~ rozdział 4 ~

12 1 0
                                    

Całą drogę do nieznanego mi miejsca przebyliśmy w swobodnej ciszy.
Jestem szczerze zmęczona wszystkim co dzieję się wokół.
Mój towarzysz chyba wyczuł mój markotny nastrój, bo nawet nie próbował rozpoczynać jakiejkolwiek rozmowy.
Odetchnęłam z ulgą.
To chyba sprawiło, że poczułam się trochę lepiej w jego towarzystwie.

Z rozmarzeniem spoglądam na rozciągającą się przed moimi oczami szosę i rozmyślam.
Pozwoliłam, by teoretycznie obcy mężczyzna, wiózł mnie w nieznane.
Czy moje życie nie może być jeszcze bardziej dziwne?

Spoglądam na jego profil. Wydaje się równie pogrążony w swoich myślach, co ja w tej chwili. Oczy ma skupione na jakimś punkcie przed sobą. Jest w nich coś takiego, czego nawet nie umiem jednoznacznie określić. Coś, co sprawia wrażenie jakby wszystko rozumiał. Jest jakiś cień w jego spojrzeniu, którego dawno nie widziałam. To oczy kogoś, kto wiele przeszedł, kogo los nie oszczędzał i wie, jak to jest cierpieć. To strona duszy, której nie chcemy pokazywać, która ujawnia się bez naszej wiedzy, ostrzegając innych. Niestety ludzie, którzy doświadczyli wszystkiego, co dobre i czerpią z życia pełnymi garściami, nie mogą tego zauważyć. Nie wiedzą czego szukać. Patrzą, lecz nie widzą. Otaczają się złudną wizją pięknego świata.

Nagły ruch jego prawej ręki rozbudza mnie z letargu. Obserwuję, jak płynnie zmienia bieg. Przyglądam się teraz jego dłoni. Długie palce zakończone prostymi i gładkimi paznokciami, obejmują wystający drążek. Wędruję powoli spojrzeniem dalej, na przedramię. Widać żyły po skórą tak blisko, jakby chciały wydostać się na zewnątrz.
Nagle moją uwagę przyciąga kawałek czarnego tuszu, wystającego spod rękawa białej, podwiniętej koszuli od garnituru.
Chciałabym zobaczyć tatuaż w całości, ale wiem, że nigdy się nie odważę.

Gwałtownie odwracam spojrzenie, wbijając wzrok w szybę.
Wzdycham cichutko, starając się zapanować nad burzą szalejącą w moim umyśle.
W zdumieniu zauważam, że samochód zatrzymał się na skraju małego lasu.

W pierwszym momencie serce podchodzi mi do gardła.

Widzę jak Hudson wysiada i okrąża auto, by otworzyć mi drzwi.
Wychodzę pospiesznie i strzelam zaniepokojonym spojrzeniem w mężczyznę.
Gdy dostrzegam, że zamiast wyciągać z bagażnika worek z siekierą, stoi nieopodal i przygląda mi się z zaciekawieniem, automatycznie delikatnie rozluźniam mięśnie.
Mam wrażenie, że chce coś powiedzieć, ale ostatecznie się powstrzymuje. Zamiast tego podchodzi do mnie spokojnym krokiem i chwyta moją dłoń, ciągnąć mnie lekko w swoją stronę.

Ruszamy zarośniętą dróżką ramię w ramię. Czuję bicie swojego serca oraz ciepły dotyk jego dłoni. Podnosi na mnie zdziwiony wzrok, gdy nieświadomie mocniej ściskam jego palce, praktycznie je miażdżąc.
Delikatnie uśmiecham się przepraszająco, zażenowana.

Idąc w całkowitej ciszy, docieramy do pięknej polany, która jak się okazuje, kończy się skalistym i stromym zboczem z pięknym widokiem.
Otwieram buzię z wrażenia, bo nigdy nie widziałam nic piękniejszego.
Hudson ciągnie mnie za rękę, dając znać, bym usiadła obok niego na trawie.
Rozkoszuję się krajobrazem, chcąc zachować go jak najlepiej w pamięci, lecz niespodziewanie w mojej głowie pojawia się myśl: Dlaczego on mnie tu przywiózł?
Jakby czytając mi w myślach, po kilku minutach mężczyzna odzywa się cichym głosem:

- Przychodziłem tu zawsze, gdy... nie mogłem sobie z czymś poradzić. Pomyślałem, że ci się spodoba. - mówi z małym uśmiechem
- Jest pięknie. - przyznaję z czystym sumieniem

I nagle dociera do mnie, co zrobił. Nikt mi nigdy nie podarował niczego piękniejszego. Siedząc tutaj, dociera do mnie, że nie były potrzebne żadne słowa. Dał mi to, czego najbardziej potrzebowałam.

Cholera, w co ja się wpakowałam?

Mam nieskrywane wrażenie, że od tego momentu moje życie znów się zmieni.
Ale z całego serca pragnę, by zmieniło się w końcu na lepsze.

Witajcie!
Mam nadzieję, że nie zanudziliście się na śmierć 😄 Dziś taki spokojny i refleksyjny rozdział, bo akurat mam taki humor.
Bardzo dziękuję za miłe wiadomości i zaproszenia do waszych powieści :-) na pewno zajrzę.

Pozdrawiam wszystkich

Puck <3

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 02, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

CHANGEWhere stories live. Discover now