XXIV: Hogwart

10.5K 319 212
                                    

  Gdy Chole obudziła się ze snu i otworzyła oczy nie mogła poznać pokoju, w którym się znajdowała. Ale chwilę później przypomniała sobie co działo się wczorajszego wieczoru.

  Potterówna usiadła na łóżku. Na początku myślała, że jest w pokoju całkiem sama, ale po chwili z łazienki wyszedł Tom, był w samych spodniach. Kiedy młodzieniec zobaczył ją lekko się uśmiechnął i wyjął jakąś fiolkę z szafki obok, a następnie podał ją Chole.

  -Co to? -zapytała dziewczyna.

  -Nazwijmy to gwarancją na to, że Harry nie zostanie wujkiem, a my rodzicami. -odpowiedział Riddle.

  -A nie powinnam tego wypić wczoraj?

  -Spokojnie, zawsze działa. Wiesz, masz czas na zdecydowanie się, czy chcesz rodzić czy jednak nie.

  Ślizgonka otworzyła fiolkę, a później napiła się eliksiru. W posmaku napój przypominał wymiociny chorego goblina, Chole skrzywiła się przez ten smak.

  -Niedobry? -spytał Tom.

  -Ohydny wręcz.

  Lord zaśmiał się pod nosem i podszedł do szafy, z której wyciągnął białą koszulę. Potterwóna jęknęła i położyła się na plecach.

  -Coś się stało? -zapytał młodzieniec.

  -Moje wszystkie ciuchy są w moim kufrze, a nie chce się ubierać we wczorajsze rzeczy.

  -Naprawdę masz problemy... -zadrwił.- Wiesz, że jak rozkażesz coś Queex' owi, to on to zrobi?

  -Kurde, zapomniałam o Queex'ie... Queex!

  Po chwili do sypialni wszedł mały skrzat domowy, który ukłonił się nisko i zapytał:

  -W czym Queex może służyć?

  -Przynieś mi mój kufer i zrób śniadanie.

  -Oczywiście, Pani... A co dla Pana może zrobić Queex? -zwrócił się do Lorda.

  -Po prostu wykonywaj rozkazy. A teraz idź.

  Skrzat jeszcze raz ukłonił się i wyszedł. Chole spojrzała na Toma, który dopiero teraz ubierał koszulę. To, co zobaczyła na jego plecach trochę ją zaniepokoiło.

  -Ja ci to zrobiłam? -spytała dziewczyna.

  -Co? -zdziwił się Riddle.

  Ślizgonka wstała i podeszła do młodzieńca, i stanęła za nim. Potterówna zdjęła mu koszulę i przejechała po zaczerwienionych śladach.

  -Ach, to! -przypomniał sobie Lorda.- Tak, ty mi to zrobiłaś. Paznokciami.

  Chole lekko zarumieniła się i powiedziała:

  -Wybacz, ja...

  -Nie, spokojnie. Polubiłem je... nawet.

  Tom założył koszulę i zaczął zapinać guziki od niej, następnie odwrócił się w stronę dziewczyny i rzekł:

  -Poza tym ja też zostawiłem coś po sobie. 

  Potterówna zdziwiła się, więc Lord odpiął jej kilka górnych guzików i przejechał palcem pod szyi, później po dekolcie i mostku, później wziął rękę. Chole uśmiechnęła się lekko i zapytała:

  -Ciekawe co Harry powie na malinki? Te na szyi to nic, ale... te dalsze...

  -Heh... Może nie mówmy o tych dalszych Harry'emu, co? -zaproponował.- Wiesz... On może się zdenerwować. Bardziej na mnie, ale jednak lepiej go nie drażnić.

Napraw mnieWhere stories live. Discover now