć.

- Szkoda. Do zobaczenia. - powiedziała i się oddaliła. Ja zrobiłem to samo i skoczyłem na poddasze i się od razu zmieniłem w siebie.

- Krystian? Gdzie ty jesteś? - usłyszałem głos mojej mamy.

- Jestem tu na poddaszu. Już schodzę. - powiedziałem i zszedłem po drabince. Kiedy stanąłem już na panelach pokoju zamknąłem drzwiczki ze składanymi schodami na poddasze i odwróciłem się w stronę mojej mamy i się uśmiechnąłem.

- Co ty robiłeś na poddaszu? - zapytała się z zdziwioną miną.

- Myślałem że tam może być gniazdo ptaków bo rano słyszałem ptaki znaczy chyba. - musiałem okłamać mamę ale nie mogę jej powiedzieć co tak na prawdę tam robiłem.

- Aha chodzi na obiad. - powiedziała i wyszła z pokoju a ja westchnąłem z ulgą.

*************************************************************************

Podoba się rozdział? Mam nadzieję że tak :D Pozdrawiam wszystkich

U mnie pada deszcz a u was? Czy też ta końcówka wakacji się u was popsuła? U mnie tak XD

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 01, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miraculum: Ruda Rysica i Wilczy KiełWhere stories live. Discover now